Od poniedziałku 18 maja 2020 r. salony fryzjerskie i kosmetyczne mogą znów pracować i obsługiwać klientów, a lokale gastronomiczne - sprzedawać posiłki nie tylko na wynos. Odwiedziliśmy z aparatem niektóre z nich. Właściciele i pracownicy mówili, że cieszą się z powracającej powoli normalności, choć niektórzy nie kryli, że przez obowiązujące obecnie ograniczenia ich praca stała się bardziej skomplikowana.
W chodzieskim Bistro Gusto, ze względu na wymagane przepisami odległości, stolików jest teraz mniej niż zwykle. Musiały też zniknąć wszystkie ozdoby, więc sala wydaje się nieco pusta. Do tego przed zajęciem miejsca trzeba się upewnić, czy na wybranym przez nas stoliku stoi tabliczka z informacją, że został on zdezynfekowany. Jest to bowiem wymagane po każdym kliencie.
U fryzjera na razie nie poplotkujemy, bo wizyty umawiane są na konkretny termin i godzinę. Nie mogą być czynne poczekalnie, dlatego w salonie "U Małgosi" nie wolno siadać na kanapach. Informują o tym kartki, a dodatkowo same kanapy zostały owinięte biało-czerwoną taśmą.
W niektórych zakładach poszczególne stanowiska zostały oddzielone pleksą. Są też środki dezynfekcyjne, a klienci oraz sami fryzjerzy noszą maseczki i przyłbice.
Telefony urywają się niemal wszędzie. Małgorzata Chałupniczak wyjątkowo otworzyła swój salon kosmetyczny "Dotyk Piękna" już w poniedziałek, choć zwykle był on czynny dopiero od wtorku.
- Pracuję normalnie, niczego nie nadrabiam, choć wszystko trwa teraz dłużej. Oprócz odkażania doszły inne dodatkowe czynności: na przykład pomiar temperatury i ankieta, którą musi wypełniać każdy klient - tłumaczy.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?