Ustawa zakazująca handlu w niedzielę zaczęła obowiązywać 1 marca. Przepisy zakładają, że do końca tego roku, w każdym miesiącu sklepy będą mogły być czynne tylko w dwie niedziele - pierwszą i ostatnią. Pierwszą niedzielą objętą zakazem będzie 11 marca.
W 2019 r. handel dozwolony będzie w jedną niedzielę w miesiącu - ostatnią. Od 1 stycznia 2020 r. wolne od handlu będą natomiast wszystkie niedziele poza siedmioma wymienionymi w ustawie wyjątkami: trzema niedzielami przedświątecznymi oraz ostatnimi niedzielami stycznia, kwietnia, czerwca i sierpnia - czyli wtedy gdy sklepy organizują wyprzedaże.
Najwięcej niedziel z zakazem będzie w kwietniu - aż 4. W lipcu i wrześniu nie zrobimy zakupów w trzy niedziele. Ustawa sejmowa ogranicza też godziny otwarcia sklepów. W Wielki Piątek (31 marca) godziny handlu skrócono do 14.
Gdzie na zakupy?
Zakazem nie będą objęte piekarnie, cukiernie, lodziarnie, stacje paliw, kwiaciarnie, giełdy rolnicze, punkty handlu kwiatami i zniczami przy cmentarzach, sklepy z pamiątkami, sklepy z prasą, biletami komunikacji miejskiej, wyrobami tytoniowymi, kuponami gier losowych i zakładów wzajemnych, a także placówki pocztowe.
Z zakazu wyłączono placówki handlowe w zakładach hotelarskich oraz prowadzące działalność w zakresie kultury, sportu, oświaty, turystyki i wypoczynku.
Handel w niedziele tak jak dotychczas będzie mógł odbywać się w aptekach i punktach aptecznych oraz na dworcach i w środkach komunikacji. W trakcie podróży będzie więc można skorzystać np. z oferty wagonu restauracyjnego, ale za to centra handlowe na dworcach, takie jak np. Poznań City Center, będą zamknięte.
Jeśli chodzi o sklepy działające na zasadzie franczyzy - właściciel będzie mógł otworzyć placówkę tylko wtedy, gdy sam stanie za ladą.
Zakaz dotyczy sprzedaży stacjonarnej i nie obejmie sprzedaży internetowej.
Co zrobią duże sieci?
Branża handlowa przygotowywała się do zmian od dłuższego czasu. Jak informowały w minionym tygodniu ogólnopolskie media, sieć Lidl wstępnie zdecydowała się na wydłużenie pracy w soboty. Sklepy miałyby tego dnia być czynne nawet do godziny 23. Praca w poniedziałki będzie natomiast rozpoczynać się już o godzinie 5 rano.
Biedronka nie będzie pracować w niedziele objęte zakazem, ale chce tak zmienić regulamin, by pracownicy przychodzili do pracy w poniedziałek już 15 minut po północy.
Sieć Dino w wolne niedziele zamierza zamknąć swoje sklepy - bo niedziela to dla niej najsłabszy dzień handlowy w tygodniu.
Zamknięte będą także punkty należące do sieci Lewiatan.
Netto i Carrefour - podobnie jak Lidl i Biedronka - przymierzają się do wydłużenia godzin pracy.
Kto za, kto przeciw?
Zdania na temat zmian są - oczywiście - podzielone. Również w naszym powiecie część osób popiera zakaz, podczas gdy inni uważają, że stanowi on zbyt daleko idące ograniczenie. Takiego zdania jest na przykład prezes Chodzieskiego Klubu Gospodarczego Roman Pietruszka - właściciel sklepu spożywczo-monopolowego.
- Na pewno nie będę stawał w niedzielę za ladą, mimo iż to właśnie w weekendy obroty są największe. Mój sklep jest zbyt duży, aby klientów była w stanie obsługiwać tylko jedna osoba - mówi Roman Pietruszka.
Zakaz handlu w niedziele nie przystaje - według niego - do realiów współczesności.
- To chyba ma być powrót do lat 80-tych. Szkoda tylko, że autorzy pomysłu nie wzięli pod uwagę, iż czasy się zmieniły i ludzie żyją dziś zupełnie inaczej niż wtedy. Przykładowo: galerie handlowe to nie tylko miejsca, w których robi się zakupy, ale też miejsca wypoczynku i rozrywki, bo działają przy nich kina, restauracje czy obiekty sportowe - tłumaczy Roman Pietruszka.
- Węgry, które również próbowały ograniczać niedzielny handel, już po roku się z tego wycofały. Moim zdaniem ta ustawa przyniesie straty polskiej gospodarce - a można było rozwiązać całą sprawę zupełnie inaczej, wprowadzając na przykład wyższe stawki wynagrodzenia za pracę w niedzielę - dodaje szef Chodzieskiego Klubu Gospodarczego.
Wśród osób popierających zakaz jest Tadeusz Wojtkowiak - prezes Stowarzyszenia Inicjatyw Społecznych „Ziemia Chodzieska”, właściciel sklepu z odzieżą dziecięcą.
- Spotkałem się z wieloma opiniami ludzi pracujących w handlu, którzy cieszą się, że wreszcie będą mieli jeden wolny dzień w tygodniu - mówi Tadeusz Wojtkowiak.
- Chętnie powołujemy się przy różnych okazjach na przykłady z krajów zachodnich, więc w tej sprawie również wa-rto wziąć je za wzór. W Niemczech i w kilku innych zachodnioeuropejskich krajach galerie i sklepy wielkopowierzch-niowe są w niedzielę nieczynne i nikomu nie dzieje się z tego powodu krzywda - dodaje.
Niedziela powinna być - jego zdaniem - dniem, w którym spędza się czas z rodziną.
- Tak już przecież kiedyś było, ale wprowadzenie niedzielnego handlu zmieniło nawyki Polaków - mówi Tadeusz Wojtkowiak.
- Jestem przekonany, że po początkowym okresie przystosowawczym, sytuacja szybko się unormuje. Klienci po prostu przeniosą zakupy na inne dni tygodnia - przewiduje.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?