Chodzież: szachy w parku z nutką jazzu

Park „Odpoczywaj z kulturą” stał się w minioną sobotę (30 lipca) miejscem rywalizacji uczestników Turnieju Szachowego o Puchar Burmistrza Chodzieży. Wystartowało blisko trzydziestu zawodników, wśród których był m.in. kultowy pianista i wykładowca trwających właśnie 52 Międzynarodowych Chodzieskich Warsztatów Jazzowych „Cho-Jazz 2022” Bogdan Hołownia. Za organizację tego wydarzenia „wzięła się” Miejska Biblioteka Publiczna, w której już od dłuższego czasu odbywają się zajęcia prowadzone przez znanego szachistę Radosława Fengiera, który tym razem wcielił się w rolę sędziego.

Uważam, że poziom turnieju był zadowalający. Mieliśmy czołowych graczy chodzieskich, dwóch obcokrajowców z Niemiec i Francji oraz oczywiście naszego kolegę Bogdana Hołownię, który uczestniczy w warsztatach i festiwalu „Cho-Jazz”

- mówi Radosław Fengier.

W turnieju rozegrano 9 błyskawicznych rund po 5 minut każda na 13 stołach rozstawionych w parku obok Miejskiej Biblioteki Publicznej.

1. Adrian Pogorzelski (Piła)
2. Adam Ancuta (Piła)
3. Stanisław Borkowski (Chodzież)
4. Winicjusz Fengier (Chodzież)
5. Bogdan Hołownia (Toruń)

Wśród juniorów zwyciężył Stanisław Borkowski, natomiast najlepszą juniorką była Zosia Borkowska, która zwyciężyła również w rywalizacji kobiet.

Puchar i nagrody wręczali: burmistrz Chodzieży Jacek Gursz, dyrektor Miejskiej Biblioteki Publicznej Honorata Niemiro i Radosław Fengier.

Jestem pod wrażeniem organizacji turnieju oraz jakości szachów, którymi przyszło nam grać. Były piękne zegary, nawet bardzo piękne słońce zostało „załatwione”, czyli było przyjaźnie i nie za bardzo drapieżnie. I byli bardzo mocni zawodnicy. Trochę mnie sprali, ale przecież to jest zabawa i wspaniała frajda

– mówił z uśmiechem już po zakończeniu turnieju Bogdan Hołownia.

Jak przyznał, był to jego pierwszy oficjalny turniej szachowy w Chodzieży.

Jestem bardzo wdzięczny za to, że mogłem w nim uczestniczyć. Tutaj są moi przyjaciele z szachownicy, ale oni lubią także muzykę, więc czasami przyjdą na nasze koncerty w Chodzieskim Domu Kultury. Tam jest troszkę inna częstotliwość, bo tam jest muzyka. Ale szachy i muzyka mają dużo wspólnego.

Co według Bogdana Hołowni łączy szachy z muzyką?

W szachach chodzi o zrozumienie wzorców, takich „tabli” po których w różne strony „chodzą” figury i podobnie jest w muzyce, gdzie nutki „chodzą” i są ułożone w pewnych sprawach. Jak mawia poeta: figury szachowe chodzą, jak kibice Legii, czyli nigdy nie pojedynczo, tylko w stadzie. I nutki podobnie. Jak jest jedna, to za nią idą określone „przyjaciółki” w pewnej sprawie i przyświecające im idee dotyczące tonacji, symetrii czy ciągu Fibonacciego.

Czy piąte miejsce w tegorocznym turnieju otwiera drogę do lepszej gry za rok?

Tak, ale ja nie gram tylko po to, żeby wygrać. Cokolwiek zagram, jest fajnie. Ważna jest np. jakość tych partii. Czy zagrałem wariant, który ma sens, czy zagrałem w obronie tak, że jestem z tego zadowolony, bo ja nie umiem się bronić. To taka, jak mówi mój przyjaciel, „pięta archimedesowa”, bo wiadomo, że Archimedes, jak Achilles, też miał piętę.
Mogę grać całą partię lepiej, a na końcu robię błąd, przeciwnik zbija mi ciężką figurę i muszę się poddać, albo mam lepszą pozycję i nagle „zasypiam”, przeciwnik mówi, że przekroczyłem czas i wtedy należy podać rękę, serdecznie pogratulować, bo rywal stworzył takie problemy, że musiałem się długo zastanawiać.
Szachy rozwijają myślenie, ciągłą umiejętność analizowania, gdzie postawić figurę. Dzięki nim umysł działa, jest aktywny i to jest skarb.