Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zarobki burmistrzów i wójtów: W powiecie chodzieskim nie wszyscy odczuli obniżki wynagrodzeń

Anna Karbowniczak
Anna Karbowniczak
Ile zarabiają nasi burmistrzowie i wójtowie? Niektórzy mocno odczuli wprowadzone w ubiegłym roku obniżki wynagrodzeń w samorządach. Inni wciąż mają pensje podobne do tych, jakie otrzymywali przed wejściem w życie „głośnego” rozporządzenia

To była wyjątkowo głośna sprawa. Przypomnijmy: przepisy dotyczące wynagrodzeń w samorządach, które weszły w życie w maju ubiegłego roku, a zaczęły obowiązywać od lipca, przewidywały obniżenie o jedną piątą pensji wójtów, burmistrzów, starostów i ich zastępców.

Rozporządzenie od początku budziło mieszane uczucia. Jak wynikało z sondaży - na przykład z badania, przeprowadzonego na zlecenie Faktów TVN - „zdecydowanie za” lub „raczej za” obniżką było nawet około 60 procent Polaków. Równocześnie nie brakowało głosów, że decyzja ma charakter polityczny.

- Wszyscy wiemy, że obniżenie wynagrodzenia samorządowców nie ma wymiaru merytorycznego: że otrzymaliśmy odpryskiem od afery z nagrodami ministrów - komentował Marek Wójcik ze Związku Miast Polskich.

Przeciw nowym rozwiązaniom i trybie przyjęcia rozporządzenia (dodaniu zapisów o obniżce do wcześniej skonsultowanego projektu i pozostawieniu trzech dni roboczych na opinię) protestowała strona samorządowa Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego.

Koniec końców obniżka stała się faktem, choć nie wszędzie pensje samorządowców spadły tak, jak zakładały to nowe przepisy. W niektórych gminach obniżki były symboliczne, w innych - nie było ich w ogóle, a były i takie miejscowości, gdzie nastąpiła... podwyżka. Przykładowo w Sochocinie w województwie mazowieckim wójt przed zmianami zarabiał miesięcznie 9470 zł brutto, a po zmianach - 9916 zł brutto.

W naszym powiecie także nie wszyscy samorządowcy jednakowo odczuli wprowadzone zmiany. W przypadku wójta gminy Budzyń Marcina Sokołowskiego radni obniżyli wprawdzie wynagrodzenie zasadnicze, ale za to podnieśli inne składniki jego pensji. Obecnie jego wynagrodzenie zasadnicze wynosi 4700 zł, dodatek funkcyjny - 1900 zł, a dodatek specjalny 40 procent - czyli 2640 złotych. Do tego dochodzi 20-procentowy dodatek za wieloletnią pracę - 940 złotych. Sam wójt mówi zaś, że nie skupia się na pieniądzach i nie śledzi comiesięcznych wpływów na swoje konto.

Wójt gminy Chodzież Kamila Szejner przed obniżką zarabiała około 10 tysięcy złotych miesięcznie. Do rozporządzenia podchodziła ze spokojem.

- Przepis to przepis, trzeba się dostosować - mówiła.

Obecnie zgodnie z uchwałą Rady Gminy, która zapadła na początku obecnej kadencji, jej wynagrodzenie zasadnicze wynosi 4700 złotych, dodatek funkcyjny 1900 złotych, a dodatek specjalny - 40 proc. wynagrodzenia zasadniczego i dodatku funkcyjnego. Jak czytamy w uchwale, zgodnie z przepisami przysługuje jej też dodatek za wieloletnią pracę, nagrody jubileuszowe i dodatkowe wynagrodzenie roczne. Wysokość dodatku specjalnego jest natomiast związana z wykonywaniem pracy w nienormowanym czasie oraz złożonością problemów, występujących w gminie.

Burmistrz Chodzieży Jacek Gursz jest jednym z tych samorządowców, których rozporządzenie najmocniej uderzyło po kieszeni. W tym miesiącu zarobił ok. 5200 złotych „na rękę”, natomiast przed zmianami w analogicznym okresie jego pensja była o 2 tysiące złotych wyższa i wynosiła około 7200 złotych.

- Obniżki na pewno są krzywdzące. Na burmistrzach i wójtach ciąży odpowiedzialność za wszystko, co dzieje się na ich terenie. Proszę też pamiętać o okolicznościach wprowadzenia obniżek. Miały one odwrócić uwagę opinii publicznej od zachłanności członków rządu - komentuje burmistrz Jacek Gursz.

Chodzi rzecz jasna o głośno dyskutowaną sprawę nagród dla ministrów rządu Beaty Szydło. Nagrody otrzymało 21 konstytucyjnych ministrów - od 65 tys. zł do ponad 80 tys. zł rocznie; 12 ministrów w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów od blisko 37 tys. do prawie 60 tys. zł rocznie oraz sama premier Beata Szydło (65 100 zł). Gdy sprawa wyszła na jaw, prezes PiS Jarosław Kaczyński zapowiedział, że ministrowie konstytucyjni i sekretarze stanu przekażą otrzymane pieniądze na konto Caritas.

- Nie trafiła tam jednak cała pula środków z nagród - mówi Jacek Gursz.

Gorzkich słów pod adresem polityków nie szczędzi również burmistrz Szamocina Eugeniusz Kucner, który mówi wprost:

- Jestem bardzo wściekły na premiera, bo jednym ludziom rozdaje się dziś pieniądze na lewo i prawo, a zabiera się je tym, dzięki którym realizowane są rządowe rządowe programy takie jak 500+. Odpowiadając za 40-milionowy budżet można zarabiać mniej niż kierowca TIR-a. Do tego rząd dokłada nam coraz więcej obowiązków i stale pogania nas batem - oburza się Eugeniusz Kucner.

„Na rękę” otrzymuje aktualnie 5-6 tysięcy złotych. Wcześniej zarabiał około 8100 zł. Na jego obecne wynagrodzenie składają się: podstawa - 4700 złotych, dodatek stażowy - 940 złotych, dodatek funkcyjny - 1900 złotych oraz dodatek specjalny - 2640 złotych.

Pensja starosty chodzieskiego Mirosława Juraszka wynosi 10180 złotych - w tym 4700 zł wynagrodzenia zasadniczego, 1900 zł dodatku funkcyjnego, 940 zł dodatku za wieloletnią pracę i 2640 zł dodatku specjalnego.

Sprawy wynagrodzeń nie chciał komentować burmistrz Margonina Janusz Piechocki. Nie udało nam się również dotrzeć do związanej z tą kwestią uchwały rady gminy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Najlepsze atrakcje Krakowa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na chodziez.naszemiasto.pl Nasze Miasto