Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Czy mieszkanka Chodzieży została pobita na śmierć?

Mieczysław Hołubowski, Bożena Wolska
Drzwi domu, w którym mieszkało małżeństwo R.  zostały zaplombowane
Drzwi domu, w którym mieszkało małżeństwo R. zostały zaplombowane Mieczysław Hołubowski
Początkowo wszystko wskazywało na to, że 51-letnia kobieta zmarła na skutek wypadku. Jednak sekcja zwłok ujawniła obrażenia, które mógł spowodować inny człowiek

W poniedziałek w całej Chodzieży mówiono o zatrzymaniu przez policję Tomasza R., szanowanego prezesa jednej z chodzieskich spółdzielni. Prokuratura chciała z nim porozmawiać w sprawie śmierci jego 51-letniej żony.

W piątek po godzinie 22 sąsiadka państwa R. usłyszała jakieś pojękiwania przed ich domem. Wyszła i znalazła na pół rozebraną sąsiadkę - jak nam mówiła, wyglądało jakby wypadła z okna. Była poważnie ranna, nie mogła mówić. Natychmiast wezwała pogotowie i policję. - Policjanci przyjechali jako pierwsi i pożyczyli ode mnie koc, by przykryć kobietę - mówi.

Wkrótce kobieta została zabrana do szpitala, gdzie, niestety zmarła.

W poniedziałek zatrzymany został jej mąż, Tomasz R., a ich dom, znajdujący się na jednym z osiedli domów jednorodzinnych, został zaplombowany.
Co się wydarzyło w tym domu? Policja udziela jedynie krótkich informacji, że prowadzą czynności wyjaśniające i odsyłają do prokuratury.

Rzecznik Prasowy Prokuratury Okręgowej w Poznaniu Magdalena Mazur-Prus mówi:
- Początkowo nic nie wskazywało na pobicie. Dopiero sekcja zwłok ujawniła takie obrażenia, które mogły spowodować tylko osoby trzecie. Stąd wszczęcie dochodzenia.

Czyli na początku wydawało się, że jest to jakiś nieszczęśliwy wypadek, upadek z okna, wypadek komunikacyjny... Kiedy jednak stało się jasne, że kobieta została pobita. Zaczęto poszukiwać podejrzanych, do wyjaśnienia zatrzymano Tomasza R.

Współpracownicy Tomasza R. mówią, że nie uwierzą w jego winę - jeśli w ogóle będzie o tym mowa. Wspominają, że jeszcze w poniedziałek mężczyzna przyszedł do pracy i nic nikomu nie mówił, ani o śmierci żony, ani o jakimś nieszczęśliwym wypadku. Wziął tylko trzy dni wolnego i tyle...

Jego pracownicy mówią, że Tomasz R. w sumie nigdy za wiele nie mówił o sobie i swoich osobistych sprawach. Od ośmiu lat był ich kierownikiem i sprawiał wrażenie raczej delikatnego mężczyzny. Dla nich był łagodnym, kulturalnym i dobrym szefem.

Natomiast w najbliższym sąsiedztwie państwa R. aż roi się od domysłów i plotek.
Ludzie nie słyszeli żadnych awantur i tylko teraz sobie myślą, że wcześniej na pewno coś niedobrego w tej rodzinie się działo. Oczywiście, co było tam nie tak nikt nie wie i teraz ludzie snują jedynie domysły.

Mówią, że zmarła kobieta sprawiała wrażenie spokojnej, była bardzo inteligentna i mądra. Miała swoje problemy, ale nikogo nimi nie obarczała. On też był uprzejmy i niekonfliktowy.

W dzień zdarzenia, jak mówią sąsiedzi, Tomasz R. był na kartach. W drodze powrotnej do domu podobno zatrzymał się w jakimś barze na piwo, podobno w chwili zdarzenia był nietrzeźwy.

Co wydarzyło się w domu państwa R.? Na to pytanie szukają odpowiedzi policjanci i prokurator. Czy uda się im to ustalić? Gdy zamykaliśmy numer nie posiadaliśmy więcej informacji. Do sprawy wrócimy wkrótce.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Obwodnica Metropolii Trójmiejskiej. Budowa w Żukowie (kwiecień 2024)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na chodziez.naszemiasto.pl Nasze Miasto