Do domu starszego mieszkańca Chodzieży przyszedł mężczyzna, podający się za pracownika gazowni. Mówił, że przeprowadza kontrole piecyków służących do podgrzewania wody.
Starszy pan był zaskoczony wizytą, ale zaufał rzekomemu fachowcowi i wpuścił go do środka. Ten orzekł zaś, że "junkers" jest niesprawny i nadaje się do wymiany. Chwilę później w mieszkaniu chodzieżanina pojawił się monter z nowym sprzętem, wartym - ponoć - 1500 złotych.
- Szczęście w nieszczęściu, że zdążyłam wrócić do domu i do żadnego montażu nie doszło - opowiada żona 80-latka.
Kobieta przestrzega przed naciągaczami i dodaje, że ich wizyta nie była przypadkowa - bo w całej kamienicy odwiedzili oni tylko jedno mieszkanie.
Czy na nieuczciwych sprzedawców nie ma skutecznego bata? Do konsultacji społecznych trafił niedawno projekt, dotyczący nowelizacji prawa konsumenckiego. Jeśli przepisy wejdą w życie, to firma, która naciągnęła klienta, będzie musiała nie tylko zwrócić mu pieniądze, ale też... przeprosić w mediach.
Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?