Czym były, skąd się wzięły i jak trafiły do nas kryształy?
Początków można doszukiwać się już w XVII wieku w Anglii. To tu metodą prób i błędów stworzono coś wyjątkowego, Do zwyczajnego szkła dodano tlenek ołowiu i tak oto uzyskano materiał ciężki, lśniący a jednocześnie miękki – podatny na grawerowanie. To właśnie te ręcznie tworzone wzorki nadały nudnemu szkłu nowe życie i niepowtarzalną jakość. Szkło kryształowe to także dźwięk. A jakże. Trącone dłonią czy palcem wydaje odgłos podobny do dźwięku filigranowego dzwoneczka, ponadto grawer oglądany w promykach słońca to prawdziwa uczta dla oczu.
Jeśli chodzi o produkcję tej niepowtarzalnej materii - w pierwszej kolejności powstaje surowiec, który jest ręcznie dmuchany i formowany w hucie przez hutników. Następnie wyroby kryształowe trafiają do szlifierni, gdzie są ręcznie zdobione, co dzisiaj jest już bardzo rzadką sztuką. W XVIII wieku w Polsce król August II Sas nakazał budowę pierwszej huty szkła, która specjalizowała się właśnie w produkcji kryształów. W ślad za tą królewską manufakturą poszły prywatne inicjatywy, które prześcigały się w tworzeniu kunsztownych dekoracji.
Z tego typu szkła robiono nie tylko wazony, flakony, szklanki i karafki, ale też na przykład piękne żyrandole, a z czasem także zwierciadła.
Kryształy w czasach PRL robiły furorę, a i dzisiaj sporo osób je lubi
W latach 70 i 80 robiły w Polsce prawdziwą furorę. Traktowane z wielkim szacunkiem i estymą trafiały zarówno pod dachy pokryty strzechą, jak i do wytwornych willi. Były często dominującym prezentem ślubnym. Odrobina luksusu na którą stać było przysłowiowego Kowalskiego.