Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Burmistrz Szamocina: Bronię obywateli, nie stołka!

MN
Co burmistrz Szamocina Eugeniusz Kucner myśli o dwukadencyjności i innych pomysłach partii rządzącej w naszym państwie?

W najbliższym czasie rząd ma przedstawić nowelizację kodeksu wyborczego. Zmiany mają dotyczyć między innymi tego: ile lat można pełnić funkcję wójta, burmistrza czy prezydenta miasta. Zgodnie z zapowiedzią prezesa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego włodarze swój mandat mogliby sprawować maksymalnie dwie kadencje. Pomysł ten nie podoba się większości samorządowcom. Wśród nich jest burmistrz Szamocina Eugeniusz Kucner, który zdecydował się publicznie wyrazić swoje zdanie i niechęć do tego, co obecnie dzieje się w naszym kraju. W jego opinii wprowadzenie zasady dwukadencyjności to jest tylko wierzchołek góry lodowej, za tym nastąpi ograniczenie demokracji i odebranie obywatelom prawa głosu! Nie takich czasów chciał doczekać, to - jak mówi - już było, a prawo nie powinno działać wstecz.

Co pan myśli o pomyśle PiS w sprawie wprowadzenia dwukadencyjności w samorządach?

Hasło ,,dwukadencyjność” jest tylko przykrywką dla większych planowanych zmian nie tylko w samorządach lokalnych, ale w całym ustroju politycznym. Kadencyjność w naszym kraju jest tak długo, jak chcą tego wyborcy i to się sprawdza. W ostatnich wyborach - warto przypomnieć - ponad 30 procent wójtów i burmistrzów musiało pożegnać się ze swoimi fotelami, ale pozostałe ok. 60 procent samorządowców otrzymało mandat zaufania. Ludzie najlepiej potrafią ocenić i zweryfikować, jak działa dana władza i jak długo powinna sprawować funkcję publiczną.

Pan ma duże poparcie wśród społeczeństwa. Widać to zawsze podczas wyborów.

Tak, to prawda. Już szóstą kadencję jestem burmistrzem i cieszę się z tego, że mieszkańcy naszej gminy darzą mnie dużym zaufaniem. Moje poparcie zawsze wynosi około 70 procent, a więc myślę, że jest to dobry wynik.

Co według pana oznacza „dobra zmiana” w myśleniu partii rządzącej?

Szykowane zmiany zmierzają w tym kierunku, że wyborcy zostaną pozbawieni możliwości zgłaszania kandydatur. Dzisiaj w samorządach lokalnych (gminnych, powiatowych) 80 procent radnych pochodzi z komitetów wyborczych, nie z komitetów partyjnych. A wiemy, że było już tak, że - jak doskonale pamiętam - tylko trzy partie miały prawo do wystawiania swoich kandydatów. Funkcjonował wówczas centralizm demokratyczny, który z demokracją nie miał tak naprawdę nic wspólnego. Wszystko było odgórnie narzucone.

Uważa pan więc, że jako państwo uwstecznimy się?

Tak jak mówiłem, dzisiaj wszystkie zapędy obozu władzy zmierzają do tego samego celu - wprowadzić centralizm pozbawiając wyborców - wbrew konstytucji - prawa zgłaszania kandydatur , prawa organizowania się w celu zawiązywania komitetów wyborczych. Jeden z projektów pisowskich mówi, że prawo zgłaszania kandydatur mają mieć tylko partie polityczne. Ponadto, planowane jest również podniesienie progu wyborczego do 10 procent, co oczywiście wszystkie małe partie wykluczy z systemu wyborczego. Tego nie można nazwać krokiem do przodu. Dzisiaj w powiecie mamy nadzór budowlany, inspekcję weterynaryjną, sanepid... Za chwilę - jeżeli obóz rządzący wprowadzi zmiany - nie będziemy mieli weterynarii w Chodzieży, tylko gdzieś w rejonie, nie będziemy mieli nadzoru budowlanego i będziemy musieli jeździć gdzieś daleko, aby cokolwiek załatwić. A nie o to chodziło w systemie reformowania naszego kraju i samorządności. Reforma sięgnie także regionalnych izb obrachunkowych, których prezesi będą mieli nieograniczoną władzę i - według własnego widzimisię - będą mogli zawiesić burmistrza w obowiązkach. Musimy protestować i głośno mówić, że to nam się nie podoba, ale czy to coś da tego nie wiadomo. Autorzy zmian raczej nie będą chcieli nas słuchać, ale ludzie nie mogą dać im się prowadzić na smyczy.

Czyli, wy samorządowcy, nie zamierzacie poddać się?

Prawdopodobnie w maju większość samorządowców uda się na strajk do Warszawy. Ja również tam pojadę - nie zamierzam stać z założonymi rękami. Poza tym na najbliższej sesji gminnej, radni podejmą uchwałę, która będzie jawnym sprzeciwem wobec zapowiadanych zmian.

Myśli Pan, że mieszkańcy pana wspierają w tych protestach?

Oczywiście. Na przykład podczas zebrań wiejskich mówili, że razem ze mną pojadą na strajk do Warszawy. Nie wykluczam takiej możliwości, a wręcz jest mi bardzo miło z tego powodu.

Często się słyszy, że obecni samorządowcy próbują powstrzymać niekorzystne dla siebie zmiany.

Wbrew pozorom i powszechnemu przekonaniu wcale nie burmistrzowie stracą najwięcej. Powtarzam często, że ja burmistrzem nie urodziłem się i jako burmistrz umrzeć nie muszę. Bez tego tytułu poradzę sobie w życiu. Najbardziej poszkodowani będą jednak obywatele, którym odbierze się prawo realnego decydowania. Każdy powinien być tego świadomy i nie powinien dać mydlić sobie oczów przejrzystymi urnami wyborczymi.

No tak. Tylko prezes Kaczyński mówi, że to on dokona zmian na lepsze, że pozbędzie się klik w samorządach, patologii i korupstwa.
W ten sposób obraża i oczernia uczciwych ludzi, jest to co najmniej żenujące. Ja nie mówię że ustawa o samorządzie gminnym albo ordynacja wyborcza do gmin są dokumentami idealnymi. Można je poprawiać, ale w sposób cywilizacyjny, demokratyczny i zgodny z prawem.

Jak pan myśli, czy zmiany wejdą w życie?

Jeżeli posłowie nie wystraszą się naszych postulatów to na pewno tak. Nie oszukujmy się, większość w Sejmie ma PiS, a matematyka potrafi być bezwzględna. Niestety, gdy tak się stanie obywatele - po czasie - odczują to na własnych plecach.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na chodziez.naszemiasto.pl Nasze Miasto