Kobieta Przedsiębiorcza 2015 - Dowiedz się więcej o naszym plebiscycie!
Przy łóżku zawsze ma kartkę i długopis - na wypadek, gdyby w nocy przyszedł jej do głowy jakiś pomysł, wart zanotowania.
- Czasem zdarzają się takie olśnienia, z których później „rodzą się” fajne rzeczy - wyjaśnia Honorata Pilarczyk, szefowa chodzieskiego Stowarzyszenia Osób Po Endoprotezoplastyce Biodra „Bioderko”.
W przyszłym roku jej stowarzyszenie będzie świętować 10-lecie działalności.
- Sama nie wiem, kiedy ten czas tak szybko minął - mówi pani Honorata.
„Bioderko” jest jak jej drugie dziecko - praca w stowarzyszeniu pochłania niemal cały jej czas, ale zarazem daje mnóstwo satysfakcji. Niektórzy z członków - a jest ich obecnie 56 - nazywają nawet Honoratę Pilarczyk... mamą. To dlatego, że bardzo troszczy się o wszystkich podopiecznych „Bioderka”. Kiedy któryś z nich przestaje pojawiać się na sali rehabilitacyjnej, pani Honorata od razu martwi się, czy wszystko u niego w porządku.
Spontaniczny pomysł
Honorata Pilarczyk powtarza niekiedy, że niepełnosprawni mają „swój świat” - tworzą zgrane środowisko, które wzajemnie się wspiera i dzieli się doświadczeniami oraz bolączkami. W ciągu 9-ciu lat szefowania „Bioderku”, chodzieżanka uczestniczyła w wielu spotkaniach, targach, wykładach... Nawiązała wiele kontaktów, które teraz procentują.
- Mamy wiele zaprzyjaźnionych organizacji, które chętnie z nami współpracują. To bardzo ułatwia nam naszą działalność - tłumaczy pani Honorata.
Początki były znacznie trudniejsze - chodzieżanka wspomina, że musiała wydeptać sporo ścieżek do różnych instytucji i do potencjalnych sponsorów.
- Tak naprawdę wszystko zaczęło się od tego, że rzuciłam pewien pomysł, napisała o tym jedna z gazet i później nie mogłam się już wycofać - śmieje się Honorata Pilarczyk.
Dziś mówi, że żałuje, iż stowarzyszenie pojawiło się w jej życiu tak późno. W działalności społecznej spełnia się bowiem na tyle, że wolne od „Bioderka” robi sobie jedynie wtedy, kiedy odwiedza ją syn z synową i wnukiem.
Drugie życie
„Ojcem chrzestnym” chodzieskiego „Bioderka” jest ortopeda z Poznania, o którym pani Honorata mówi, że dał jej drugie życie. Mając zaledwie pół roku chodzieżanka przeszła chorobę Heine-Medina. Od tej pory jest osobą niepełnosprawną. Przeszła też operację wszczepienia endoprotezy biodra.
- Lekarze twierdzili, że mój przypadek jest nieoperacyjny i że nie będę chodzić. Dzięki doktorowi Juraszowi stało się na szczęście inaczej - opowiada Honorata Pilarczyk.
To właśnie brak wiedzy jak żyć ze sztucznym stawem biodrowym sprawił, że zaczęła myśleć o tym, by powołać do życia grupę wsparcia dla osób po zabiegach wszczepienia endoprotez. Jej zdaniem instrukcje, których udziela się chorym w szpitalu, często okazują się bowiem zbyt lakoniczne w zderzeniu z rzeczywistością, jaka czeka pacjenta po przebytej operacji.
Na oddziale rehabilitacji w Szamocinie pani Honorata poznała fizjoterapeutę Sebastiana Szmytkowskiego, który do dziś współpracuje z „Bioderkiem”
- Gdyby nie ludzie, którzy nam pomogli, to pewnie „Bioderka” by dziś nie było - mówi Honorata Pilarczyk.
Lista „zasłużonych” jest długa, bo przez lata chodzieżanka zdołała zapukać do niejednych drzwi. I mimo, że jej prośby o wsparcie nie zawsze przynosiły odzew - nie poddawała się.
Sala niemal jak dom
Sala rehabilitacyjna „Bioderka”, która mieści się przy ul. Jagiellońskiej, została kilka dni temu świeżo odmalowana. Zrobił to mąż pani Honoraty, który jest w stowarzyszeniu „złotą rączką”. We wtorek do wykonania były jeszcze ostatnie prace. Planowano zamontować panele ścienne oraz powiesić kilka grafik, dzięki którym w sali będzie bardziej przytulnie i „domowo”.
Dla Honoraty Pilarczyk siedziba „Bioderka” od dawna jest niemal jak dom.
- Zawsze przychodzę wcześniej, zanim jeszcze zaczną się schodzić osoby, które u nas ćwiczą - zdradza pani Honorata.
Mówi, że lubi czasem popatrzeć na słońce, wpadające przez okna do wnętrza sali. Czuje wtedy dumę i satysfakcję: Że to, co robi, ma sens.
- Sala rehabilitacyjna daje stowarzyszeniu niezależność i dodatkowe możliwości. We współpracy ze szpitalem, w ramach projektu z Funduszy Norweskich, organizowaliśmy tu na przykład zajęcia manualne - mówi szefowa „Bioderka”.
Stowarzyszenie dysponuje sporą ilością nowoczesnego sprzętu do rehabilitacji, na którego zakup pozyskuje środki z zewnętrznych źródeł. H. Pilarczyk ma wprawę w pisaniu projektów i stale szuka kolejnych konkursów, w których jej „Bioderko” mogłoby wziąć udział.
Nie umie odmówić
Chociaż Honorata Pilarczyk obiecuje sobie czasem, że trochę przystopuje z pracą i w związku z tym nie zorganizuje np. kolejnej Zdrowej Soboty, to nigdy nie udaje jej się dotrzymywać takich postanowień. Wystarczy, że ludzie zaczną pytać o plany dotyczące kolejnej edycji imprezy: a wtedy w nią wstępują nowe siły.
- Nie potrafiłabym powiedzieć mieszkańcom, że to koniec, dlatego mam już uzgodniony przyjazd ambulansu do poboru krwi i osteobusu - mówi.
W planach jest także wiele innych projektów. „Bioderko” chce na przykład zorganizować akcję, związaną z diagnozowaniem wad postawy u dzieci. Będzie ona skierowana do 10-latków.
Będą też badania dla kobiet, wyjazdy na targi, a we wrześniu - wspomniana już Zdrowa Sobota. Panią Honoratę czeka więc pracowity rok... Chodzieżanka nie narzeka jednak i podkreśla, że społecznikostwo to jej żywioł.
- Bywa ciężko, ale za żadne skarby bym tego nie oddała! - zapewnia.
Aby zagłosować na Honoratę Pilarczyk w plebiscycie Kobieta Przedsiębiorcza 2015, wyślij SMS na nr 72355, o treści: SUPER.123 (koszt 2.46 zł z VAT).
Kobieta Przedsiębiorcza 2015 powiatu chodzieskiego: Aktualne wyniki [KLIKNIJ ŻEBY ZOBACZYĆ!]
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?