Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"Biały Cygan" Bogdan Trojanek - Co łączy go z powiatem chodzieskim?

ChodzieżNM
Biały Cygan Bogdan Trojanek - Co łączy go z powiatem chodzieskim?
Biały Cygan Bogdan Trojanek - Co łączy go z powiatem chodzieskim?
Bogdan Trojanek „Biały Cygan” to romski piosenkarz i działacz społeczny. Co łączy go z naszym powiatem? Rodzina! Jego brat bowiem to Bolesław Trojanek, znany w całej okolicy handlarz końmi i kontrowersyjny zarządca targu koni w Szamocinie

Gdzie słyszysz śpiew, tam idź, tam dobre serca mają. Źli ludzie, uwierz mi, ci nigdy nie śpiewają - to słowa poety Goethego. To jakby o Cyganach było... W ich taborach przez całe wieki codziennie rozbrzmiewał śpiew, muzyka i dźwięki najróżniejszych instrumentów. W takim domu właśnie wychował się Bogdan Trojanek, który choć na Roma nie wygląda (bo ma jasne włosy i niebieskie oczy) jest nim z krwi i kości. To znany muzyk i działacz społeczny, który reprezentuje w rządzie mniejszości narodowe. No i ma ścisłe związki z Szamocinem.

Tak wygląda braterska miłość
Bogdan Trojanek poza tym, że jest rozpoznawalnym artystą jest również bratem Bolesława Trojanka z Szamocina - znanego miłośnika i handlarza końmi. Bracia kochają się, a dla Bogdana Trojanka, jego starszy brat z Szamocina to autorytet.

- To jest bardzo mądry człowiek, który zasiada w naszej radzie starszyzny i pomaga w rozwiązywaniu istotnych problemów. Poza tym to wielki miłośnik koni i właściciel pięknych bryczek cygańskich. Jestem z niego bardzo dumny - opowiada Bogdan Trojanek.

On, jego brat Bolek oraz inni Romowie, jak mówi, są ogromnymi miłośnikami nie tylko koni, ale wszystkich zwierząt i nigdy nie byliby w stanie zrobić im krzywdy.

- To zabronione! - twierdzi. - Konie i psy od zawsze towarzyszyły Cyganom w taborach. Wiernie szły setki kilometrów przy wozach. To nasi przyjaciele, dlatego je chronimy.

Zapach konia to dla wielu z nich najpiękniejszy zapach na świecie. Dla Bogdana i Bolesława Trojanków również! Ba, starszy brat - ten z Szamocina - zapewnia, że żaden zapach nie może równać się z zapachem konia, który jest bardzo intensywny i niepowtarzalny.

On również nie powie złego słowa o znanym i rozpoznawanym bracie.

- Mój brat ma artystyczną duszę, która przejawia się we wszystkim co robi. Świetnie śpiewa, no i do tego pomaga ludziom - jakiś czas temu opowiadał Bolesław Trojanek.

Urodził się artystą
Bogdan Trojanek twierdzi, że urodził się artystą, bo od najmłodszych lat przez całe życie towarzyszy mu muzyka. W jego domu grano na różnych instrumentach m.in. akordeonie i gitarze.

- To że śpiewam to jest dar od Boga, którym uwielbiam dzielić się z innymi. Przez śpiew jestem w stanie bardzo wiele ludziom przekazać - opowiada muzyk.

W jego przekonaniu, wszyscy Cyganie są bardzo muzykalni i świetny słuch dziedziczą po prostu w genach. Tego nie da się wyuczyć w żadnych szkołach muzycznych!

Bogdan Trojanek lubi śpiewać - jak mówi - życiowe piosenki o nieszczęśliwych i szczęśliwych miłościach, porwaniach cyganek przez cyganów, koniach...

Śpiewa w zespole Terne Roma (Młodzi Cyganie), który tworzy kilkanaście osób, większość z nich to członkowie rodziny Trojanków. Ich muzyka jest bardzo zróżnicowana. Począwszy od tradycyjnego brzmienia skrzypiec, akordeonu i tamburyna, po elektryczne gitary, orkiestrę dętą i rytmy latynoskie.

- Mieszaniną rytmów i nutą nowoczesności chcemy przyciągnąć młodego słuchacza. Jednak na pewno nie zabraknie u nas nigdy muzyki dla tych, którzy pamiętają czasy starego cygańskiego taboru - w wywiadach powtarza B. Trojanek.

Nie zawsze był chleb
Bardzo bliska jest mu historia i losy Romów, choć na pierwsze wejrzenie nie przypomina jednego z nich - ma bowiem blond włosy i niebieskie oczy. Z tego też powodu zyskał przydomek „Biały Cygan”.

- W dzieciństwie nie byłem zadowolony ze swojego wyglądu. Chciałem, tak jak inni wokół mnie, mieć ciemne włosy i oczy... Ale do wszystkiego można się przyzwyczaić - uśmiecha się pan Bogdan.

Miał udane dzieciństwo: wesołe i kolorowe, choć biedne.

- Pochodzę z biednej wielodzietnej rodziny: matka była wróżką, a ojciec handlował końmi. Czasami brakowało w domu chleba i musiałem żebrać na ulicy - wyznaje.

Od najmłodszych lat razem ze swoim rodzeństwem (on był trzecim z kolei dzieckiem) poznawał, co znaczy praca. Pracował na różne sposoby - jednego dnia przy wykopkach ziemniaków, a innego zbierał rozsypany węgiel na torach kolejowych. Były też i takie dni, kiedy polerował i pokrywał cyną patelnie po to, żeby je później sprzedać.

O biedzie mówi głośno i się jej nie wstydzi, bo w pewnym sensie ukształtowała ona jego charakter. Uważa bowiem, że człowiek, który w życiu przeżył biedę lepiej potrafi zrozumieć drugiego człowieka i mu pomóc.

- Jest takie przysłowie: ,,Co najedzony głodnemu będzie współczuł. No właśnie, nie będzie... „ Chyba, że wcześniej sam doświadczył głodu - tłumaczy Bogdan Trojanek.

Jedyny z Orderem Uśmiechu
Znany jest z tego, że chętnie pomaga innym. To - jak wielu go nazywa - społecznik o wielkim sercu. Ta jego dobroć udokumentowana jest wieloma wyróżnieniami i odznaczeniami. Dla niego jednym z najważniejszych jest Order Uśmiechu, którego nie dostał jeszcze żaden inny Rom na świecie. Ponadto uhonorowany został m.in. Srebrnym Krzyżem Zasługi przez Aleksandra Kwaśniewskiego i zdobył statuetkę „Człowiek otwartego serca”.

Rok temu Bogdan Trojanek został powołany na reprezentanta Romów przez Ewę Kopacz do komisji wspólnej do spraw Mniejszości Narodowych i Etnicznych. Jest również prezesem Królewskiej Fundacji Romów założonej przez cygańskiego króla Henryka „Nudzia” Kozłowskiego. Jako prezes tej fundacji chce przybliżyć wszystkim romską kulturę i pokazać prawdziwe oblicze Cyganów. Mówi, że to dobrzy ludzie.

- Romowie kochają wszystkich ludzi i zwierzęta, bo mają dobre serca. A do tego, gdy raz się w kimś zakochają to już na zawsze - zapewnia.

Nie lubi stereotypów o swoim narodzie.
- Te opowieści o kurze, która zginęła po przejściu Cyganów, czy wróżce, która przekręciła rzeczywistość są chyba najbardziej powszechne. Na szczęście, nie są prawdziwe. Romowie nie są złodziejami i oszustami - zapewnia. - Jesteśmy życzliwi, a pomaganie to u nas rzecz normalna. Gdy jedna z kobiet idzie po zakupy to nie wynajmuje opiekunki do opieki nad dziećmi, bo wie, że któraś z innych Romek zrobi to za darmo.

Wiara jest ważna
Bogdan Trojanek jest katolikiem i święta obchodził jak wielu innych Polaków: poszedł do kościoła, spotkał się w rodzinnym gronie, wysyłał życzenia...

- W kontaktach międzyludzkich zawsze kierujemy się wiarą, choć to wcale nie musi oznaczać, że co niedzielę chodzimy do kościoła - mówi Bogdan Trojanek.

Dodaje, że nie ma dnia, aby nie dziękował Bogu za każdy rok spędzony w gronie rodziny, w zdrowiu i szczęściu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Instahistorie z VIKI GABOR

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na chodziez.naszemiasto.pl Nasze Miasto