Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mała Olga Gruszka z Białośliwia zmarła. W sobotę pogrzeb

DB
Olga Gruszka
Olga Gruszka Archiwum rodzinne
To bardzo smutna wiadomość. W czwartek zmarła 3,5-letnia Olga Gruszka z Białośliwia. Dziewczynka walczyła z nowotworem. W walce wspierała ją rodzina, za Olgę kciuki trzymało też wiele osób, przejętych chorobą dzielnego dziecka.

W sobotę o godzinie 11. w kościele w Białośliwiu odbędzie się msza pogrzebowa małej Olgi Gruszki. Po nabożeństwie trumna z ciałem dziecka zostanie złożona na miejscowym cmentarzu. Olga zmarła w czwartek 9 listopada, kilka minut po godzinie 7. Dziecko przegrało nierówną walkę z nowotworem złośliwym.

Olga Gruszka zachorowała ponad rok temu. Zawsze wesoła dziewczynka nagle stała się apatyczna. Nie chciała jeść, nie chciała wstać z łóżka. Mama zabrała więc ją do lekarza rodzinnego w Białośliwiu. Tam wykonano jej badania krwi. Wyniki nie były dobre. Zaczął się wyścig z czasem. Olga trafiła do Kliniki Hematologii, Onkologii i Transplantologii Pediatrycznej do Poznania. Tam wykryto u niej w brzuchu guz, który miał 15 centymetrów! Dziecko zostało poddane chemioterapii.

Guz najpierw zaczął się zmniejszać, ale po kilku dniach zaczął krwawić. Lekarze podjęli decyzję, że konieczna jest operacja. Ryzyko było bardzo duże, Olga mogła tego nie przeżyć. Operacja trwała dziewięć godzin, w tym czasie lekarze usuwali guza. A pod drzwiami czekała zrozpaczona mama oraz dziadkowie dziewczynki. Płakali, modlili się, ale przede wszystkim wierzyli lekarzom, że uda im się pomóc dziecku.

Po operacji i chemioterapii Olgę czekało długie leczenie. Przez ponad rok mała trafiła jeszcze do Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie, do szpitala klinicznego w Poznaniu, Szpitala Uniwersyteckiego w Bydgoszczy, mama szukała też pomocy dla swojej pociechy w Waszawie, Wrocławiu, Gliwicach, odwiedzała profesorów, prosiła, by lekarze pomogli małej Oldze. Paulina Gruszka była zdesperowana, wiedziała, że nie może odpuścić, bo stawką jest życie jest córki. Nie wiadomo skąd 21-letnia mama brała siły na to wszystko.

Dziewczynka była poddawana kolejnym badaniom, które znosiła bardzo dzielnie. Chociaż była wyczerpana, w szpitalnym łóżku uśmiechała się do zdjęć, unosiła kciuk w górę, wierząc, że już wkrótce wróci do zdrowia. Niestety, nowotwór zaatakował ponownie. Walka zaczęła się od nowa. Ale choroba tym razem niestety wygrała.

19 września tego roku lekarze ze szpitala w Bydgoszczy podjęli ciężką decyzję. Stwierdzili, że dla dziecka nie ma już szansy i lepiej, żeby ostatnie chwile spędziła wśród bliskich albo w hospicjum. Mała wróciła z mamą do Białośliwia. Udało się załatwić z dyrektorem szpitala w Pile, że dziewczynka zostanie objęta opieką hospicjum domowego.

Olgę i jej mamę przez cały czas wspierało wielu ludzi. Organizowano akcje charytatywne, z których dochód był przeznaczony na leczenie dziecka, wpłacano pieniądze na konto fundacji. Olga uwielbiała świnkę Peppę, bohaterkę kreskówek. W ostatnich dniach spływały do niej maskotki Peppy, zabawki ze świnką i książeczki. A rodzina Olgi dalej szukała pomocy, bo nie mogła pogodzić się z tym, że w XXI wieku medycyna jest nadal bezradna.

Niestety z dnia na dzień dziecko słabło. W końcu organizm 3,5-latki poddał się. 9 listopada Olga powiększyła grono Aniołków.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pila.naszemiasto.pl Nasze Miasto