Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Czy w Budzyniu wystarczy dawców krwi dla Stowarzyszenia i ,,Krwinek"?

Bożena Wolska
Bożena Wolska
Pięć lat temu Tomasz Nowak założył Budzyńskie Stowarzyszenie Honorowych Dawców Krwi, teraz powstały Budzyńskie Krwinki
Pięć lat temu Tomasz Nowak założył Budzyńskie Stowarzyszenie Honorowych Dawców Krwi, teraz powstały Budzyńskie Krwinki Arch. BSHDK Budzyń
Obok Budzyńskiego Stowarzyszenia Honorowych dawców Krwi powstały Budzyńskie Krwinki. Założyciel Stowarzyszenia Tomasz Nowak mówi, że zagrożone jest całe krwiodawstwo w Budzyniu.

Od pięciu lat działa Budzyńskie Stowarzyszenie Honorowych Dawców Krwi, na ten rok zaplanowało cztery akcje krwiodawstwa - w kwietniu, czerwcu, we wrześniu i grudniu. Kilka tygodni temu powstała - na razie nieformalna- grupa Budzyńskie Krwinki, która już organizuje zbiórkę krwi 11 kwietnia. Założyciel i prezes Stowarzyszenia Tomasz Nowak uważa, że powstanie ,,Krwinek” skierowane jest przeciwko niemu.
- To się źle skończy dla całego krwiodawstwa w Budzyniu - przekonuje.

Przedstawiciel ,,Krwinek” Piotr Zube mówi zaś, że nie chodzi o konkurencję, a o niesienie pomocy.
- A to wolno robić każdemu- mówi - i dodaje, że ,,jego” grupie po prostu nie po drodze z Tomaszem Nowakiem.

Krew cztery razy w roku

Budzyń słynie z krwiodawstwa. Bo choć i w innych miejscowościach nie brakowało zbiórek krwi - np. w Zespole Szkół w Ratajach, w ILO, czy u strażaków - to jednak w Budzyniu od sześciu lat było jak w banku: co trzy miesiące, cztery razy w roku honorowi dawcy mieli okazję pomóc. Do największych akcji zgłaszało się nawet 35-40 osób, do mniejszych kilkanaście.
Tomasz Nowak nie ukrywa też, że Stowarzyszenie to jego ,,dziecko”, on o nie zabiegał, on je rozwijał i wszystko organizował. Sam mówi, że dla niego nie ma rzeczy niemożliwych - wszędzie dotrze. Dbał też o ,,swoich” dawców.
- Dwa lata temu napisałem projekt. Z fundacją PZU otrzymaliśmy fundusze na wyjazd na wschód Polski. Zwiedziliśmy Lublin, Zamość, a w uzdrowisku mieliśmy zabiegi. Było także szkolenie z pierwszej pomocy w Kołobrzegu oraz wyjazd do Międzyzdrojów, a także dwa pikniki i zabawa karnawałowa - wymienia.
Dzisiaj zresztą niektórzy z uczestników te wyjazdy określają mianem ,,przymusowych”.

Kiedy zaczęło się psuć?

Według Nowaka niektórzy członkowie Stowarzyszenia nie przestrzegali regulaminu, nie można było na nich liczyć przy organizacji, a niektórzy nawet niechętnie oddawali krew.
- Czy za dużo chciałem, podnosząc o 5 złotych składkę, albo domagając się udziału w dwóch akcjach krwiodawstwa na rok - pyta i sam sobie odpowiada, że było to wszystko robione z myślą o niesieniu pomocy i zgodnie z regulaminem.

A jednak wielu osobom jednoosobowe rządy nie podobały się. I tak z początkowej liczby 19 członków, zrobiło się czterech. Kilku Tomasz Nowak - przyznaje - sam wyrzucił, inni odeszli. Kilka tygodni temu grupa około 17 osób założyła Budzyńskie Krwinki i rozpoczęli działalność.
- Chcemy nadal nieść pomoc ofiarowując krew, być może szpik, ale nie pod przywództwem pana Tomka. W przyszłości chcemy założyć stowarzyszenie, z pełnym Zarządem i dość luźnym regulaminem - mówi Piotr Zube.

Tomasz Nowak twierdzi, że nowa grupa powstała przeciwko niemu, z myślą o zburzeniu tego, co on budował przez lata.
-Przecież jeśli moja twarz się komuś nie podoba, może oddać krew w szpitalu w Chodzieży, po co zakładać nową grupę - pyta i dodaje, że jej powstanie nie przez przypadek zbiegło się z jego nominacją do Osobowości Roku w plebiscycie Głosu Wielkopolskiego.

Piotr Zube zapewnia, że ,,Krwinki” życzą Stowarzyszeniu wszystkiego najlepszego, a nawet mogłyby współpracować w ustalaniu terminów.

Czy krwiodawstwo jest zagrożone?

Tomasz Nowak uważa, że powstanie nowej organizacji są zagrożeniem dla całego budzyńskiego krwiodawstwa.

- Od dwóch lat współpracuję z Wojskowym Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Bydgoszczy, ,,Krwinki” z Regionalnym Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Poznaniu. Uważam, że dla dwóch grup nie będzie miejsce w Budzyniu. Z doświadczenia wiem, że nie znajdziemy odpowiedniej liczby krwiodawców i wreszcie centra nie będą angażować się w akcje, w których będzie uczestniczyć mało dawców - mówi.

Piotr Zube takiego niebezpieczeństwa nie widzi: - My poszukamy nowych dawców krwi, na przykład zapraszamy znajomych z terenu gminy- mówi.
Jak potoczą się losy krwiodawstwa w Budzyniu?
Tomasz Nowak czarno widzi przyszłość, ale nie zamierza się poddać: ,,Krew powinna łączyć a nie dzielić” - mówi. I we wtorek (21 marca) wziął udział w spotkaniu w Zespole Szkół w Chodzieży, gdzie powstała sekcja młodzieżowa BSHDK. A pierwsza ,,młodzieżowa” akcja w Hipolicie odbędzie się 6 czerwca.

Obie grupy przygotowują się także do swoich zbiórek.
3 kwietnia odbędzie się Stowarzyszenia Honorowych Dawców Krwi przy Remizie Strażackiej, i będzie to zbiórka dedykowana strażakowi OSP z Lubasza, a 11 kwietnia Budzyńskich Krwinek przy szkole.

Obu organizacjom życzymy powodzenia!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Giganci zatruwają świat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Czy w Budzyniu wystarczy dawców krwi dla Stowarzyszenia i ,,Krwinek"? - Chodzież Nasze Miasto

Wróć na chodziez.naszemiasto.pl Nasze Miasto