CHODZIEŻ - Piękne, ale brudne

Często można usłyszeć zarzuty mieszkańców Chodzieży, dotyczące miejscowych jezior. Dziwnym bowiem wydaje się fakt, że dysponująca aż trzema jeziorami miejscowość, ma zagospodarowaną tak naprawdę tylko jedną plażę. Co z resztą?
Urząd Miejski wraz ze Starostwem Powiatowym zlecili szczegółowe badania wszystkich trzech jezior.
– Badania dawno nie były robione i dlatego chcieliśmy poznać możliwości i potrzeby związane z naszymi jeziorami – mówi burmistrz Jacek Gursz.
Sprawą zajęła się wykwalifikowana firma, w której pracuje australijski znawca rekultywacji jezior. Badania przeprowadzono i nadszedł czas na poznanie ich wyników. Niestety, nie napawają one optymizmem.
W najgorszym stanie jest jezioro Strzeleckie, którego sporym problemem są otaczające go drzewa. I z nim będzie największy problem. Największe natomiast nadzieje wiązane są z jeziorem Miejskim, które przecież – bez wątpienia – jest największą wizytówką miasta. I choć jest ono zdatne do kąpieli, to okazuje się, że jego czystość też pozostawia wiele do życzenia.
Do jeziora tego bowiem jeszcze cztery lata temu dostawały się ścieki.
– Teraz już tak nie jest i zgodnie z założeniami jezioro po około pięciu latach powinno się oczyścić – mówi wiceburmistrz Piotr Witkowski. – W tym przypadku jednak zbytniej poprawy nie widać. Jezioro Miejskie cały czas jest zamulone, nasycone fosforem.
Ścieki to jednak nie jedyny powód nieczystości naszego centralnego jeziora. W tym przypadku również problemem są liście drzew, a nawet chleb, który wrzucamy do jeziora karmiąc zwierzęta. Dlaczego? Bo zdarzają się przypadki, że mieszkańcy przynoszą całe foliówki pożywienia, które niezjedzone, zaczyna gnić.
Jak narazie najbardziej dumni możemy być więc z czystości Karczewnika. Co spowodowało, że Karczewnik nie ma problemu z nieczystościami? Otóż badacze doszli do bardzo zadziwiających wniosków. Okazuje się, że kiedyś do jeziora tego trafiały osady produkcyjne z chodzieskiej Porcelany i z czasem właśnie one bardzo mu pomogły.