Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nadleśnictwo Podanin promuje dziczyznę. Dlaczego warto ją jeść?

MN
Nadleśnictwo Podanin otrzymało specjalną subwencję i będzie promować dziczyznę

Lasy Państwowe na terenie całego kraju budują sieć sklepów, w których będą sprzedawać dziczyznę. W ten sposób - jak mówią ich przedstawiciele - chcą zwiększyć dostęp ludzi do zdrowego i smacznego mięsa. Jednym pomysł ten bardzo się podoba, a inni podnoszą protest.

- Nie zgadzamy się na to, żeby instytucja powołana do stawiania na pierwszym miejscu dobra lasów, zarabiała na handlu mięsem upolowanych zwierząt. Obawiamy się, że otwarcie sklepów może zwiększyć skalę polowań w Ośrodkach Hodowli Zwierząt - o swoich obawach głośno mówią na przykład członkowie Fundacji Akcja Demokracja.

Zdrowe jest to co naturalne

Nadleśnictwo Podanin również otrzymało subwencję z Dyrekcji Generalnej Lasów Państwowych na promocje dziczyzny. W jej ramach realizuje projekt, a do współpracy zaprosiło dwa ośrodki: hotel Habenda w Budzyniu oraz hotel Sypniewo, w Margonie.

W tym tygodniu telewizja kablowa Asta-Net kręciła filmiki promocyjne na terenie obu hoteli, gdzie na stołach królować będzie właśnie... dziczyzna i to w najróżniejszym wydaniu.
Podczas kręcenia materiału obecni byli niektórzy pracownicy nadleśnictwa z jego szefem Jackiem Kulpińskim.

- To nie jest akcja nastawiona na komercję i zarabianie pieniędzy, ale na edukację i przypomnienie ludziom o tym, że zdrowe jest to co naturalne - zapewniał nadleśniczy Jacek Kulpiński.

Najwięcej strzelają do dzików

W marcu pracownicy nadleśnictwa, myśliwi i koła łowieckie przeprowadzili inwentaryzację zwierzyny. Policzyli, ile jest jej w lasach.

- Populacja zwierzyny na terenie naszych lasów jest stabilna dlatego mamy przybliżoną ilość odstrzałów w porównaniu do ubiegłego sezonu łowieckiego. W kraju sytuacja jest ogólnie odwrotna, bo nadleśnictwa i koła łowieckie z reguły zwiększają liczbę odstrzałów - zauważa Przemysław Tarkowski z Nadleśnictwa Podanin.

Podanińskie nadleśnictwo jest w bezpieczniejszej sytuacji, bo - jak dodaje leśnik - wcześniej zabrało się za rozwiązanie problemu i od 2014 roku do 2016 roku prowadziło bardziej intensywne polowania, dzięki czemu dziś w lasach nie ma nadmiernej ilości zwierząt.

Myśliwi polują tu przede wszystkim na zwierzynę grubą tzn. sarny, jelenie, daniele i dziki. Tereny łowieckie podzielone są pomiedzy Ośrodek Hodowli Zwierzyny i koła łowieckie: Ostoja w Chodzieży, Daniel w Podaninie, Ponowa w Margoninie, Noteć w Chodzieży i Szarak w Budzyniu.

- Mamy pięc kół łowieckich i siedem obwodów - stwierdza P. Tarkowski.

Główny problem - jak mówi - to Afrykański Pomór Świń, który myśliwi muszą powstrzymać. Dlatego w tej chwili trwa intensywne polowanie na dziki, które obecnie żerują na polach kukurydzy przez co odstrzał jest utrudniony.

Dzików w całym nadleśnictwie jest około tysiąc sztuk, danieli i jeleni ok 600 -700 sztuk, a saren ok 2 tys. sztuk. Ile z tego w tym sezonie musi zostać odstrzelonych?

- W tej chwili na terenie Ośrodka Hodowli Zwierzyny mamy do odstrzału 400 dzików, 200 danieli , 200 jeleni i ok. 350 saren - wylicza Przemysław Tarkowski.

Według niego najwięcej problemów wciąż sprawiają dziki, które coraz częściej przemieszczają się na tereny miejskie, gdzie nie ma możliwości polowań.

Każdy może kupić

Nadleśnictwo od momentu wejściu Polski do Unii Europejskiej prowadzi sprzedaż bezpośrednią zwierzyny, co znaczy, że może sprzedać ją każdemu (nawet zwykłemu Kowalskiemu), a nie tylko wybranym firmom. Główny i jedyny punkt sprzedaży znajduje się na terenie Margonina, w pobliżu leśniczówki łowieckiej.

- Od 2009 roku sprzedajemy ,,odłowioną” zwierzynę m.in. do hoteli w Budzyniu i Sypniewie. Zapraszamy tu bowiem gości z kraju i zagranicy, którzy przyjeżdżają do nas na polowania. Coraz chętniej tusze zwierzęce kupują jednak także osoby fizyczne - mówi Przemysław Tarkowski.

Poza tym od lat myśliwi oddają dziczyznę do trzech punktów skupu. - W roku łowieckim (który trwa od 1 kwietnia do 31 marca) pozyskujemy ponad tysiąc sztuk dziczyzny - podkreśla Przemysław Tarkowski.

Dziczyzna jest chudsza od kurczaka

Mięso sarny, dzika, bażanta czy zająca - czyli dziczyzna - częściej była jadana w naszym kraju w czasach przedwojennych, dziś jest jakby zapomniana. A jednym z powodów, na pewno bardzo ważnym, są wysokie ceny dziczyzny.

Dlaczego warto jeść dziczyznę?
Przede wszystkim - jak opowiada Przemysław Tarkowski - są to znakomite walory smakowe. Poza tym w porównaniu z mięsem hodowlanym zawiera mniejszą ilość tłuszczów i kalorii (dziczyzna jest mięsem chudym: 100 g mięsa z dzika to 108 kalorii, sarny 130 kcal, a taka sama porcja popularnej wieprzowiny liczy ponad 300 kcal) oraz więcej cennych witamin.

- Bardzo ważne jest to, że dziczyzna jest wolna od antybiotyków, ponieważ zwierzęta żyją na wolności i nie są sztucznie tuczone - podkreśla Przemysław Tarkowski.

Ceny dziczyzny są dość wysokie, a jeśli znajdziemy tańczą - np. w marketach, to - jak mówią leśnicy - nie zawsze jest ona odpowiednio wysokiej jakości.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na chodziez.naszemiasto.pl Nasze Miasto