Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Amerykański żołnierz pozna panią, czyli miłosna historia z milionami w tle

Hanna Heimann
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne Arch. Polska Press
Ostatnio także mieszkanka naszego powiatu stała się ofiarą ,,amerykańskiego żołnierza”, któremu przelała całkiem sporą sumkę. Postanowiłam sprawdzić jak działają oszuści w sieci, co będą mi proponować, i na jaki haczyk zechcą mnie złapać.

Większość ludzi ma konta na portalach społecznościowych, czasem nawet na kilku takich platformach jednocześnie. Konia z rzędem temu, kto nie był zaczepiany przez tajemniczych obcokrajowców o urodzie hollywoodzkich amantów.
Ja postanowiłam szczęściu wyjść naprzeciw i pierwsza rzucić rękawicę takim jegomościom, aby poznać ich bliżej niekoniecznie w matrymonialnym celu.
A zatem przedstawiam studium kilku takich przypadków.

Przypadek nr 1

Amerykański żołnierz. Często z gęstą czupryną ciemnych włosów i koniecznie z zarostem. Wdowiec - samotnie wychowujący jedno dziecko. Fotografia oczywiście wcześniej ukradziona przypadkowemu internaucie.
Korespondencja rozpoczyna się na messengerze ale pod naciskiem żołnierza musimy przenieść ją na whatsappa (tak się będzie dziać przy każdej kolejnej znajomości). Tym sposobem uwidacznia się numer telefonu mojego rozmówcy - kierunkowy Nigeria.

Rzekomy żołnierz opowiada o trudach misji, tęsknocie za domem, dzieckiem, jest przy tym zawsze bardzo grzeczny, ostrożny w wypowiedziach, powściągliwy. Jego polszczyzna jednak jest bardzo kanciata w stylu (Kali jeść, Kali pić) oraz mdła i jałowa niczym dialogi z „M jak miłość”.

Widać że tłumaczona na translatorze i pisana na masowe zapotrzebowanie. Dzień po dniu żołnierz próbuje zdobywać konsekwentnie zaufanie swej przyszłej ofiary najpierw przesadną troską i zainteresowaniem (co dziś jadłaś kochanie, jak się czujesz itp.) potem wyznając jej uczucie oraz planując wizję wspólnego życia ….bardzo bogatego życia.
I tak mijają kolejne dni z korespondencją nudną i przewidywalną jak flaki z olejem. Nagle następuje gwałtowny zwrot akcji - żołnierz za swe zasługi zostaje nagrodzony paczką pieniędzy. Niestety nie może jej trzymać, gdyż grozi mu śmiertelne niebezpieczeństwo. Paczka zostaje więc wysłana do mnie - na mój fikcyjny adres. Jednak po drodze muszę za nią zapłacić opłatę kurierską wynoszącą bagatela od 2500 - 3500 EURO w zależności jaką formę dostarczenia jej wybiorę. Oczywiście wchodzę w dialog z żołnierzem sugerując różne inne opcje - żeby pieniądze wpłacił na moje konto (fikcyjne) omijając niepotrzebne opłaty, lub by sam pokrył koszty. Rzecz jasna żołnierz wszystkie te propozycje odrzuca, odbijając moje argumenty niczym piłeczkę ping pongową, gdyż co tu kryć....czeka na moją gotówkę.

W końcu sytuacja nabiera wyjątkowego dramatyzmu - paczka może ulec zabraniu przez celników, którzy chcą ją usilnie otworzyć. Żołnierz błaga mnie o tysiąc euro na.... łapówkę, zalewając się przy tym wirtualnymi łzami. Nie płacę. American dream kończy się rozczarowaniem.

Przypadek nr 2

Śmiertelnie chora kobieta szuka kogoś, komu mogłaby przekazać w spadku swoje miliony euro. Tym razem proces wabienia potencjalnej ofiary nie jest tak długi, lecz bardziej precyzyjny. Spadkobierczyni przeprowadza krótki research na mój temat. Musi sprawdzić czy osoba która przejmie jej majątek jest tego godna. W tym przypadku oszust nie będzie weryfikował moich odpowiedzi, po uzyskaniu jakiejkolwiek nawet takiej nie na temat otrzymuję kolejne dyspozycje a propos wspomnianego spadku. Oszust już zaciera ręce, myśląc że złapał w sieć kolejną naiwną. W tej formie oszustwa nie będzie komplementów, ochów, achów i zachwytów. Wizja milionów w spadku ma bowiem zaślepić jakikolwiek rozsądek przyszłej ofiary.

Po krótkiej korespondencji z prawie-nieboszczką kontaktuje się ze mną domniemany prawnik - notariusz nie byle kto - bo sam Eric Dupond-Moretti czyli francuski minister sprawiedliwości,, który będzie reprezentował od tej pory interesy milionerki. Znaczy to mniej więcej tyle, że oszust założył drugie konto i ciągle pisze do mnie ta sama osoba. Po krótkim wstępie pojawia się wymóg dokonania opłat manipulacyjnych w związku z ewentualnym przejęciem spadku. Co więcej dla uwiarygodnienia całej sprawy otrzymuję wygenerowany certyfikat potwierdzający autentyczność całej procedury. Zera na dokumencie robią wrażenie. Niestety. Rezygnuję . Miliony przepadły na zawsze.

Przypadek nr 3

Pewnego dnia nawiązuje ze mną znajomość George Lucas - reżyser Gwiezdnych Wojen. Szok i niedowierzanie. Po dwóch zdaniach korespondencji tenże wielki artysta przez zdecydowanie małe „a” składa mi niewiarygodną propozycję - współfinansowania kolejnej części swego kultowego filmu. Prosi jednak tylko o 1000 Euro. Mówi, ze odda z nawiązką, kiedy film osiągnie sukces.
Nie zapłaciłam.
Drzwi showbiznesu zamknęły się przede mną raz na zawsze. Z hukiem.

Co dalej...

To nie koniec wszystkich przypadków tego typu, które zbadałam. Analizując powyższe przypadki chciałam dociec czy łatwo ulec pokusie wizji miłości, niewyobrażalnego wręcz szczęścia i grubych milionów w tle, oraz co kieruje potencjalnymi ofiarami, które lgną do tych niewiarygodnych kłamstw.
Czy samotność, poczucie niższej wartości, pragnienie szczęścia potrafią zagłuszyć wszelki rozsądek człowieka tak, że traci się kontrolę nad rozumem.

Na to pytanie mogą odpowiedzieć tylko ci, którzy w pogoni za marzeniami stracili dziesiątki a czasem setki tysięcy euro. Mnie osobiście te koślawe zdania raczej śmieszyły niż przekonywały do czegokolwiek. Miałam też wielką ochotę, aby takiego oszusta wyprowadzić jak najdalej w to jego nigeryjskie pole.
Badając powyższe przypadki natrafiłam na wyraźnie polski ślad. W którejś z rozmów oszust wskazał dane do konta należącego do banku PKO BP. Nazwisko właściciela było również polsko brzmiące. Być może nigeryjski oszust ma swego odpowiednika w granicach RP.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na chodziez.naszemiasto.pl Nasze Miasto