Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lekarze zeznawali w sprawie zabójstwa 2-letniego Marcela z Chodzieży. Mają wątpliwości, czy chłopiec złamał nogę podczas kąpieli

Justyna Piasecka
Justyna Piasecka
Wideo
od 16 lat
Anita W. i Martin K. odpowiadają przed sądem za zabójstwo 2-letniego Marcela z Chodzieży. W czwartek, 29 kwietnia odbyła się kolejna rozprawa w tej sprawie. Swoje zeznania złożyli m.in. lekarze, do których trafił chłopiec po złamaniu nóżki. Podejrzewając, że dziecko mogło być ofiarą przemocy, zawiadomili policję.

W październiku 2019 r., pół roku przed zabójstwem, 1,5-roczny wówczas Marcel trafił do szpitala w Chodzieży ze złamaną nogą. O spowodowanie tego urazu podejrzany jest Marin K., który został oskarżony o znęcanie się nad chłopcem. Mężczyzna trzyma się jednak wersji, że był wypadek. Według niego Marcel upadł podczas kąpieli i w ten sposób złamał sobie nóżkę. Martin K. na rękach niósł chłopca do chodzieskiego szpitala.

Czytaj też: Morderstwo 2-letniego Marcelka z Chodzieży. Matka udusiła go kołdrą. Anita W. przyznała się do zabójstwa

Lekarze zeznawali w sprawie 2-letniego Marcela z Chodzieży

Lekarze podejrzewając, że chłopiec może być ofiarą przemocy domowej, zawiadomili policję. Medycy zeznawali w czwartek w sprawie Marcelka.

- Mechanizm złamania kości udowej u tak małego dziecka jest trudny do zdiagnozowania, ponieważ bardzo rzadko zdarza się, aby dziecko w trakcie upadku doznało złamania trzonu kości udowej, czyli jego najtwardziej części. Można sądzić, że tego typu obrażenia powstały w wyniku urazu bezpośredniego działającego na kość. W mojej blisko 30-letniej karierze pierwszy raz widziałem uraz u tak małego dziecka, co było dla mnie dużym zaskoczeniem

– przyznał Michał Czosnowski, lekarz ortopeda.

Podejrzenia, o tym, że nad chłopcem ktoś może się znęcać, miała również młoda lekarka, która przyjmowała chłopca na oddział.

- Pełniłam dyżur w izbie przyjęć, kiedy chłopiec zgłosił się wraz ze swoim ojczymem z powodu urazu kończyny dolnej. Wykonałam zdjęcie rentgenowskie wydawało mi się, że jest to nieadekwatny uraz do wieku dziecka. Podejrzewałam, że taki uraz jest charakterystyczny dla pacjentów w starszym wieku, dlatego poprosiłam kolegów o pomoc. Ojczym mówił w wywiadzie, że doszło do urazu podczas kąpieli, chłopiec się poślizgnął. Z doktorem Czosnowskim wysnuliśmy podejrzenia, że mogło dojść do urazu mechanicznego, zewnętrznego niekoniecznie przypadkowego

– zeznawała w sądzie lekarka.

Sprawdź też:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na chodziez.naszemiasto.pl Nasze Miasto