Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Powiat chodzieski: Burmistrzowie i wójtowie będą zarabiać o jedną piątą mniej

ANK
Powiat chodzieski. Nowe przepisy dotyczące wynagrodzeń w samorządach oznaczają, że pensje naszych wójtów, burmistrzów i starosty będą o dwadzieścia procent niższe

Jedna piąta - o tyle mniej zarabiać mają nasi wójtowie, burmistrzowie i starosta za sprawą rozporządzenia, obniżającego pensje w samorządach. Weszło ono w życie w dniu 18 maja, a nowy taryfikator ma zacząć obowiązywać od 1 lipca. Obniżki mają dotyczyć nie tylko szefów samorządów, ale także ich zastępców. Aby jednak rzeczywiście mogły stać się one faktem, konieczne są jeszcze uchwały rad gmin. Nasze urzędy dopiero badają temat, a konkretne decyzje nigdzie jeszcze nie zapadły. Sprawa od samego początku wywołuje jednak sporo kontrowersji.

Wygrała polityka

Niektórzy z samorządowców mówią wprost: decyzja ma charakter polityczny, bo rząd od dawna spogląda na samorządy nieprzychylnym okiem. Takiego zdania jest na przykład burmistrz Szamocina Eugeniusz Kucner.

- Zapowiadana obniżka wynagrodzeń poselskich nie doszła jak na razie do skutku, za to z samorządami poszło bardzo szybko. Chyba nie tylko ja mam wrażenie, że chodzi znalezienie kozła ofiarnego, którego ukaranie odwróciłoby uwagę od afery z nagrodami dla ministrów - mówi E. Kucner.

- Kiedy kandydowałem w wyborach, obowiązywały inne przepisy. Zmienianie zasad gry w trakcie jej trwania to cios poniżej pasa - podkreśla burmistrz Szamocina.

Dodajmy, że „na rękę” zarabia on aktualnie ok. 8100 zł.

Przepis to przepis

W podobnym tonie wypowiada się burmistrz Chodzieży Jacek Gursz, który „na rękę” otrzymuje średnio ok. 7,5 tysiąca złotych miesięcznie. Jak podkreśla, zmiany nie były w żaden sposób konsultowane ze stroną samorządową. Przeciwko nowym regulacjom zaprotestowały samorządowe organizacje, takie jak Związek Miast Polskich, Związek Gmin Wiejskich RP czy Związek Powiatów Polskich. Wydały one wspólne oświadczenie, w którym przekonują, że rozporządzenie jest niezgodne z prawem.

- Wysokość mojej pensji ustalają radni, więc nie wynika ona z mojej decyzji. Jestem jednak oburzony samym sposobem wprowadzenia obniżek. Nikt nie bierze pod uwagę naszej odpowiedzialności oraz czasu poświęcanego na pracę. Jako burmistrz odpowiadam nie tylko „za siebie”, ale również za to, co robią poszczególne wydziały urzędu i ich naczelnicy - wyjaśnia Jacek Gursz.

Dodaje jednak:
- Jako przedstawiciel Stowarzyszenia Gmin i Powiatów Wielkopolski, miałem okazję brać udział w różnych dyskusjach na temat wynagrodzeń. Jestem zdania, że pewne regulacje rzeczywiście by się przydały. Nie powinno być tak, że wójt małej gminy, która ma 2 tysiące mieszkańców, może mieć podobną pensję do prezydenta dużego miasta. Wysokość wynagrodzenia mogłaby być uzależniona od liczby ludności albo od wielkości budżetu danej jednostki - uważa burmistrz Jacek Gursz.

Wójt gminy Chodzież Kamila Szejner do tematu podchodzi ze spokojem.

- Nie analizowałam jeszcze dokładniej tej sprawy, ale skoro przepis wszedł w życie, to trzeba będzie się do niego dostosować - mówi.

Obecnie jej wynagrodzenie to nieco ponad 10 tys. złotych.

***

Zobacz też: Politycy podzieleni ws. zmniejszenia wynagrodzeń parlamentarzystów

od 7 lat
Wideo

Kalendarz siewu kwiatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na chodziez.naszemiasto.pl Nasze Miasto