Specjalna komisja gminna oszacowała już straty, jakie gwałtowna nawałnica z 8 lipca wyrządziła w Szamocinie. Dodajmy, że właśnie to miasteczko najmocniej w całym powiecie ucierpiało wtedy w wyniku burz.
Zobacz też:
- Po nawałnicy wszystko bardzo groźnie wyglądało, ale na szczęście straty nie są aż tak wysokie jak sądziliśmy. Choć oczywiście dla kogoś, kto je poniósł, każdy wydatek jest sporym ciężarem - mówi burmistrz Szamocina Eugeniusz Kucner.
Szacowano tylko straty, jakie zostały poniesione przez właścicieli zniszczonych budynków. Przewróciło się bowiem także około 40 drzew, ale za nie nikt gminie pieniędzy nie zwróci.
Łączna, szacowana wartość szkód w Szamocinie to 35 tysięcy złotych. O wypłatę takiej właśnie sumy pieniędzy burmistrz Eugeniusz Kucner wnioskuje do wojewody - chce on bowiem, aby to z budżetu państwa zostały pokryte straty mieszkańców miasteczka.
Dodajmy, że wiatr zniszczył częściowo dwa budynki gospodarcze i trzy domy mieszkalne.
W gminie Szamocin do dzisiaj pamięta się o bardzo silnej nawałnicy w 1971 roku, która nawiedziła Heliodorowo. Wówczas część wsi została zrównana z ziemią i tylko cudem obyło się bez ofiar. Z pomocą w odbudowie miejscowości przyszło całe województwo. Mieszkańcy otrzymali wówczas pomoc w wysokości 1,3 miliona złotych, co było jak na owe czasy bardzo dużą kwotą.
Skomentuj: Nawałnica w Szamocinie: Gmina oszacowała straty i czeka na pieniądze
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Polski samolot musiał nagle lądować na Islandii. Nerwowa sytuacja na pokładzie
- Gwiazdy „Pulp Fiction” na 30. rocznicy premiery filmu. Niektórych zabrakło
- Kokosanka pingwinem roku. Ptak z gdańskiego zoo bije rekordy popularności
- Sto dni do rozpoczęcia Igrzysk Olimpijskich w Paryżu. Co mówią mieszkańcy Paryża?