Od stycznia w internecie zaczęły pojawiać się wpisy osób, które dostały przedsądowe wezwania do zapłaty za filmy pornograficzne. Firma Lex Superior z Gdańska żądała od nich wysokich odszkodowań za ściąganie i rozpowszechnianie treści pornograficznych, strasząc sądem i jednocześnie namawiając do „tańszej” ugody.
Podejrzane pismo od mecenas reprezentującej gdańską spółkę otrzymał również jeden z mieszkańców Budzynia. O sprawie postanowił nas powiadomić, aby - jak mówił - ostrzec innych ludzi przed oszustami.
W liście oskarża się go o naruszenie praw autorskich poprzez ściągnięcie i udostępnienie filmu pornograficznego przez sieć BitTorrent. Informacje w piśmie na temat rzekomego przestępstwa są dość szczegółowe. Pojawia się w nim tytuł filmu oraz dokładna data wraz z godziną udostępnienia materiału w sieci internetowej.
- 12 kwietnia ubiegłego roku o godz. 3.42 miałem udostępnić film o charakterze erotycznym. Jest to niemożliwe, bo wówczas mieszkałem u dziewczyny, a z mojego domowego łącza nikt nie korzystał. Nie miałbym głowy do takich rzeczy, bo to był nerwowy dla mnie okres. Tydzień później bowiem urodził nam się syn - opowiada mężczyzna.
Aż 3 tysiące za film!
Firma żąda od niego odszkodowania w kwocie 3 tys. złotych. Jednocześnie namawia jednak do ugody i wpłaty 750 złotych „zadośćuczynienia”. Wówczas - jak czytamy w liście - nie złoży pozwu do właściwego sądu.
Pismo ma bardzo stanowczy charakter i ewidentnie jest sformułowane tak, aby przestraszyć adresata i zmusić go do zapłaty. Mieszkaniec Budzynia nie ma zamiaru jednak zapłacić ani grosza spółce. Twierdzi, że jest to zwykłe oszustwo, na które on z pewnością się nie nabierze.
- Czytałem o tej firmie w sieci i okazało się, że to zwykli naciągacze, którzy wyłudzają pieniądze od przypadkowych ludzi. Wystarczy tylko mieć przyłącze internetowe w domu - mówi mężczyzna.
Zadzwoń, a zapłacisz podwójnie!
Mieszkaniec Budzynia nie zgłaszał sprawy na policję, bo twierdzi, że firma nie ma żadnych podstaw prawnych, aby żądać od niego odszkodowania. Poza tym nie łatwo z nią o kontakt, choć na piśmie podany jest numer infolinii. Jak piszą w sieci, jest to numer z podwyższoną opłatą, wynoszącą 2 złote za minutę. Jedna z internautek podobno aż półtorej godziny oczekiwała na połączenie, a potem zdziwiła się, gdy dostała wysoki rachunek telefoniczny.
RZECZNIK PRASOWY KPP W CHODZIEŻY, KAROLINA SMARDZ-DYMEK:
- Nie mamy żadnych zgłoszeń o podejrzeniu wyłudzenia pieniędzy przez firmę, ale ostatnio faktycznie jest o niej głośno w mediach. Każdy kto jest pewien tego, że nie popełnił przestępstwa i nie udostępnił materiału o charakterze erotycznym w sieci, nie powinien wpłacać na konto bankowe firmy żądanej sumy pieniędzy.
Kto musi dopłacić do podatków?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?