Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Chodzież - Wywiad ze starostą Julianem Hermaszczukiem

Bożena Wolska
Julian hermaszczuk
Julian hermaszczuk archiwum
Z Julianem Hermaszczukiem – starostą chodzieskim, o zamianie ról, powiatowych inwestycjach, kryzysie i jego gabinecie rozmawia Bożena Wolska

Był pan już kiedyś starostą, jakie to uczucie wrócić na dawne stanowisko?
Trudno powiedzieć, że byłem starostą. Po prostu przez miesiąc i (chyba) 3 dni pełniłem tę funkcję, po śmierci starosty Władysława Krawca. Chodziło o to, aby powiat normalnie dotrwał do końca kadencji w 2006 roku, aby Zarząd mógł podejmować uchwały, aby można było uchwalić budżet na 2007 rok. Zbliżały się wówczas wybory samorządowe i jasne było jednak, że nie będę podejmował żadnych wiążących decyzji.

Spotykamy się w gabinecie, który zajmował pan jako wicestarosta przez ostatnie 4 lata. Czy tak pozostanie?
Starostą zostałem 2 grudnia i miałem taki nawał pracy, by wejść normalnie w 2011 rok, z budżetem i z podpisaniem wszystkich pełnomocnictw dla kierowników wydziałów, że naprawdę nie miałem czasu zajmować się gabinetem. Zresztą, jest to dla mnie kwestia drugorzędna, nie przywiązuję się do zewnętrznej oprawy.
Jesteśmy jednak umówienie z wicestarostą Mirosławem Juraszkiem, że gdy tylko zajdzie taka konieczność, to gabinetami się zamienimy.

Zwykle nie jest to zbyt komfortowa sytuacja dla żadnej ze stron, gdy podwładny staje się przełożonym? Czy pan albo Mirosław Juraszek nie macie z tym problemu?
Przez ostatnie cztery lata pracy i współpracy stworzyliśmy bardzo zgrany tandem. Były to lata współpracy, dyskusji i konsultowania wielu spraw. Między nami nie było takiej prostej zależności: pracodawca, podległy pracownik. Mirosław Juraszek nie wydawał mi nigdy zdecydowanych poleceń i ja też mam nadzieję, że tego robić nie będę.
Czy jakieś zmiany kadrowe pan przeprowadził lub przeprowadzi w Starostwie Powiatowym?
Do tej pory żadnych zmian kadrowych nie zrobiłem, wszystko funkcjonuje normalnie. Jednego jestem pewien, nie będę zwiększał zatrudnienia. Uważam bowiem, że zatrudnianie coraz większej liczy osób w administracji, to nie jest sposób na walkę z bezrobociem, to są po prostu dodatkowe koszty.

Na sesji budżetowej mówił pan, że będzie to trudna kadencja pod względem finansowym, czy nie szkoda więc panu, że pańskie szefowanie powiatem przypada akurat na ten okres?
Tak już jakoś się w moim życiu składa, że gdy obejmuję kierownicze stanowisko, to akurat palcówka którą mam zarządzać boryka się z kłopotami finansowymi. Tak było w Domu Dziecka, w placówce wychowawczej oraz Stowarzyszeniu „Dolina Noteci”, teraz też... Państwo Polskie przechodzi kryzys finansów publicznych i każdy kto objąłby to stanowisko, musiałby sobie z kłopotami poradzić. Ja też będę musiał sobie poradzić, a z jakim skutkiem, to zweryfikują wyborcy za 4 lata (a może wcześniej).
W tym roku przeprowadzimy termomodernizację Centrum Edukacji Zawodowej i Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych, dodatkowo założymy na budynkach solary i będziemy mieć ciepłą wodę. Razem z gminą Budzyń wykonamy remont drogi Wyszyny – Prosna – Budzyń, a w 2012 roku przeprowadzimy wraz z miastem Chodzież przebudowę ulic w rejonie Kościuszki, Moniuszki, Składowej. Aż 80 procent kosztów tej inwestycji pochodzić będzie z dofinansowania.
Przyznam, że już kiełkują też pomysły na zdobycie pieniędzy z zewnątrz na inwestycje w sporcie, oświacie i termomodernizacje, gdzie aż 90 procent kosztów może być dofinansowana. Cały czas zastanawiamy się także, choć w budżecie na 2011 rok tego zadania nie ujęliśmy, nad tym jak zdobyć pieniądze na rozbudowę Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych. I powiem, że daję 60-70 procent szans powodzenia tej inwestycji.

Dlaczego rozbudowa szkoły jest tak ważna?
Jest to nasza największa szkoła, a uczniowie mają lekcje w dwóch budynkach przy ul. Kościuszki i Wyszyńskiego. Budynek przy ul. Kościuszki nie spełnia w ogóle wymagań jakie powinna mieć szkoła XXI wieku. Poza tym teraz uczniowie przemieszczając się między budynkami są narażeni na niebezpieczeństwo, na przykład przy przechodzeniu przez jezdnię, a tak nie powinno być. Chcemy to zmienić i potrzebujemy na to ponad 4 miliony zł. Szukamy ich.

Czyli mimo kryzysu coś w sferze inwestycyjnej będzie się działo...
Będzie, ale my chcielibyśmy jeszcze więcej. Chciałoby się za ileś tam lat popatrzeć i powiedzieć: „na tę inwestycję miałem wpływ i na tę, i na tę...”
Nie chcemy przespać żadnej szansy. Powoli kończy się realizacja zadań wyznaczonych i dofinansowywanych z funduszy unijnych na lata 2007 - 2013. Województwo Wielkopolskie jest na trzecim miejscu jeśli chodzi o wykorzystanie tych środków, z tak zwanej rezerwy powinno tutaj napłynąć jeszcze około 47,5 miliona euro. Czekamy więc na decyzję Zarządu Wojewódzkiego na jakie zadania pieniądze te zostaną przeznaczone i chcemy wówczas powalczyć o nie, choć wiadomo, że łatwo nie będzie, gdyż w skali województwa te miliony euro, to i tak będzie kropla w morzu potrzeb.
Jest pan szefem powiatowego PSL, czy członkiem tej partii jest Piotr H, były wiceburmistrz Szamocina, przeciwko któremu toczy się postępowanie sądowe?
Jest on zawieszony w członkostwie w PSL.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na chodziez.naszemiasto.pl Nasze Miasto