Proces byłej głównej księgowej Powiatowego Urzędu Pracy w Chodzieży dobiega końca. W czwartek (23 września) poznański sąd przesłuchał ostatnich świadków. Czeka tylko na opinię biegłego.
– Nie mam pojęcia, dlaczego ten proceder nie został wcześniej wykryty i co ona mogła zrobić z pieniędzmi. Nie zauważyłem, aby żyła ponad stan czy prowadziła bogate życie towarzyskie – powiedział informatyk, który zeznawał jako świadek w procesie 53-letniej Ewy K.
Kobieta podejrzana jest o to, że ukradła z Powiatowego Urzędu Pracy w Chodzieży przeszło milion złotych. Oskarżona, drobna, szczuplutka pani, nie miała do informatyka żadnych pytań. Podobnie jak do drugiego świadka, pełniącego w chodzieskim PUP funkcję kierownika Centrum Aktywizacji Zawodowej.
– Znałam Ewę od szkoły podstawowej, mieszkałyśmy na jednej ulicy – zeznała wczoraj Jolanta R. – Ja w PUP pracowałam od 1990 roku, Ewa później trafiła do księgowości i została główną księgową. O całej sprawie, to jest o tym, że Ewa przelewała pieniądze urzędu na swoje prywatne konto, używając naszych podpisów elektronicznych, to jest: pani dyrektor, zastępcy i moich, dowiedziałam się w ubiegłym roku. Była ostatnią osobą, którą bym o coś takiego podejrzewała. Zawsze była chwalona w pracy.
Według świadka, interne-towe przelewy księgowej nie budziły podejrzeń.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?