Karol Kus nakręcił dokument o Ukrainie. Chce, by świat poznał prawdę

Karol Kus i jego zespół Taraka wrócili z Donbasu na Ukrainie. W rejon, w którym toczą się walki z separatystami pojechali po to, aby dać serię koncertów pod wspólnym hasłem "Europa to widzi i śpi".

Czy było im łatwo grać w takim miejscu? Okazuje się, że - paradoksalnie - tak.
- Wszystko co jest szczere, jest proste - mówi Karol Kus.

Podczas swojego pobytu zespół wraz z zaprzyjaźnioną ekipą z Kijowa kręcił film dokumentalny. Muzycy chcieliby, aby został on wyemitowany nie tylko w Polsce, ale również za granicą - aby ukraińskie wołanie o pomoc usłyszał cały świat!

Karol Kus i Taraka spędzili na Ukrainie prawie dwa tygodnie. Jak mówi lider zespołu, zobaczyli tam heroizm i determinację, ale też zwykłą ludzką bezradność i głód.

- Przywitał nas siarczysty mróz i spartańskie warunki. Nie ma tam żadnych koszar, a walczący śpią w namiotach, dogrzewając się ogniem rozpalanym w beczkach lub w piecykach - "kozach" - relacjonuje Karol Kus.

Muzyków poruszył także los Polaków, przebywających w rejonie starć. Zagrożonych jest ok. 4 tysiące naszych rodaków i - jak twierdzi Karol Kus - polski rząd nie robi nic, aby im pomóc.

- Podczas naszego pobytu jeden z Polaków został zamordowany przez separatystów. Nasze państwo powinno użyć wszelkich środków, aby jak najszybciej ewakuować tych ludzi do Polski - uważa Kus.

Podkreśla również, że o sprawie w ogóle nie mówi się w mediach.
- Dla dziennikarzy ważniejsze wydają się służbowe podróże polityków czy zegarki byłego ministra. Tak nie powinno być! - dodaje z oburzeniem.

Jego zdaniem społeczeństwo powinno wiedzieć, jak naprawdę wygląda sytuacja w Donbasie. Dlatego też - jak mówi - zaczyna "krzyk i lament", aby Polska i świat poznały wreszcie prawdę.

Skomentuj: Karol Kus nakręcił dokument o Ukrainie. Chce, by świat poznał prawdę