Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Małe fiaty znów opanowały Lubasz [ZDJĘCIA]

Marek Wolski
Marek Wolski
Miłośnicy małych fiatów z wielu zakątków Polski już po raz trzeci spotkali się w Lubaszu na „Zlocie fiata 126p”. Były m.in. silne reprezentacje z Chodzieży, Szamotuł i Obornik.

W zlocie wzięło udział 120 motoryzacyjnych klasyków z czasów PRL-u. Przeważały oczywiście „maluszki”, które przyjechały m.in. z Obornik, Poznania, Szamotuł, Piły, Chodzieży, Wałcza, Wrocławia, Kościerzyny, Kołobrzegu a nawet z Sochaczewa.

Dziękujemy członkom wszystkich ekip za to, że nas odwiedzili, ale wielkie podziękowania należą się też naszym sponsorom oraz Gminie Lubasz. Za ich sprawą mogliśmy zorganizować wielką loterię i licytacje na rehabilitację bohaterki naszego zlotu Liwii

– podkreśla prezes „PCT Fanklubu Fiata 126p i klasyków PRL” Damian Grzelak.

Uczestników imprezy łączy pasja i nieustanna miłość do małych fiatów oraz innych motoryzacyjnych klasyków, które powstały w okresie PRL.

Wszczepiamy tę pasję i klimat zlotów również naszym dzieciom, żeby i one nie zapomniały o „motoryzacyjnej złotej erze” z czasów PRL. A poza tym nasze spotkania mają zawsze charakter bardzo rodzinny.

Każdorazowo podczas zlotów w Lubaszu odbywa się wybór najpiękniejszego samochodu imprezy. Komisja konkursowa, w której był m.in. wójt Lubasza Marcin Filoda, nie miała łatwego zadania. Tym razem tytuł zdobył pięknie wyremontowany mały fiat Roberta i Lidii Sobczyńskich z Szamotuł.

Samochód jest z roku 1996. Mamy go od trzech lat, a jego remont trwał dwa lata. Kosztowało to niemało pieniędzy. Kiedy doszedłem do 8 tys. przestałem liczyć, żeby się nie skończyło zawałem

– mówi z uśmiechem Robert Sobczyński.

Jak wylicza Lidia Sobczyńska to już szósty „maluch”, którym jeżdżą. Ta marka towarzyszy małżeństwu z Szamotuł od 33 lat.

Regularnie na zloty w Lubaszu przyjeżdżają miłośnicy małych fiatów z Chodzieży i okolic zrzeszeni w klubie „PCH 126p”.

To wspaniale spędzone trzy dni. W sumie przyjechaliśmy w 25 aut

– mówi prezes klubu Jacek Adamski, jeden z niewielu w Polsce właścicieli wyjątkowego kabrioletu małego fiata w wersji POP 2000.

Równie atrakcyjnie prezentował się kabriolet w wersji GAVELLO, którym do Lubasza przyjechał inny z członków chodzieskiej „stajni maluchów”, Bogusław Grzybowski.

To samochód z roku 1988, który sprowadziłem z Włoch. Na drodze zawsze wzbudza sensację i pozytywne reakcje.

Maluszki, które można było podziwiać na zlocie w Lubaszu, wymagały wielu godzin pracy i niemałego kapitału, aby doprowadzić je do tak świetnego stanu, w jakim są.

Tak tak to prawda. Każdy ceni dzisiaj swoją pracę i czas. Nie ukrywajmy, że w tej chwili robi się to dosyć drogie zamiłowanie, które wymaga czasu i pieniędzy

– potwierdza Damian Grzelak.

Wśród wielu uczestników zlotu byli m.in. pilanie Artur Lech i jego syn Aleksander, którzy do Lubasza wybrali się eleganckim fiacikiem w wersji Elegant.

Udało nam się go wydobyć w zasadzie już prawie ze stodoły i teraz powoli go robimy. Widać jeszcze niedoróbki, ale wiadomo wszystko trochę kosztuje. Dla mnie ten samochód to taki powrót do młodości, jest okazja żeby sobie przypomnieć jak się je na podwórku naprawiało. Pewnie niektórym trudno w to uwierzyć, ale kiedyś wiele osób pokonywało maluchami setki kilometrów do Bułgarii, a nawet do Turcji. Teraz wywołują one uśmiech i pozytywne emocje

– wyjaśnia Artur Lech

od 12 lat
Wideo

Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na chodziez.naszemiasto.pl Nasze Miasto