Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Święta w powiecie chodzieskim: Jak je spędzamy? - mówią mieszkańcy

ChodzieżNM
Święta w powiecie chodzieskim: Jak je spędzamy? - mówią mieszkańcy (Marek Trzebny)
Święta w powiecie chodzieskim: Jak je spędzamy? - mówią mieszkańcy (Marek Trzebny) archiwum
Jak spędzamy święta w powiecie chodzieskim? O świąteczne plany zapytaliśmy sześciorga mieszkańców. Okazuje się, że Boże Narodzenie nie we wszystkich domach jest takie samo!

Barbara Swoińska - przez lata mieszkała na Śląsku
Barbara Swoińska z Atanazyna (gmina Szamocin) przez kilkadziesiąt lat mieszkała wraz ze swoją rodziną na Śląsku. Kolację wigilijną przygotowywała jednak - jak mówi - według poznańskiej tradycji. Na jej stole nie mogło zabraknąć barszczu czerwonego i karpia. Kiedy jednak przeprowadziła się do Szamocina, co roku przed świętami w jej domu można spotkać chociażby jeden śląski akcent. Jest nim moczka.

- To piernik zmiksowany z orzechami i migdałami, zalany różnego rodzaju kompotami i winem. Po prostu coś pysznego - zachwala śląski specjał Barbara Swoińska.

Oprócz moczki na wigilijnym stole nie może zabraknąć makówek, zwanych też makiełkami. Podstawowe składniki to mak, chałka, mleko, masło i miód.

Podkreślić należy, że na Śląsk nie dociera nigdy Święty Mikołaj. Dzieci dostają jednak prezenty.
- Prezenty na Śląsku przynosi Dzieciątko, czyli mały Jezusek - mówi Barbara Swoińska.

Śląsk Cieszyński zamiast Dzieciątka ma Aniołka. Wiąże się to podobno z religijnością Ślązaków. Katolicy wierzą w dzieciątko, a ewangelicy w anioły.

Francuski aktor z Szamocina - Hacen Sahraoui
Święta francuskie bardzo różnią się od polskich i to nie tylko jedzeniem, ale i zwyczajami. O różnicach kulturowych przy okazji świąt opowiada nam Francuz o algierskich korzeniach Hacen Sahraoui, który od kilku lat mieszka w Szamocinie. To stąd bowiem pochodzi jego życiowa partnerka Anna Piórek.

- We Francji na stole wigilijnym nie może zabraknąć indyka, ostryg i szampana. Popularne są również pieczone kasztany - mówi Hacen Sahraoui.

Tak jak w Polsce powszechne są tam również świąteczne jarmarki bożonarodzeniowe, podczas których ludzie kupują różne ozdoby i dekoracje. Na choinkach zamiast bombek częściej wieszane są jednak tak zwane papiloty.

- To pyszne pralinki zawinięte w złotka z powycinanymi frędzelkami. Zjada się je z drzewka w trakcie świąt - tłumaczy francuski aktor.

Przed kolacją wigilijną Francuzi sięgają po przekąski. Koniecznie musi być ser i oliwki. A na deser - ciasto, ale nie byle jakie.

- Ciasto przypominać musi kawałek drewna i powinno być udekorowane różnymi ozdóbkami jak na przykład: figurkami krasnali z piłami motorowymi w dłoniach - zauważa Anna Piórek, która takie ciasto przygotowuje co roku, odkąd poznała Hacena. Rzecz jasna, piecze je wspólnie z partnerem.

,,Kawałek drewna" to po prostu rolada biszkoptowa albo lodowa, w zależności od tego co kto lubi. Na wierzchu znajdować muszą się jeszcze warstwy czekolady i dekoracja imitującą odrastające gałęzie.

We Francji dzieci nie wiedzą jak wygląda Święty Mikołaj, bo tylko wtedy gdy śpią, on przynosi im prezenty. Jeżeli chcą jednak duży podarunek, to wieczorem muszą przygotować dla Mikołaja i jego reniferów smaczny poczęstunek.

- U nas prezenty otwiera się tuż po zjedzeniu kolacji wigilijnej, a tam dopiero po północy, czyli na drugi dzień - mówi Anna Piórek. Podkreśla też, że pod choinką nie ma z reguły wielu paczek, bo każda osoba w rodzinie dostaje po jednym, ale za to bardzo konkretnym prezencie.

Jest jednak jeden element który łączy obie tradycje, a mianowicie dodatkowe nakrycie przy stole dla niespodziewanego gościa.

Cezary Strumnik - motorowodny mistrz Polski i wicemistrz Europy klasy OSY-400
Jak mówi motorowodniak, Święta Bożego Narodzenia to dla niego czas szczególny z dwóch powodów. Pierwszy to możliwość spotkania się z rodziną przy wigilijnym stole, a drugi to taki, że dzień przed wigilią ma urodziny.

- Obecnie bardzo intensywnie pracuję, a w każdej wolnej chwili przygotowuję sprzęt do wyścigów w nowym sezonie. Z tego względu zawsze muszę jakoś podzielić spędzanie świąt między rodziną, a przyjaciółmi i znajomymi. Wigilie i pierwsze święto obowiązkowo zarezerwowane jest dla rodziny, a w drugie święto najczęściej widzę się z przyjaciółmi.

Jeśli chodzi o wigilijne potrawy, to nie przepadam za rybami, więc karp odpada. Natomiast najbardziej lubię pierogi z kapustą i grzybami przyrządzone przez moją mamę, zapijając je barszczem z uszkami. Tu muszę powiedzieć, że moja mama przyrządza najlepsze pierogi jakie kiedykolwiek jadłem, a zbieranie i suszenie grzybów do nich odbywa się już jesienią.

Święta, to taki czas, gdzie można sobie trochę więcej pojeść, jednak ja staram się cały rok utrzymywać dobrą kondycję i optymalną wagę. Ogranicza się to do regularnego biegania, pływania na basenie i odrobinie prostych ćwiczeń fizycznych. Co do diety to unikam słodyczy i słodkich napoi. Taka forma aktywności i dieta sprawia że nie mam problemów z prowadzeniem łódki nawet w najtrudniejszych warunkach. Jednakże te kilka świątecznych dni nie stanowi dla mnie wielkiej różnicy i szybko potem dochodzę do formy z przed świąt, które dla sportowca to szczególny czas, bo mogą go spędzić z rodziną. Mam tu głównie na myśli takie osoby, które spędzają całe miesiące na treningach, zgrupowaniach i zawodach poza domem. Mnie to akurat - na szczęście - nie dotyczy, ale święta to dobry czas, żeby wcisnąć "stop" i zrobić swoiste rozliczenie swoich działań, co było złe, co dobre, a co można poprawić.

Bartosz Kołodziejczyk - chodzieski kolarz, odnoszący znaczne sukcesy w swojej kategorii wiekowej
Święta, co roku, tradycyjnie spędza wspólnie z rodziną na miejscu, w Chodzieży. Jest to czas, kiedy można się spotkać z dawno niewidzianymi przyjaciółmi i zawsze staram się wykorzystać tą okazję.

- Zawsze lubiłem jeść, a na wigilijnym stole pysznych potraw nie brakuje. Najbardziej jednak czekam na domowe pierogi, które przygotowuję razem z mamą i na makiełki. Zima, to okres przejściowy dla wielu sportowców, m. in. dla kolarzy. Możemy sobie wtedy pozwolić zjeść trochę więcej, co jest nawet wskazane, żeby zregenerować zmęczone sezonem ciało i organizm. Ale oczywiście, jak we wszystkim, trzeba zachować umiar. Boże Narodzenie, to święto ważne dla każdego wierzącego człowieka, bez względu na to, czy uprawia sport, czy nie. Gdy byłem małym dzieckiem, to wierzyłem w istnienie św. Mikołaj, zawsze tata lub wujek przebierali się za Gwiazdora i wręczali mi, bratu i kuzynostwu prezenty. Wtedy było to dla nas wyjątkowe przeżycie.

Paweł Sroka - jeden z najbardziej utalentowanych naszych kolarzy młodego pokolenia, obecnie zawodnik BTS'u Budzyń
- Okres świąteczny spędzam w skromnym rodzinnym gronie. Najpierw siadamy z rodzicami wspólnie do kolacji, a później idziemy do babci, gdzie zazwyczaj przyjeżdża reszta rodziny. W kolację wigilijną z niecierpliwością czekam na pierogi z kapustą i grzybami. Podczas tego okresu mogę sobie pozwolić na nieco więcej jedzenia, a nawet powinienem, więc czy są święta, czy nie, nie ograniczam się ani trochę. Same święta na pewno są bardzo ważne dla sportowców zawodowych, których nie ma dłuższy czas w domu i mogą troszkę odpocząć i spędzając ten czas z rodziną.

W dzieciństwie czekałem o wiele bardziej na święta, niż teraz, bo były prezenty, wypatrywanie pierwszej gwiazdki, wierzyłem w Świętego Mikołaja i zawsze tata mi wmawiał, że go widział, a ja się zagapiłem. Jednak ten czas już minął.

Na dzień dzisiejszych jeszcze nie wie, co dokładnie będzie robił w sylwestra, jednak na pewno mam zamiar się dobrze bawić.

Marek Trzebny - wieloletni piłkarz chodzieskiej Polonii, obecnie Korony Stróżewo
On również święta spędzi tradycyjnie, w rodzinnym gronie we własnym mieszkaniu.

- Moim ulubionym przysmakiem wigilijnym jest karp, ale także lubię inne ryby, we wszystkich postaciach. Jeszcze cofając się kilka lat wstecz, starałem się jeść mniej i pilnować sylwetki, lecz teraz nie przywiązuje do tego tak wielkiej wagi jak kiedyś, aczkolwiek nie przesadzam z jedzeniem - mówi Marek Trzebny.

- Nie mam pojęcia, co dostanę pod choinkę, ale mam nadzieję, że to będzie coś fajnego. W dzieciństwie, jak każde dziecko wierzyłem w św. Mikołaja i choć nogi ze strachu się uginały, to czekałem na niego z niecierpliwością, bo miał w końcu przynieść prezenty.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na chodziez.naszemiasto.pl Nasze Miasto