Najpierw trzeba przygotować grunt, a ten jest mulisty. Woda sięga zaledwie 30-, 60-centymetrów, a są miejsca, gdzie jest tylko muł. Bagrowaniem portu zajęli się specjaliści z Alpinura z Gryfina; to do nich należy Watermaster, przypominający krzyżówkę czołgu z kombajnem.
– Jest jednak bardzo wydajny – mówi Macin Waśko, koordynator projektu. – Alpinur ma termin do końca marca, a chce skończyć już w styczniu.
Kiedy opuszczą port, będzie on już głęboki na metr. To wystarczy, żeby mogły na nim pływać żaglówki i małe jachty. Sama jednak żeglowność z portu przystani nie zrobi; ktoś będzie musiał ją zbudować. Największe na razie na to szanse ma firma Kawens z Wągrowca, której oferta opiewająca na 2,4 mln złotych okazała się najtańsza. Czy to właśnie oni dostaną ten kontrakt, okaże się już za kilka dni. Z końcem tygodnia mija bowiem termin na składanie ewentualnych protestów.
Koszt inwestycji szacowany jest na 3,4 mln złotych. Czarnków zdobył jednak unijne dofinansowanie z wysokości 2,2 mln złotych z WRPO. Jego partnerem w tym przedsięwzięciu jest Związek Miast i Gmin Nadnoteckich.
Co zyska Czarnków oraz Noteć na budowie przystani? „Uzbrojona” w taką infrastrukturę Noteć to jedyne możliwe połączenie Odry z Wisłą. A Odrą mogą przypłynąć już turyści, a razem z nimi przypłyną też pieniądze. To jednak dopiero po 2011 roku.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?