Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

CHODZIEŻANIN - Celnie strzelił do uciekiniera

Marta Koźlik, Mieczysław Hołubowski
Mieszkańcy ul. Marcinkowskiego dokładnie wskazywali miejsce, w którym policjanci zatrzymali  nissana
Mieszkańcy ul. Marcinkowskiego dokładnie wskazywali miejsce, w którym policjanci zatrzymali nissana Mieczysław Hołubowski
Sceny jak z prawdziwego filmu sensacyjnego rozegrały się w poniedziałek w Szamocinie. Aż trudno uwierzyć, że naprawdę zdarzyło się to w naszym powiecie. Było tuż przed godziną 17. Policyjny patrol KPP w Chodzieży stał na ulicy Marcinkowskiego, zatrzymywał pojazdy do rutynowej kontroli. Funkcjonariusze zatrzymali także nissana, w środku siedziało trzech młodych, wytatuowanych mężczyzn.

Jak dowiedzieliśmy się od przypadkowych świadków, żaden z mężczyzn jadących nissanem nie posiadał prawa jazdy. Tak więc policjanci zatrzymali auto na dłużej i zaczęli sprawdzać podróżujących. W trakcie kontroli okazało się, że jeden z nich jest poszukiwany listem gończym. Gdy przestępca zorientował się, że policjanci wiedzą już o jego wcześniejszych występkach i mają zamiar go zatrzymać, rzucił się do ucieczki. Jeden z funkcjonariuszy, zresztą mieszkaniec Szamocina, ruszył za nim.

Mężczyzna przebiegł przez jezdnię i wbiegł na podwórku posesji – jej właściciele, jak później nam opowiadali, byli akurat na grzybach, więc o całym zamieszaniu dowiedzieli się dopiero po powrocie. Uciekinier zmierzał w stronę lasu, policjant wzywał go do zatrzymania się, a w końcu wyjął broń i strzelił. Nie był pewny, czy strzelił celnie, bo mężczyzna nie zatrzymał się.

Natychmiast do Szamocina wezwano dodatkowe siły policyjne, wzmocnione o mundurowych z ościennych jednostek i psy tropiące. Wszyscy oni patrolowali miasto i przeszukiwali okoliczne tereny leśne. Po mężczyźnie nie było śladu.

Dopiero dwie godziny później, poszukiwany wpadł w ręce funkcjonariuszy w centrum miasta. Mężczyzna był ranny, miał ranę postrzałową z prawej strony tułowia, powyżej biodra.

– Policjanci natychmiast udzielili mu pomocy przedmedycznej i przekazali załodze karetki pogotowia – tłumaczy Jarosław Górski z KPP w Cho-dzieży. – Lekarze stan pacjenta określają jako dobry i stabilny.

Jak się okazało, 31-letni mieszkaniec Okonka był wcześnie wielokrotnie karany za kradzieże i rozboje.
Dzień po zdarzeniu w Szamocinie wiele mówiło się o zajściu. Na przykład ludzie twierdzili, że ranny
mężczyzna powrócił z lasu do centrum miasta, bo szukał pomocy . Podobno chciał przeczekać całą akcję u jednego z mieszkańców miasta, z którym ponoć siedział wcześniej w więzieniu. Niektórzy twierdzili także, że policjant nie powinien strzelać – przecież niczyje życie nie było zagrożone. Czy policjant miał prawo w tym przypadku użyć broń? Odpowiedź na to pytanie poznamy, gdy sprawę skończy badać prokuratura oraz komenda policji w Poznaniu.

W powiecie chodzieskim nikt nie pamięta, kiedy wcześniej jakiś policjant kogoś ranił. Kilka lat temu wprawdzie pewien funkcjonariusz użył broni, ale ostrzelał tylko samochód, którym uciekał złodziej. Złodziej ów chciał go zresztą przejechać, policjant bronił się.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na chodziez.naszemiasto.pl Nasze Miasto