Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy: wyjdziemy na ulicę, niech będzie głośno... To będzie strajk!

MN
Mieszkańcy Młynar nie chcą u siebie fermy drobiu. Dołączyli do Stowarzyszenia Ekologów ze Śmiłowa, które ma na swoim koncie walkę z podobnymi inwestycjami

Mieszkańcy robią wszystko, aby nie dopuścić do budowy fermy drobiu w Młynarach, w gminie Margonin. Dołączyli do stowarzyszenia ekologicznego, rozmawiają z politykami i szykują się do strajku! Inwestor - jedna ze spółek kapitałowych Henryka Stokłosy uspokaja i mówi, że nie ma czego się bać. Chce zabrać protestujących na wycieczkę do podobnych ferm, które znajdują się m.in. w Kamionce i Zelgniewie. Wcześniej jednak wystąpił o zmianę organu wydającego decyzję o uwarunkowaniach środowiskowych. Zamiast burmistrza Margonina miałby to zrobić wójt gminy Kaczory!

- Jakim prawem zupełnie niezwiązana z naszą gminą osoba ma decydować o tym co się u nas będzie działo? To jest niedorzeczne i budzi mnóstwo podejrzeń - mówi jedna z protestujących mieszkanek pani Elżbieta Domagała.

Tego obawiają się mieszkańcy

Mieszkańcy Młynar o inwestycji - warto przypomnieć - dowiedzieli się w grudniu ubiegłego roku, kiedy inwestor miał już wszystko dokładnie zaplanowane. Od razu wynajęli adwokata i wystosowali pismo protestacyjne ze swoimi podpisami.

Przerazili się, kiedy dokładnie zaczęli czytać projekt inwestycji, który obejmuje budowę 10 kurników, które miałyby pomieścić aż około 800 tys. brojlerów!

Podczas ostatniej sesji Rady Miasta i Gminy Margonin - w wolnych głosach i wnioskach - wystąpiły dwie mieszkanki Młynar reprezentując resztę wiejskiego społeczeństwa: Elżbieta Domagała oraz Ilona Kajzer. Kobiety chciały osobiście przedstawić sytuację radnym i opowiedzieć im o swoich obawach. Według nich budowa fermy nie tylko odbije się niekorzystnie na mieszkańcach wsi, ale całego miasta.

- Wszyscy mają Margonin za miasto nastawione na turystykę i ekologię. Mamy wiatraki, nowoczesną i zadbaną plażę, a także dwa kompleksy wypoczynkowo-hotelowe w budowie. Cały ten obraz może zrujnować kurza ferma i zapach, który będzie się z niej wydobywać - mówią kobiety.

Nie dały się przekonać, że ferma nie będzie emitować brzydkich zapachów - tak jak pobliskie kurniki w Lipińcu i Klaudii. Tam - jak mówią - jest zupełnie inna specyfika chowu, nie można tego porównywać.

- W tamtych kurnikach hodowane są nioski, a cykl produkcyjny wynosi około sześćdziesięciu tygodni, a nie sześciu, tak jak w przypadku brojlerów mięsnych. Wiąże się to z o wiele częstszą wymianą ściółki, a co za tym idzie unoszącym się fetorem - mówi Ilona Kajzer.

Kolejne obawy budzi zaopatrzenie w wodę. Przy takiej ilości kur zużycie jest ogromne.

- W Młynarach, w sezonie letnim ciśnienie wody jest często bardzo niskie. Przy tak wysokim zużyciu, zmaleje jeszcze bardziej, co może powodować niedobór wody - opowiada Elżbieta Domagała.

Kolejnym problemem jest duża ilość wentylatorów, które mogą generować uciążliwy hałas. Ma być ich około 350!

Hałaśliwy - zdaniem mieszkańców - może być również transport tirów z paszą, słomą, paliwem, środkami chemicznymi czy kurczakami. Niepokój ludzi budzi również to, że na terenie gospodarstwa ma stanąć 8 zbiorników z gazem płynnym, co - ich zdaniem - może doprowadzić do awarii przemysłowej.

Kto ma decydować?

Teraz zdenerwował mieszkańców fakt, że inwestor - spółka Investa, skierował do Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Pile wniosek o zmianę organu wydającego decyzję o środowiskowych uwarunkowaniach dla inwestycji. Według przedstawicieli spółki burmistrz Margonina Janusz Piechocki nie jest do tego odpowiednią osobą, bo może być stronniczy i ulec naciskowi ze strony mieszkańców. Na jego miejscu widzą wójta gminy Kaczory Brunona Wolskiego.

- Wójt Kaczor wydał się już nie jedną decyzję o uwarunkowaniach środowiskowych i przyczynił się do otwarcia kilku podobnych ferm. On dobrze się na tym zna - mówi prezes spółki Investa Natalia Sobieszczyk.

Inwestor wcześniej zdobył już pozwolenie na budowę od Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska, a także przychylną opinię Sanepidu.

- To tylko kwestia czasu, kiedy zbudujemy fermę. Spełniamy bowiem ku temu wszystkie warunki - dodaje kobieta.

Prezes spółki mówi, że jest otwarta na propozycje mieszkańców i chętnie odpowie na ich wszystkie pytania. Według niej nikt nie odczuje złych skutków działania fermy.

- Dzięki nowym technologiom i bardzo surowym warunkom, którym musimy sprostać nie ma mowy o tym, że z fermy będzie wydobywać się brzydki zapach. Na żaden z naszych obiektów nikt się nie skarży, dlatego chętnie zabierzemy na nie mieszkańców i pokażemy im panujące tam warunki - opowiada prezes Natalia Sobieszczyk.

Mieszkańcy boją się jednak, że są to tylko puste słowa, a przedsiębiorcy, gdy już wybudują fermę, nie będą przestrzegać wszystkich norm. Z tego powodu, dołączyli się do Stowarzyszenia Ekologicznego Przyjaciół Ziemi Nadnoteckiej ,,Kropla” z siedzibą w Śmiłowie. W ostatnim czasie spotykali się również z posłami m.in. Krzysztofem Paszykiem prosząc o pomoc w walce o - jak mówią - utrzymanie jakości swojego życia.

- Będziemy dalej protestować. Już niedługo przy drodze (na trasie z Margonina do Szamocina) staną transparenty i rozpoczniemy strajk - mówią. A co o sytuacji myśli rządzący burmistrz?

- Jestem po stronie mieszkańców - nic więcej oprócz tego zdania nie ma do dodania Janusz Piechocki.

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na chodziez.naszemiasto.pl Nasze Miasto