Hubert Załachowski ma tylko 8 lat i już przyszło mu walczyć z poważną chorobą. Można mu w tym pomóc!

Jeszcze dwa lata temu jego dzieciństwo było beztroskie - z radością chodził do szkoły, a po lekcjach bawił się z rówieśnikami. Dziś jego codzienność to pobyty w szpitalach, wizyty u specjalistów i ścisła dieta bezglutenowa. Mimo to 8-letni Hubert nie poddaje się i mówi: „Muszę przez to przejść!”. Mama chłopca, pani Aldona, zapowiada że zrobi wszystko aby mu pomóc. Niestety - jak przyznaje - najprawdopodobniej ze swoją chorobą będzie się on zmagał już do końca swojego życia.

- Lekarze podejrzewają u Huberta chorobę Crohna, ale ostateczne potwierdzenie uzyskamy dopiero na podstawie badań genetycznych - mówi. Chłopiec ma również podejrzenie celiakii - czyli nietolerancji glutenu. Przez oba schorzenia bardzo cierpi: zmaga się z ciągłymi bólami brzucha, wzdęciami i biegunkami. Doprowadziły one do anemii, utraty masy ciała i zaburzeń wzrostu. Jakby tego było mało, przez osłabioną odporność Hubert jest bardzo podatny na infekcje. Z tego powodu musi korzystać z nauczania indywidualnego w domu.

- Najbardziej brakuje mu kontaktu z innymi dziećmi, ale nie możemy ryzykować - ubolewa mama chłopca.

Jak mówi pani Aldona, choroba zaatakowała znienacka.

- Hubert zawsze był zdrowy. Do szkoły poszedł już jako 6-latek, bo był bardzo zdolny i nie było sensu zostawiać go na kolejny rok w „zerówce”. Wtedy też po raz pierwszy mocno się przeziębił. Poszliśmy oczywiście do lekarza, a ten przepisał mu antybiotyk i inne leki. Synek dostał po nim biegunek, które spowodowały nagłe osłabienie. Dwie kolejne wizyty u lekarza rodzinnego nie przyniosły poprawy. W końcu mąż Henryk zawiózł mnie i synka do szpitala w Chodzieży. Natychmiast przyjęto go na oddział - relacjonuje.

Tu jednak nikt nie był w stanie pomóc chłopcu - dlatego postanowiono skierować go na leczenie do Poznania.

- Szpital przesłał dokumenty i kazał czekać. Ja jednak nie mogłam patrzeć, jak z dnia na dzień moje dziecko coraz bardziej słabnie - mówi pani Aldona. - Pamiętam jak dziś: był piątek, wtedy poinformowano mnie, że do szpitala w Poznaniu Hubert może będzie przyjęty dopiero we wtorek. Liczyła się każda minuta. Zrozpaczona prosiłam o przekazanie go do innego szpitala, chciałam ratować dziecko. Ostatecznie jeszcze tego samego dnia synek został przewieziony do Bydgoszczy.

Chłopca poddano tam kompleksowej diagnostyce, która wykazała, że ma on mocno wyniszczone jelita. Musiał przez cały czas przebywać w izolatce podłączony do kroplówek i odżywiany pozajelitowo. Sytuacja była niejasna i mimo różnych prób leczenia oraz wprowadzenia diety bezglutenowej dziecko dalej cierpiało. Lekka poprawa nastąpiła dopiero po kuracji sterydami. W sumie chłopiec spędził w szpitalu aż 85 dni - w tym Wielkanoc.

W końcu został wypisany do domu, ale po dwóch tygodniach choroba zaatakowała ponownie - i znów musiał trafić do szpitala. Ten sam scenariusz powtarzał się kilkukrotnie. Wreszcie i bydgoscy lekarze rozłożyli ręce - skierowali rodzinę do Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie. Pod jego opieką 8-latek znajduje się od października.

Są dni, gdy czuje się dobrze, ale są i takie, kiedy następuje pogorszenie i nie jest w stanie przełknąć żadnego jedzenia. Wtedy mama podaje mu specjalne, wysokobiałkowe Nutridrinki.

- Hubert jest bardzo dzielny, jednak bywa, że trochę się załamuje - mówi pani Aldona.

Poza nią chłopca bardzo wspiera tata Henryk i dwaj dorośli już bracia, Mateusz i Adam.

Za naszym pośrednictwem rodzina postanowiła prosić o wsparcie. Hubert jest podopiecznym Fundacji Dzieciom „Zdążyć z pomocą” - aby przekazać mu 1 proc. podatku, wystarczy w formularzu PIT wpisać nr KRS: 0000037904 a w rubryce „cel szczegółowy”: 31440 Załachowski Hubert. Wpłaty można dokonać również przelewem na konto fundacji (42 2490 0005 0000 4600 7549 3994), w polu „tytułem” wpisując: 31440 Załachowski Hubert - darowizna na pomoc i ochronę zdrowia.