Niecodzienne zdarzenie miało miejsce w niedzielę, 12 września, około godziny 16. Wówczas to na krajowej jedenastce na wysokości Oleśnicy policjanci z Chodzieży zatrzymali motocyklistę. Powodem kontroli drogowej była jego prędkość – 165 kilometrów na godzinę. Kiedy policjanci byli zajęci wypisywaniem czterystuzłotowego mandatu i nakładaniem 10 punktów karnych, kontrole minął na sportowej maszynie inny miłośnik dwóch kółek. Motocyklista jechał normalnie (czyli spokojnie), ale gdy tylko minął patrol nagle przyspieszył – ba, odkręcił manetkę gazu do oporu i dosłownie „wyrwał” do przodu.
Nie wiadomo, czy chciał „zagrać policjantom na nosie”, a może liczył na to, że mundurowi są zbyt zaaferowani, by na niego zwrócić uwagę... Jakby nie było, pirat przeliczył się. Bo policyjny radar był jeszcze szybszy niż jego maszyna i odnotował jego prędkość: motor miał na liczniku 214 kilometrów na godzinę. Policjanci nie ryzykowali bezcelowego pościgu, lecz natychmiast powiadomili kolegów z Piły.
Pirat nie ujechał więc zbyt daleko, wpadł po kilkunastu kilometrach w Ujściu. Okazał się nim 35-letni mieszkaniec Budzynia. Mężczyzna odmówił przyjęcia tysiączłotowego mandatu i 15 punktów karnych, a więc sprawa znajdzie swój finał w sądzie.
Kierowca motocykla może spodziewać się zatrzymania prawa jazdy, tym bardziej, że na swoim koncie zgromadził punkty za inne wykroczenia drogowe.
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?