Z wielkim smutkiem i ogromnym żalem o śmierci chłopca poinformowała jego mama, która do ostatniej chwili miała nadzieję na powrót do zdrowia jej jedynego dziecka. Niestety, nie udało się... pozostał ogromny smutek, żal i łzy. Pocieszające jest to, że chłopiec już nie cierpi.
- ... już nie boli.. - na swoim profilu na Facebooku napisała pani Honorata.
Rafałek - przypomnijmy jego historię - jak się urodził był zdrowy - nic przynajmniej nie wskazywało na to, że coś może mu dolegać. Niestety, w pewnym momencie rodzina chłopca zauważyła u niego pewne niepokojące symptomy. 4-latek momentami tracił równowagę, co jakiś czas - jak wówczas się zdawało - bez powodu wymiotował, a apetyt miał tylko w nocy.
Lekarze szybko postawili diagnozę: guz na pniu mózgu, który coraz bardziej powiększał się i uciskał wszystkie nerwy. Chłopiec ostatnie miesiące spędził w domu pod opieką najbliższych. Bardzo cierpiał: praktycznie cały czas leżał i spał, nie jadł, nie mówił... był pod działaniem środków przeciwbólowych.
Teraz już nie cierpi. Dołączył do 3,5 letniej Olgi Gruszki, która w ubiegłym tygodniu także przegrała walkę z nowotworem. Śpijcie Aniołki!
echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?