Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wakacje w PRL. Chodzieżanie odpoczywali w Sobieszewie

Bożena Wolska
Bożena Wolska
Wakacje w PRL
Wakacje w PRL Fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe
Wczasy zakładowe? To zamierzchłe czasy, ale przy okazji wakacji warto wspomnieć jak to kiedyś bywało. Na przykład pracownicy chodzieskiej Porcelany odpoczywali w Sobieszewie - mogło tam odpoczywać jednocześnie 170 osób.

Mieszkańcy naszego powiatu odpoczywali między innymi w Chłopach, gdzie ośrodek miał Rejon Dróg Publicznych, w Ustroniu Morskim, gdzie swój teren posiadały Obornickie Fabryki Mebli posiadające zakład w Chodzieży, a największy zakład ,,Porcelana” miał ośrodek w Sobieszewie, który zajmował 3 hektary. Były tam cztery domki typu Brda, dwadzieścia domków dwupokojowych z aneksem kuchennym i pięć szeregowców, w każdym po pięć pokoi dwuosobowych. Mogło tam odpoczywać jednocześnie 170 osób.

Turnusy zakładowe
W kronikach znajdujących się w chodzieskiej ,,Porcelanie”, we fragmencie opisującym wydarzenia w 1971 roku czytamy: ,,Przystąpiono również w oparciu o uchwałę KRS do budowy ośrodka wypoczynkowego w Sobieszewie k/Gdańska. Wydzierżawiono plac i budując tam budynek sanitarny oraz 20 domków campingowych i zakupiono 2 autobusy na wycieczki krajoznawcze”.

Jak czytamy dalej w kronikach w 1976 roku zorganizowano siedem turnusów po 140 osób każdy. W 1977 było też siedem turnusów dla 864 osób. W latach 90, większość pracowników chciała odpoczywać w lipcu i sierpniu, tak więc organizowano tylko cztery turnusy i ewentualnie piąty dla emerytowanych pracowników.

Zakładano, że pracownik może wyjechać na wczasy pracownicze raz na dwa lata. Praktycznie jednak niemal każdy kto chciał, mógł co roku jechać do Sobieszewa. Atrakcyjne szczególnie były koszty, gdyż płaciło się w zależności od zarobków, 20 lub 30 procent pobytu, resztę pokrywał zakład. Nad morze pracowników zawoziły autokary, które jeszcze przez tydzień stacjonowały w Sobieszewie. Dzięki czemu organizowano również wycieczki do Trójmiasta, czy Malborka. Początkowo w Sobieszewie nie było jadali, posiłki spożywano pod wiatą. Później uruchomiona została nowoczesna kuchnia z jadalnią i kawiarnią, w której co drugi dzień odbywały się wieczorki taneczne. Posiłki przez pewien czas gotowała chodzieska kadra. Na obiady przeznaczano większe stawki żywnościowe, niż dla zakładowej stołówki w mieście, tak więc posiłki nad morzem były całkiem smaczne. Później zaczęto ciąć koszty i zrezygnowano ze śniadań i obiadów.

Oczywiście na każdym turnusie był także KO-wiec (czyli pracownik kulturalno-oświatowych), który organizował wolny czas dla dorosłych i dzieci.

Przez lata nie zmieniono jedynie nic w kwestii sanitariatów i do końca większość musiała korzystać ze wspólnych łazienek i toalet. Poza wczasowiczami w ,,Brdach” - w tych domkach trudno było jednak zdobyć miejsce.

Jak wiemy do dzisiaj wiele mieszkańców Chodzieży wspomina Sobieszewo, a niektórzy zaglądają tam czasem.

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na chodziez.naszemiasto.pl Nasze Miasto