Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

MARGOŃSKA WIEŚ - Cuchnący problem nadal trwa

Marta Koźlik
Beczki z odpadami wciąż stoją w hali pani Maciejewskiej
Beczki z odpadami wciąż stoją w hali pani Maciejewskiej Marta Koźlik
Wanda Maciejewska z Margońskiej Wsi już dwa lata walczy o to, aby usunięto toksyczne odpady z jej hali

istoria pani Maciejewskiej z Margoń-skiej Wsi pokazuje jak łatwo można, nie z własnej winy, wpaść w tarapaty. Choć wszystko zaczęło się bardzo optymistycznie, przerodziło się w problem. Był rok 2008.
Kilkadziesiąt metrów od swojego domu, państwo Maciejewscy posiadali dużą halę, która od dłuższego czasu stała pusta. Postanowili więc ją wynająć.
– Zgłosiła się do nas firma KeyPax z okolic Białogardu, zajmująca się gospodarką odpadami – wspomina pani Wanda. – Po uzgodnieniu szczegółów, podpisaliśmy z nimi umowę najmu na 10 lat. W umowie najmu zastrzegliśmy, że nie wyrażmy zgody na magazynowanie w hali odpadów niebezpiecznych.
Jednakże firma ta występując do starostwa o zezwolenie na prowadzenie w Margońskiej Wsi działalności w zakresie gospodarki odpadami, dołączyła do wniosku listę 210 rodzjów odpadów, których znaczną część stanowiły odpady niebezpieczne.
– Starostwo, nie respektując warunków umowy najmu, wydało firmie zezwolenie na zbieranie i magazynowanie odpadów niebezpiecznych – dodaje pani Wanda.
KeyPax zaraz po otrzymaniu zezwolenia, rozpoczął zwożenie odpadów. To co zostało przywiezione do hali, zaniepokoiło pracowników pobliskiej firmy.
– Zasygnalizowali mi, że dzieje się coś złego – dodaje mieszkanka Margońskiej Wsi. – Powiedzieli, że w pobliżu hali jest silny zapach chemikaliów i że pracownicy źle się czują. Gdy przyjechał kolejny transport, poszłam więc sprawdzić co jest przywożone.
Wtedy to, pani Wanda osobiście przekonała się, że do jej hali zwożone są szkodliwe substancje. Chemiczne opary wywoływały ból oczu, mdłości i zawroty głowy. W czerwcu 2008 roku wypowiedziała więc firmie umowę najmu.
Wtedy to informacja o wydobywającym się drażniącym zapachu trafiła też do starostwa.
– Pamiętam, że poinformowano nas też, że z odpadów są wycieki – mówi wicestarosta Julian Hermaszczuk. – Oczywiście zareagowaliśmy i wraz panem Olejniczakiem oraz panem Swosińskim pojechałem na wizję lokalną. Wszystko się potwierdziło.
Firma została wezwana do usunięcia uchybień i prawidłowego przechowywania odpadów.
– Gdy sytuacja nie poprawiała się, zawiadomiliśmy policję – dodaje wicestarosta. – W efekcie otrzymaliśmy pismo, że to nie jest przestępstwo.
Policjant Jarosław Górski tłumaczy, że zawiadomienie dotyczyło artykułu 70 punkt 3 ustawy o odpadach, który mówi o magazynowaniu odpadów w miejscu na ten cel nieprzeznaczonym. Trudno więc, aby policja wszczęła śledztwo, skoro firma działa na podstawie prawomocnego zezwolenia.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na chodziez.naszemiasto.pl Nasze Miasto