Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Biegacze z powiatu chodzieskiego pokonali jeden z najtrudniejszych ultramaratonów w Polsce (ZDJĘCIA)

Anna Karbowniczak
Anna Karbowniczak
Biegacze z powiatu chodzieskiego, Adriana Sokołowska i Robert Pawłowski, zostali finiszerami jednego z najtrudniejszych ultramaratonów w Polsce. Pokonanie koronnego, najdłuższego dystansu biegu Łemkowyna - to było ich marzenie i cel. Udało im się go zrealizować, choć po drodze nie obyło się bez kryzysów, bólu i łez. Zdarzyły się nawet... halucynacje

Adriana Sokołowska i Robert Pawłowski nie należą do „zwyczajnych” biegaczy. Odkąd zapałali miłością do biegów górskich i do długich dystansów, lubią stale podnosić sobie poprzeczkę i stawiać przed sobą kolejne wyzwania. W tym roku pokonali koronny, najdłuższy dystans odbywającego się w Beskidach biegu Łemkowyna. Przebiegli 150 kilometrów, co zajęło im w sumie ponad 32 godziny. Spełnili w ten sposób swoje marzenie, choć - jak przyznają - po drodze nie obyło się bez kryzysów, bólu i łez. O tym, że był to naprawdę wymagający bieg w dobitny sposób świadczy fakt, że spośród ok. 360-ciu uczestników, nie udało się go ukończyć aż setce osób.

Nadludzki wysiłek

Co takiego mają w sobie górskie biegi długodystansowe, że startujący w nich ludzie są skłonni zmuszać swoje ciało do olbrzymiego, nadludzkiego wręcz wysiłku? Komuś, kto nigdy nie próbował zmagań na trasie „ultra” może być trudno sobie wyobrazić, jak to jest biec bez przerwy przez prawie dwie doby - w tym dwie noce - po trasie mającej prawie 6000 metrów przewyższeń. A jednak są osoby, które o czymś takim wręcz marzą. Tak właśnie było z Robertem Pawłowskim.

- Ten bieg to było spełnienie moich marzeń. Gdy tylko pobiegłem pierwszy raz Łemkowynę to zakochałem się w niej od pierwszego kroku i spojrzenia. Jednak w poprzednich latach biegłem dystanse 48 i 70 km. Zawsze cieszyłem się na samą myśl wyjazdu w Beskidy i możliwość pokonywania błotnych tras Błotowyny. Teraz, gdy przede mną był do pokonania koronny dystans 150 km, to wolałem, by jednak tego błota było trochę mniej - opowiada biegacz.

Przed startem - jak przyznaje - miał trochę wątpliwości.
- Ostatnie 2 tygodnie to były ciągłe ulewy i coraz zimniejsze noce. Były obawy przed hipotermią - tłumaczy.

Bieg odbywa się na trasie Krynica Zdrój-Komańcza. Trudniejsze pod względem przewyższeń i sporej ilości błota było pierwsze 80 km. Jednak prawdziwe wyzwanie czekało na naszych biegaczy po przebiegniętych 100 km. Musieli opanować zmęczenie, senność i „zmusić się” do dalszej walki. Dodatkowym utrudnieniem był porywisty wiatr, dający się we znaki zwłaszcza w nocy.

- Nie obyło się bez halucynacji podczas 2 nocy biegu. Bo bieg rozpoczął się o północy z piątku na sobotę, a na metę wbiegłem razem z Adą w niedzielę po 8.00 rano. Ponad 32 godziny biegu przez 2 noce to nawet dla mnie nadal wydaje się abstrakcją. Jednak lubię podejmować wyzwania i stawiać sobie nowe cele, przekraczając kolejne granice - mówi Robert Pawłowski.

Im trudniej tym lepiej

Pomimo kryzysów i trudności jakich doświadczyli, Adriana i Robert zapewniają, że gdyby jeszcze raz mieli podejmować decyzję o udziale w biegu, to bez wahania ponownie zapisaliby się na listę startową.

- Kilka miesięcy treningów i wyrzeczeń zaowocowało i oboje wróciliśmy z tarczą, medalami, bluzami finiszera oraz z pięknymi wspomnieniami, zapisując się w annałach jako finiszerzy jednego z trudniejszych biegów w Polsce na dystansie ultramaratonu - przez specyfikę i warunki na trasie, które w górach zmieniają się momentalnie - mówi Robert Pawłowski. - Dla mnie im bieg jest trudniejszy tym jego pokonanie jest cenniejsze i pozostaje dłużej w pamięci. Po prostu kocham pokonywać bardzo długie dystanse i podziwiać piękno gór. Pomimo ogromnego wysiłku to przynosi mi odprężenie i każdy wyjazd w góry to niesamowita przygoda - dodaje.

Biegacze z powiatu chodzieskiego pokonali jeden z najtrudnie...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na chodziez.naszemiasto.pl Nasze Miasto