Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lech Poznań przegrał na Konwiktorskiej z Polonią Warszawa 0:1

Grzegorz Szkiłądź, Maciej Lehmann
Artiom Rudniew chce w Warszawie powiększyć swoje konto bramkowe
Artiom Rudniew chce w Warszawie powiększyć swoje konto bramkowe Marek Zakrzewski
Lech Poznań zawiódł na całej linii. Kolejorz przegrał z Polonią Warszawa 0:1 (0:0), tracąc gola w ostatniej minucie meczu.

Trzy mecze bez zdobytego gola. Taką fatalną passę Lech miał ostatnio rok temu. I o ile jeszcze w dwóch poprzednich spotkaniach lechici zdobyli dwa "oczka", to tym razem wracają do Poznania z niczym.

Decydująca o losach spotkania była 90. minuta. Lewą stroną pociągnął Paweł Wszołek i zagrał do Pavela Sultesa. Ten uderzył po ziemi. Jasmin Burić odbił futbolówkę przed siebie, gdzie czyhał już Edgar Cani, który z najbliższej odległości wpakował piłkę do siatki. Marzenia nawet o jednym punkcie prysły jak bańka mydlana...

Zobacz także: Lech Poznań rozczarował na Konwiktorskiej [ZDJĘCIA]

W piątkowym starciu na Konwiktorskiej trener Jose Bakero trochę zaskoczył, wystawiając w wyjściowej jedenastce Dimitrije Injaca i Ivana Djurdjevicia. Dzięki temu Kolejorz w pierwszej połowie imponował odbiorem piłki, ale już z konstruowaniem akcji było gorzej.

Najlepszą sytuację w pierwszej części gry miał Artiom Rudnev. W 33. min. snajper Kolejorza nawinął Macieja Sadloka, miał przed sobą tylko Michała Gliwę, ale uderzył obok słupka.

Poza tym lechici strzelali z dystansu, ale były to wyłącznie próby niecelne.

Po przerwie w grze gości na lepsze nie zmieniło się nic, mimo że od 46. min. na placu gry pojawił się ofensywnie usposobiony Tonev.

Zespół z Poznania ani na chwilę nie przypominał drużyny z niedzielnego starcia z Legią.

- Szkoda zmarnowanej sytuacji Rudneva w pierwszej połowie. W końcówce meczu trochę się pogubiliśmy i straciliśmy głupio gola. Nie tak miało być - skomentował spotkanie przy Konwiktorskiej kapitan Kolejorza Grzegorz Wojtkowiak.

Teraz Poznańską Lokomotywę czekają dwa tygodnie przerwy. Kolejny mecz 21 listopada na wyjeździe z Podbeskidziem.

Polonia Warszawa - Lech Poznań 1:0 (0:0)
Bramka: Edgar Cani (90).
Polonia: Gliwa - Todorovski, Baszczyński, Sadlok, Cotra - Trałka, Jodłowiec - Bonin (69. Wszołek), Jeż, Brzyski (62. Cani) - Sultes (90. Piątek).
Lech: Burić - Wojtkowiak, Kamiński, Wołąkiewicz, Henriquez - Djurdjević (46. Tonew), Injac, Murawski - Kriwiec (58. Możdżeń), Stilić (82. Drygas) - Rudnev.
Żółte kartki: Trałka, Baszczyński - Rudnev.
Sędzia: Paweł Gil (Lublin).
Widzów: 4 500.

POLONIA WARSZAWA - LECH POZNAŃ. TAK RELACJONOWALIŚMY NA ŻYWO. KLIKNIJ!

PRZED MECZEM: Ostatni ligowy mecz Polonii Warszawa z Lechem Poznań zakończył się jednym z najgłośniejszych skandali sezonu 2010/2011. Nie wszyscy muszą pamiętać, że Czarne Koszule wygrały 1:0, ale chyba każdemu zapadła w pamięć sytuacja, gdy Euzebiusz Smolarek zdzielił krótkim sierpem Manuela Arboledę. Później Ebi wspominał o palcu Kolumbijczyka, "Maniek" zaprzeczał, że chciał sprowokować rywala, ale już tradycyjnie więcej w tym pojedynku było polowania na kości rywali niż gry w piłkę.

Dziś ma się to zmienić, nie tylko dlatego, że brakuje bohaterów tego starcia. Smolarek odcina kupony w lidze katarskiej, a Arboleda, który długo był kontuzjowany pojawi się na boisku dopiero w sobotnim meczu Młodej Ekstraklasy.

Zobacz także: Jutro Lech gra z Polonia Warszawa. Będzie polowanie?

Będzie za to powtórka z innego pojedynku - dwóch trenerów, którzy zamienili się miejscami. Jacek Zieliński, dziś na ławce Polonii, wcześniej Lecha. I Jose Mari Bakero, który poszedł w przeciwną stronę. Wspomniany mecz z zeszłego sezonu był ich pierwszą potyczką po zamianie miejsc. Niewiele brakowało, by Zieliński pozbawił wtedy Baska posady. Lech grał w kratkę, Bakero nie miał wsparcia kibiców i swoich największych gwiazd. I chociaż Lech wtedy przegrał, właściciel Kolejorza postanowił kontynuować współpracę z byłym piłkarzem Barcelony. Dziś raczej tego nie żałuje, bo Kolejorz jest w czołówce tabeli, a w kilku meczach prezentował rewelacyjną grę.

Za to wyraźnie osłabiła się pozycja Zielińskiego w Polonii (siódme miejsce). Trener już musi znosić czujny wzrok dyrektora-koordynatora Włodzimierza Lubańskiego. A jak to w Polonii z koordynatorami bywało, najlepiej pamięta Bakero, którego zastąpił dyrektor Paweł Janas.

Zobacz także: Jubileusze piłkarzy Lecha w starciu z Polonią

Patrząc na składy z marcowego spotkania łatwo zauważyć, kto osłabił się kadrowo. W ataku Polonii straszyło wtedy trio Sobiech-Mierzejewski-Smolarek. Dziś nie ma ich w klubie, podobnie jak porządkującego grę w środku pola Andreu. Są za to Daniel Sikorski i Edgar Cani, którzy razem w 12 kolejkach strzelili dwa gole. Na fali wznoszącej jest trzeci nabytek - Pavel Sultes, który zdobył zwycięskiego gola dla "Czarnych Koszul" w Chorzowie.

"Siła ognia" Lecha jest zdecydowanie mocniejsza. Poznański zespół nie stracił żadnego kluczowego ofensywnego zawodnika. Co prawda lekko zacięła się najlepsza strzelba ligi - Artiom Rudniew, ale wszyscy kibice Lecha liczą na to, że w stolicy Łotysz znów trafi do celu. Optymistami są też piłkarze Lecha podbudowani dobrą grą przeciwko mocnej Legii.

- W meczach Lecha z Polonią zawsze jest dużo walki. Tak będzie pewnie i tym razem, ale liczę, że do tej walki dołożymy nasze piłkarskie atuty i to zadecyduje o naszym zwycięstwie - mówi Rafał Murawski, który dziś rozegra swoje 150. spotkanie w ekstraklasie. Może to być też szczególny mecz dla Jakuba Wilka, który ma szansę zaliczyć 200. oficjalne spotkanie w barwach "Kolejorza". Również Siergiej Kriwiec może świętować swój 50. mecz w ekstraklasie, więc te jubileusze powinny jeszcze dodatkowo zmobilizować naszych piłkarzy.

Motywacji nie powinno zabraknąć też młodzieży. Cichym bohaterem staje się ostatnio Marcin Kamiński, który świetnie sobie radzi w roli zastępcy Manuela Arboledy. O utalentowanym obrońcy w samych superlatywach wypowiadał się też trener Legii Maciej Skorża.

- Bardzo mnie ucieszyły te pochwały, ale zachowuję chłodną głowę. Wiem, że mecz z Legią był tak naprawdę pierwszym pojedynkiem, z którego mogę być w miarę zadowolony. To już jednak historia. Muszę na takim samym poziomie zagrać na Konwiktorskiej. Polonia od dłuższego już czasu nie przegrała na własnym stadionie. Jutro postaramy się to zmienić - mówi Kamiński.

Współpraca: M. Stolarczyk, K. Burkhardt

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto