Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ludzie: to był luksus, na który było nas stać!

MN
Powróciła do Chodzieży cukiernia Królewska, ale pod zmienioną nazwą - Kilian

Przez czternaście lat kojarzyła się mieszkańcom Chodzieży z odrobiną luksusu i przyjemności, na które można było sobie pozwolić przynajmniej raz w tygodniu. Na rok zniknęła z mapy naszego miasta, aby powrócić w zupełnie innym stylu i pod nową nazwą. Ludzie poznają ją tylko dzięki tym samym wypiekom. One nadal - jak mówią miłośnicy kawiarni - są iście królewskie!

W jednym z lokali przy Rynku miało miejsce otwarcie nowej cukierni o nazwie Kilian. Jak się okazało, wcale nie jest to nowe miejsce, w którym można wypić kawę, zjeść ciasto czy lody.

- Przez rok nas tylko tu nie było. Wcześniej - przez 14 lat - funkcjonowaliśmy jako cukiernia Królewska - oznajmiła nam Joanna Pijanowska, która w firmie jest specjalistką ds. reklamy.

Dlaczego cukiernia zmieniła nazwę? Okazuje się, że chciał tego jej właściciel, który nazywa się Mariusz Kilian. To on tworzył markę od podstaw, dlatego chce ją sygnować swoim nazwiskiem.

- To szef był pierwszym cukiernikiem w naszej firmie. Sam piekł pierwsze ciasta i wymyślał receptury, które do dziś używają inni pracownicy - opowiada Joanna Pijanowska.

Mariusz Kilian od zawsze interesował się kulinarią, a jego konikiem były właśnie ciasta. Był samoukiem i lubił próbować wszystkiego w kuchni, a potem dopiero zdobył doświadczenie gastronomiczne. Pieczenie wychodziło mu tak dobrze, że w 1996 roku otworzył swoją pierwszą cukiernię, która mieściła się przy wągrowieckim placu rynkowym (jest tam do dzisiaj).

Trzy lata później uruchomił własny zakład produkcyjny i ruszył z produkcją na szeroką skalę. Od tego czasu otwiera coraz więcej sklepów firmowych, jak m.in. ten w Chodzieży, który powstał w 2003 roku.
Od samego początku misją firmy była produkcja wyrobów cukierniczych zgodnie z hasłem ,,Królewskie ciasto na Twój stół”. Królewskość miała oznaczać to, że wypieki są najwyższej jakości, bogato wystrojone na królewski styl były także lokale cukierniane.

Podczas otwarcia przy cukierni zgromadziło się wielu chodzieżan, którzy na dzień dobry zostali poczęstowani wielkim tortem. Wśród nich było sporo wiernych klientów, którzy nie mogli uwierzyć w to, jak bardzo zmieniło się wnętrze lokalu po remoncie.

- Nie poznałam „Królewskiej” - teraz jest to zupełnie inne miejsce, ale równie smacznie można w nim zjeść i to jest najważniejsze- mówiła jedna z klientek.

Inna z kolei nie mogła nachwalić się lokalu po remoncie. Mówiła, że jest teraz dużo bardziej przyjazny, jasny i otwarty.

Jeden ze starszych klientów pan Marian Przystasz natomiast zatęsknił za dawnym wnętrzem - starymi sofami, ciemnymi długimi zasłonami, dębowymi meblami i ozdobnymi elementami z kutego żelaza. Wspominał, jak przynajmniej raz w tygodniu - z reguły w soboty - przychodził tu na kawę ze swoją żoną, która niestety zmarła jakieś dwa lata temu.

- To była najlepsza kawiarnia w mieście. Miała swój niepowtarzalny klimat, w którym każdy mógł poczuć się jak w domu - mówił starszy mężczyzna.

Twierdził, że zawsze można było zjeść tu najlepsze ciasta za wcale nie duże pieniądze.

- To był luksus, na który mogliśmy sobie pozwolić nawet częściej niż raz w tygodniu. Takich par jak my było więcej - opowiadał wzruszony.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na chodziez.naszemiasto.pl Nasze Miasto