Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Krzysztof Wierzbicki z Chodzieży niczym komandos, ale bez karabinu poluje na: orły, sowy, bażanty!

Martin Nowak
Martin Nowak
Krzysztof Wierzbicki
Krzysztof Wierzbicki to fotograf od zadań specjalnych. Po kilka godzin kryje się w krzakach i przywdziewa strój w barwach wojska, aby w obiektywie swego aparatu uchwycić różne gatunki zwierząt. Najbardziej zna się na ptakach

Trzy lata temu - zupełnie naturalnie i spontanicznie - znany w chodzieskiej społeczności fotograf Krzysztof Wierzbicki zaczął interesować się przyrodą i gatunkami zwierząt, które można spotkać na terenie naszego powiatu. Mówi, że nie sądził, że jest ich aż tak wiele. Wszystkie stara się „upolować” swoim aparatem, a to - jak można się spodziewać - wcale nie jest łatwe. Aby zrobić „dobre zdjęcie” przede wszystkim trzeba mieć cierpliwość, bo niekiedy można w krzakach spędzić kilka godzin.

Krzysztof Wierzbicki fotografią interesuje się od dawna , ale przyrodą zainteresował go kolega, który na co dzień fotografuje orły bieliki.

- Wczesne wstawanie, kamuflowanie się i siedzenie po kilka godzin w jednym miejscu, podchodzenie i niejednokrotnie czołganie się aby „strzelić” kilka zdjęć (albo ani jednego) strasznie mnie wciągnęło - opowiada.

Na swoje fotograficzne wyprawy ma specjalny strój, w którym wygląda trochę jak żołnierz do zadań specjalnych, ale tak trzeba jak chce się działać w ukryciu. Ile czasu trzeba poświęcić na takie bezkrwawe łowy? Bywa naprawdę różnie. Nie raz jest to duża wyprawa, a nie raz - po prostu - łut szczęścia.

- Często wstaję przed wschodem słońca, a wracam w południe do domu. Raz siedzę w chaszczach, przykryty siatką maskującą kilka godzin, a niekiedy uda się zrobić fajne zdjęcie na spacerze z żoną dookoła Jeziora Miejskiego - podkreśla.

Zwierzęta są bowiem wszędzie. Bardzo dużo różnych gatunków ptaków można spotkać w mieście, podczas spaceru chodzieską promenadą - począwszy od skateparku do wyjścia na ul. Świętokrzyską.

W ogóle, jak mówi, w naszym powiecie jest dużo fantastycznych gatunków zwierząt. Ma więc spore pole do popisu i mnóstwo modeli do fotografowania począwszy od malutkich strzyżyków przez większe orły bieliki i żurawie po całkiem spore ssaki. - Okoliczne sarny i ich więksi kuzyni chyba się do mnie już przyzwyczaili, bo nawet za bardzo nie uciekają - żartuje.

Najwięcej problemów sprawił mu bocian czarny, który jest strasznie płochliwy. Przemierzył aż 10 kilometrów w pogoni za nim, aby zrobić mu serię zdjęć. W ubiegłym roku - jak dodaje - można było go spotkać w okolicy Rataj i Ciszewa.

- Ciągle też próbuję zrobić ciekawe zdjęcie zimorodka, który jest piękny, ale bardzo mały i szybki - mówi. Na łowy zawsze zabiera komplet ubrań w kolorze moro i dobry sprzęt (Canon 7dMK2 + Tamron 150-600mm), ale najbardziej - jak podkreśla - potrzebna jest mu wiedza o ptakach. Dzięki temu łatwiej jest mu je zwabić przed obiektyw i „zmusić” do pozowania!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na chodziez.naszemiasto.pl Nasze Miasto