Były premier, a obecnie europoseł Leszek Miller, znów zawitał do powiatu chodzieskiego. Ostatni raz gościł u nas w 2019 roku. Przy okazji swojej kampanii wyborczej odwiedził wówczas Budzyń i spotkał się z władzami gminy. Miał także w planie spotkanie z mieszkańcami, ale przybył na nie z godzinnym opóźnieniem, a spotkanie ostatecznie się nie odbyło z uwagi na niewielkie zainteresowanie. Wprawdzie przybyło kilku zwolenników i członków SLD, ale z nimi Leszek Miller porozmawiał na parkingu przed Gminnym Ośrodkiem Kultury.
Później, już po wyborach, były premier zahaczył o nasze tereny wracając z konferencji prasowej w Pile.
Tym razem wizyta miała zupełnie inny charakter. Przede wszystkim nie była wcześniej planowana, bo europoseł w ramach tak zwanego „Zielonego Tygodnia” (jest to największa europejska inicjatywa poświęcona unijnej polityce na rzecz środowiska) wybrał się do Wągrowca.
Na spotkaniu z samorządowcami i dziennikarzami narzekał na współpracę z rządem. Wypowiedział się również na temat wyborów prezydenckich.
- Wszyscy życzymy sobie, żeby nasz kandydat wszedł do drugiej tury, ale czy tak będzie, trudno powiedzieć oczywiście. Ja na pewno w pierwszej turze będę głosować na Roberta Biedronia – mówił.
Karmił zwierzęta
Pomiędzy oficjalnymi spotkaniami polityk znalazł czas na chwilę rozrywki. Była posłanka z Wągrowca Grażyna Pijanowska zabrała go do Alpakolandu w Klotyldzinie. Jak mówi właściciel gospodarstwa Jacek Łada, to była bardzo sympatyczna wizyta.
Były premier był zachwycony gospodarstwem i zwierzętami, które chętnie karmił warzywami. Marchew i liście kapusty jadły z jego ręki nie tylko alpaki, ale też konie, osły, kozy i owce. Jedno z jagniąt nakarmił zaś butelką.
Leszek Miller kandydował w naszym okręgu do Parlamentu Europejskiego z listy Koalicji Obywatelskiej. W powiecie chodzieskim zagłosowało na niego 1346 osób. 3842 osób głosowało na Ewę Kopacz (KO), a 1524 osoby na Zdzisława Krasnodębskiego (PiS).
Warto również przypomnieć, że prawdziwym czarnym koniem ostatnich eurowyborów okazał się Marcin Porzucek. Pilski poseł otrzymał 1969 głosów, czyli więcej niż "jedynka" na liście PiS, choć sam startował dopiero z 6-tego miejsca.
Uwaga na Instagram - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?