W wyprawie weźmie udział na pewno osiem osób, a być może nawet i dwanaście. Jeźdźcy przygotowują właśnie do wyprawy konie, niektórzy pracują także nad swoją kondycją, a pracownicy starostwa przygotowują trasę przejazdu. Właściwie niemal wszystko jest już ustalone i dopracowane.
– Początkowo chcieliśmy się zatrzymywać w hotelach, albo stadninach jednak byłoby to kłopotliwe ze względu na konie. W związku z tym postanowiliśmy, że nasza trasa będzie przebiegać od wody do wody – mówi starosta Mirosław Juraszek, który jest jednym z uczestników wyprawy i pomysłodawcą. Poza nim w grupie jest także m.in. szef chodzieskiej Enei Lech Żak, prezes Towarzystwa „Kulbaka” Leszek Marciniak, a także Artur Woźniczka z Szamocina.
Uczestnicy wyprawy będą mieli ze sobą namioty oraz zapas pożywienia dla zwierząt. Chcą również zaopatrzyć się w jednakowe stroje, aby wyglądać godnie i godnie reprezentować powiat chodzieski.
– Chcemy wyglądać porządnie, ale nie zamierzamy wydawać na ten cel zbyt wiele pieniędzy – mówi Juraszek.
Stroje zaprezentują w czasie swojego wyjazdu na Grunwald, który nastąpi – to już wiadomo – 4 lipca w czasie Powiatowej Wystawy Koni Hodowlanych, która w tym roku odbędzie się w Chodzieży.
Na pola Grunwaldu zamierzają dotrzeć po 10 dniach, czyli 14 lipca. Dziennie pokonywać będą około 30-40 kilometrów. W czasie podróży będą zatrzymywać się w różnych miejscowościach, rozdawać ulotki promocyjne powiatu chodzieskiego i robić wokół siebie sporo szumu.
Na miejscu docelowym chodzieska grupa zatrzyma się nie w obozowisku wojów, ale w pasie otaczającym obóz, w gronie obserwatorów. Nikt z niej nie będzie bowiem brał udziału w walkach.
Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?