W dniu 28 stycznia mija rocznica śmierci Józefa Raczkowskiego. Kim był patron jednej z chodzieskich ulic? Artykuł na ten temat ukazał się w "Chodzieżaninie" w 2018 roku.
Notkę biograficzną, poświęconą Józefowi Raczkowskiemu, można znaleźć w książce Doroty Marciniak „Gloria Victoribus - powstańcy wielkopolscy powiązani z Ziemią Chodzieską”. Jej autorem jest regionalista Waldemar Janiszewski.
Józef Raczkowski w czasie bitwy o Chodzież dowodził oddziałem, składającym się z mieszkańców miasta. Po wyzwoleniu Chodzieży miał natomiast zostać jej komendantem.
Jak czytamy w zamieszczonym w książce „Gloria victoribus” wspomnieniu Czesława Mrugalskiego, grupa powstańców Raczkowskiego nie była liczna, gdyż Chodzież była miastem silnie zgermanizowanym. Ludność polska stanowiła tylko 16 procent ogółu mieszkańców. Dwudziestu chodzieżan - Polaków przyłączyło się do oddziału wągrowieckiego pod komendą ppor. Kowalskiego, kiedy ten wycofywał się z miasta w nocy z 6 na 7 stycznia 1919 r. Byli to doświadczeni żołnierze frontowi armii niemieckiej, którzy spędzali w Chodzieży świąteczne urlopy. To właśnie oni stanowili „zalążek” oddziału pod dowództwem Raczkowskiego.
Co ciekawe, Józef Raczkowski sam miał w owym czasie znaleźć się w Chodzieży nieco przypadkowo. Jak pisze Waldemar Janiszewski, po uczestnictwie w walkach podczas I wojny światowej, został zdemobilizowany w Poznaniu i wstąpił do tamtejszej Służby Straży i Bezpieczeństwa.
Z zawodu był agronomem, czyli urzędnikiem gospodarczym w majątku Manieczki, a później - w majątku Łasica pod Skalmierzycami.
Do rodziny w Chodzieży przybył krótko przed 6 stycznia z ramienia Naczelnej Rady Ludowej w Poznaniu. Miał za zadanie zorientować się w sytuacji i - w razie potrzeby - zorganizować Straż Ludową.
Podczas zaciętej bitwy z Niemcami w dniu 8 stycznia 1919 r., oddział Józefa Raczkowskiego atakował pozycje nieprzyjaciela w okolicach dworca kolejowego i cegielni. Posuwanie się naprzód było bardzo utrudnione. Kłopoty sprawiał powstańcom nie tylko niemiecki ostrzał, ale także teren „glinianek”. To wtedy wydarzyła się tragedia - komendant został poważnie ranny. Zmarł 28 stycznia w chodzieskim szpitalu. Jest pochowany w zbiorowej, powstańczej mogile na cmentarzu w Chodzieży - tzw. "kwaterze powstańczej".
W latach 20. XX wieku jego imieniem nazwano jedną z ulic, której nazwa przetrwała do 1939 roku. Obecnie J. Raczkowski jest patronem ulicy, biegnącej od Rynku w stronę ul. Piekary i Zamkowej.
Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?