Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Karetka utknęła na przejeździe kolejowym w Chodzieży. Zawinił szlaban czy kierowca?

Anna Karbowniczak
Anna Karbowniczak
Wideo dokumentujące sytuację na przejeździe trafiło do internetu i wzbudziło sporo emocji
Wideo dokumentujące sytuację na przejeździe trafiło do internetu i wzbudziło sporo emocji Źródło: https://www.facebook.com/chodziezacy/
Ambulans pogotowia pomiędzy opuszczonymi szlabanami na przejeździe przy ulicy Dworcowej w Chodzieży - taką sytuację sfilmował jeden z internautów. Mieszkańcy zastanawiają się, czy doszło do niej z winy kierowcy, a może z winy systemu, który steruje rogatkami

Zawiodła technika czy "czynnik ludzki"? Takie pytanie zadają sobie mieszkańcy Chodzieży, którzy od kilku dni dyskutują w internecie o sytuacji, do jakiej doszło na przejeździe kolejowym na skrzyżowaniu ulic Ujskiej i Dworcowej. Mowa o karetce, która wjechała za szlabany tuż przed tym, nim się one opuściły. W efekcie ambulans utkwił między rogatkami i nie mógł opuścić przejazdu, na którym za moment miał pojawić się pociąg.

Jedna z osób, które były świadkami zdarzenia, sfilmowała wszystko swoim telefonem. Filmik trafił do mediów społecznościowych i - jak można było się spodziewać - wywołał burzę. Internauci próbowali dociec, co zawiniło. Chodziło o pośpiech, nieuwagę kierowcy, a może przyczyną całej sytuacji była awaria systemu sterującego rogatkami?

Wspominano tragedię, do jakiej doszło przed rokiem na przejeździe w Puszczykowie. W ambulans, który wjechał na przejazd kolejowy w czasie opadania szlabanów, uderzył pociąg relacji Katowice-Gdynia. Na miejscu zginęli jadący karetką 30-letni lekarz i 42-letni ratownik medyczny. Kierowca został ciężko ranny. To właśnie jego prokuratura oskarżyła o spowodowanie wypadku.

U nas - na szczęście - nie doszło do powtórki tego tragicznego scenariusza. Sprawa wzbudziła jednak bardzo dużo emocji, zwłaszcza że pojawiły się głosy, iż system odpowiadający za funkcjonowanie szlabanów może nie działać prawidłowo. Kilka osób zwróciło uwagę, że zdarzały się sytuacje, gdy w momencie przejazdu pociągu rogatki pozostawały otwarte.

Stanisław Jarosz, który koordynuje zespołami ratownictwa medycznego w Szpitalu Powiatowym w Chodzieży podkreśla, że karetka, która utknęła na przejeździe, nie należy do chodzieskiego pogotowia.

To był zespół z Piły. Może to nie do końca usprawiedliwienie, ale szlabany na tym przejeździe wyjątkowo szybko się zamykają. My jesteśmy tego świadomi, ale koledzy spoza Chodzieży mogli tego nie wiedzieć - mówi Stanisław Jarosz.

Przejazd został zmodernizowany w ramach remontu linii kolejowej Poznań-Piła. Radosław Śledziński z zespołu prasowego PKP Polskich Linii Kolejowych zapewnia, że o żadnej awarii nie ma mowy. Gdyby coś się działo, dyżurni ruchu, którzy na bieżąco monitorują ruch pociągów, natychmiast wychwyciliby problem. Wskazałyby im go urządzenia.

- W takiej sytuacji wprowadzane są dodatkowe procedury bezpieczeństwa. Przejazdy kolejowe to nasze szczególne "oczko w głowie" - podkreśla Radosław Śledziński i dodaje, że mieszkańcy też nie zgłaszali PKP uwag odnośnie jakichkolwiek nieprawidłowości.

Rogatki na przejeździe przy ulicy Ujskiej obsługuje w pełni zautomatyzowany system, którym sterują czujniki znajdujące się w torach. Najpierw, na ok. 30 sekund przed przejazdem pociągu, uruchamia się sygnalizacja świetlna. W tym momencie kierowcy nie powinni już wjeżdżać na przejazd. Po upływie kolejnych kilkunastu sekund zaczyna opadać szlaban - najpierw od strony wjazdowej, a dopiero chwilę później po stronie zjazdowej. Daje to kierowcy, który się zagapił, szanse na "ucieczkę".

Dla dodatkowego bezpieczeństwa wszystkie przejazdy w Wielkopolsce, których jest w sumie około 1300, zostały wyposażone w żółte naklejki z numerami identyfikacyjnymi i numerem alarmowym, pod który można zatelefonować w razie awarii. Są one umieszczone po wewnętrznej stronie rogatek, a dzięki odblaskom widać je także w nocy.

Najbezpieczniejsze przejazdy to te kategorii "B", czyli takie, jak ten w Chodzieży. Urządzenia sterujące są najwyższej jakości, regularnie serwisowane. Nie ma ryzyka związanego z błędem ludzkim, a sam postój trwa krócej niż w sytuacji, gdy wszystko obsługuje dróżnik - podkreśla Radosław Śledziński.

Mimo to niebezpieczne sytuacje i tak się zdarzają. W kwietniu minionego roku, zaledwie kilka dni po wstrząsającym wypadku w Puszczykowie, na przejeździe przy ulicy Dworcowej utknął radiowóz chodzieskiej policji. Policjanci, którzy - jak ustalono - nie spieszyli się akurat na żadną interwencję, zignorowali czerwone światło i wjechali na tory. Kiedy rogatki zaczęły opadać, postanowili wycofać samochód, jednak ostatecznie szlaban zatrzymał się na jego dachu.

– Jest nam przykro i jest nam wstyd, że doszło do takiej sytuacji - mówiła tuż po zdarzeniu rzeczniczka chodzieskiej komendy, Karolina Smardz-Dymek.

Wideo dokumentujące sytuację na przejeździe trafiło do internetu i wzbudziło sporo emocji

Karetka utknęła na przejeździe kolejowym w Chodzieży. Zawini...

od 7 lat
Wideo

Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na chodziez.naszemiasto.pl Nasze Miasto