Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kąpielisko w Ratajach zostało niemal zdemolowane przez dryfujący aerator [ZDJĘCIA]

Anna Karbowniczak
Anna Karbowniczak
Chodzieskie WOPR Oddział Miejski
Aerator, który zerwał się z uwięzi i dryfował po Jeziorze Miejskim, mógł narobić poważnych szkód na plaży w Ratajach, którą WOPR pięknie przygotował do sezonu. Na szczęście udało się go w ostatniej chwili przechwycić i zapobiec większym stratom

Sezon kąpielowy rozpoczął się 1 lipca. Miejski Oddział WOPR w Chodzieży zadbał o to, by nasze plaże były do niego w pełni przygotowane. W ostatnim tygodniu czerwca na kąpielisku w Ratajach założono pomost i wyznaczono strefy do pływania. Wyczyszczono też dno jeziora. Niestety już w czwartek część tych wysiłków została zniweczona.

Wszystko przez zerwany z uwięzi aerator, który dryfując po jeziorze dotarł na plażę w Ratajach i częściowo zdemolował kąpielisko. Zanim zdołano go przechwycić, pozrywał boje i mało brakowało, a uszkodziłby również nowy brodzik.

- Szczęście w nieszczęściu, że tak się nie stało, bo sporo się nad nim napracowaliśmy - mówi prezes miejskiego WOPR Remigiusz Nowak.

Płynący w stronę plaży aerator zauważył ratownik, który o godz. 10 rozpoczął pracę na kąpielisku. Natychmiast zaalarmował o tym fakcie innych WOPR-owców i z bazy wypłynęły dwie łodzie, których załogom udało się w ostatniej chwili przechwycić sprzęt. Został on tymczasowo przywiązany do drzew i zacumowany przy brzegu jeziora. W tej chwili znajduje się już z powrotem po jego przeciwległej stronie - przy przystani "Opty", gdzie stał od ubiegłej jesieni.

Remigiusz Nowak początkowo podejrzewał, że ktoś mógł złośliwie odczepić aerator z uwięzi - tym bardziej, że rano w jego okolicy widziane były dwie łodzie. Okazało się jednak, że byli to wędkarze, którzy próbowali ściągnąć urządzenie na brzeg.

- To jest pięć ton blachy. Kiedy płynie z wiatrem trudno dać mu radę, szczególnie w łodzi bez silnika - mówi Remigiusz Nowak.

W kierunku Rataj aerator płynął z pełnym impetem. Szkody mogły być więc poważne. Sama "Ucieczka" była zaś najprawdopodobniej spowodowana podniesieniem się poziomu wody w jeziorze. W ostatnim czasie wzrósł on o około 30 centymetrów i mielizna, na której stało wcześniej urządzenie, zniknęła. Gdy aerator zaczął unosić się na wodzie, mocowania nie wytrzymały...

Jak mówi Remigiusz Nowak, urządzenie miało - przynajmniej w założeniu - przyczyniać się do poprawy stanu wody w jeziorze.

- Mówiąc w skrócie, chodziło o to by z dennych warstw "zabierać" zanieczyszczone masy z zawartością siarkowodoru, a w zamian wpompowywać czyste powietrze - tłumaczy.

Jednak sprzęt ma już ponad 15 lat i jak przyznaje burmistrz Jacek Gursz, jego praca była mało efektywna, a utrzymanie i naprawy stawały się z roku na rok coraz bardziej kosztowne. Z tego też powodu jesienią ubiegłego roku ściągnięto go na brzeg.

Urząd miejski szuka obecnie innych rozwiązań, lecz na razie nie podjęto jeszcze żadnej decyzji odnośnie zastąpienia aeratora innym urządzeniem. Problemów jest co najmniej kilka. Chodzi nie tylko o koszty, ale też o fakt, że zarządzanie jeziorem nie leży w gestii miasta, lecz państwowej spółki Wody Polskie, z którą trzeba wszystko konsultować.

- Jestem w kontakcie z innymi gminami i na razie przyglądamy się rozwiązaniom, jakie są stosowane w naszej okolicy - mówi burmistrz Jacek Gursz.

Dotychczasowy aerator do pracy raczej już nie wróci. Jest jednak również dobra wiadomość: według Remigiusza Nowaka od kilku lat da się zaobserwować stopniową poprawę stanu Jeziora Miejskiego. Idealnie może nie jest, lecz jak mówi szef miejskiego WOPR, woda "kwitnie" obecnie tylko raz w roku i to dużo słabiej niż kiedyś.

- Pamiętam czasy, gdy normą był "zakwit" pięć razy do roku - wspomina Remigiusz Nowak.

Kąpielisko w Ratajach zostało niemal zdemolowane przez dryfu...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na chodziez.naszemiasto.pl Nasze Miasto