Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Łączą ich więzy krwi i piłka nożna. Czyli ojcowie i synowie z naszego podwórka

ChodzieżNM
Marek Trzebny i Roman Bentkowski przez lata byli filarami Polonii Chodzież, synowie Norbert i Michał idą w ich ślady

Niektórzy mówią, że miłość do piłki nożnej przekazywana jest w genach. Może coś w tym jest, wiele w historii światowego i polskiego futbolu jest tego przykładów. Oto przykłady z polskiego podwórka: Maciej i Wojciech Szczęsny, Roman i Jakub Kosseccy, Włodzimierz i Euzebiusz Smolarek, Andrzej i Bartosz Iwan. A jak to wygląda u nas? Przykładów tez nie brakuje. My przedstawiamy dzisiaj ojców i synów: Marka i Norberta Trzebnego oraz Romana i Michała Bentkowskich.

Norbert i Michał idą śladami swoich ojców, Marka i Romana, którzy kiedyś grali i stanowili o sile chodzieskiej Polonii. Na obecną chwilę to oni - synowie - grają, a ich ojcowie wspierają i pomagają w piłkarskim rozwoju. Norbert i Michał grają w drużynie, która zakłada, że seniorski zespół będzie tworzony głównie z własnych wychowanków, stąd duży nacisk na szkolenie dzieci i młodzieży. Zakłada się również, że młody człowiek po ograniu i zdobyciu umiejętności, będzie mógł liczyć na pomoc klubu w dalszej piłkarskiej karierze. Dlatego też „bohaterowie” tego artykułu w tę koncepcję wpisują się idealnie.

Zmierzyli się na boisku

Marek Trzebny w drużynie Polonii ma status legendy, a kibice jego grę podziwiali przez wiele lat. To on pełnił funkcję kapitana przez kilkanaście sezonów i był motorem napędowym drużyny, która wtedy grała przeważnie w IV lidze.

W czerwcu tego roku Marek skończył 42 lata i w piłkę gra sporadycznie. Więcej czasu poświęca na trenowanie drużyn Korony Stróżewo, a także wspomaganiu syna Norberta, który ma 18 lat.

- Gdy miałem około 10 lat, a tata grał w Polonii, to często zabierał mnie na mecze, gdzie razem z nim wchodziłem do szatni i na boisko. To mi się bardzo podobało i w dużym stopniu miało wpływ na to, że też zacząłem grać w piłkę nożną - zaczyna opowiadać Norbert.

Norbert swoją przygodę z piłką zaczynał w zespołach młodzieżowych Polonii, a tata zawsze go wspiera i dopinguje.

- Jestem dumny z tego, że mój syn podąża taką samą ścieżką sportową. Jest jeszcze młody i może sporo osiągnąć. Po każdym meczu podpowiadam mu, na co ma zwrócić uwagę, jak się ustawić na boisku oraz aby częściej oddawał strzały na bramkę zamiast szukać kolegów - wyjaśnia Marek.

Norbert jak rozpoczynał swoją przygodę z piłką grał na pozycji napastnika, ale teraz na boisku najlepiej czuje się, jeśli gra na pozycji środku pomocy lub obrony.

- Lubi rozgrywać piłkę, ma spokój na boisku i posiada dobry przegląd pola. Myślę jednak, że powinien popracować nad szybkością - w taki sposób Marek Trzebny charakteryzuje grę swojego syna i dodaje: - Wymagam od niego, aby okazywał szacunek kolegom z drużyny, jak i przeciwnikowi oraz żeby zawsze realizował założenia trenera.

Norbert wie, że wszelkie wskazówki ze strony taty mają mu pomóc, dlatego nigdy się nie obraża za wytykanie błędów.

- Tata stara się być na moich meczach tak często, jak tylko pozwala mu na to czas. Za każdym razem się denerwuje, abym wypadł dobrze. Już po samym meczu w domu rozmawiamy o tym, jak zagrałem. Podpowiada mi, nad czym muszę popracować oraz co poprawić. Nawet raz nagrywał mi mój mecz, żeby pokazać mi gdzie popełniam najwięcej błędów - opowiada Norbert.

Różnica wieku między synem a ojcem wynosi 24 lata, ale mimo to oboje mieli okazję skonfrontować się na boisku. Zdarzyło się to 26 września 2015 roku podczas spotkania Korony Stróżewo z Polonią Chodzież. Mecz wygrali chodziescy zawodnicy 4:2, górą więc był syn.

- Wygraliśmy mecz i zagrałem pierwszy mecz przeciwko tacie, więc tamten moment będę wspominał zawsze. Myślę, że takiej sytuacji już się nie doczekam, ponieważ tata teraz częściej wciela się w rolę trenera niż zawodnika. Pozostają nam jedynie turnieje - mówi Norbert.

Mama Wojciecha Szczęsnego opowiada, jak wychować syna na piłkarza

Ćwierć wieku na murawie

Również Michał Bentkowski, klubowy kolega Norberta, podąża taką samą drogą - kontynuuje to, co zaczął jego tata Roman, który grał w piłkę przez ćwierć wieku.

- Swoją przygodę z piłką rozpocząłem w wieku 15 lat, jako junior w Kłosie Budzyń i trwała ona do moich czterdziestych urodzin. Ostatni mecz zagrałem w barwach Polonii Chodzież. Grałem także w Sokole Szamocinie, Wełnie Rogoźno, w wojsku - w Wieleniu Szczecinek, potem wróciłem ponownie do Polonii Chodzież - wylicza pan Roman.

Czas na boisku wspomina dobrze i cieszy się, że syn poszedł w jego ślady.

Michał zaczął grać w piłkę nożną w wieku siedmiu lat. Dziś ma 17 lat i dzesięcioletnie doświadczenie. Chce kontynuować to, co jego tata zaczął.

- Kocham ten sport, lubię emocje, a na meczach ich nie brakuje - mówi.

Jego ulubioną pozycją jest środek pomocy, chociaż może zagrać wszędzie gdzie wskażą mu trenerzy. Michał nie lubi mówić zbytnio o sobie, ale jeśli miałby wskazać atuty w swojej grze, to jest to technika użytkowa, czytanie gry i determinacja.

Natomiast tata stara się od niego wymagać więcej i oprócz zalet, dostrzega także kilka wad.

- Na jego wiek gra dobrze, ale powinien popracować jeszcze fizycznie. Musi grać twardo, jak na piłkarza przystało. Staram się bywać na meczach syna tak często, jak to tylko możliwe, a po samym spotkaniu dużo rozmawiamy na temat błędów, jakie popełnił. Staram się mu podpowiadać, co może zrobić, żeby było jeszcze lepiej - opowiada pan Roman.

Młodszy z rodziny Bentkowskich zdaje sobie sprawę z tego, że wiele musi się jeszcze nauczyć, dlatego stara się słuchać uwag taty i jeszcze ciężej trenować.

- Tata sporo wie o piłce, dlatego staram się słuchać jego zaleceń. Mam przed sobą prawie cale życie i mam nadzieję, że uda mi się wybić do wyższego klubu, ale oczywiście trzeba ciężko pracować, aby to osiągnąć - mówi 17-letni zawodnik.

Michał nie miał okazji zagrać ze swoim tatą. Bardzo tego żałuj, ponieważ wie, że byłyby to dla nich obu bardzo wyjątkowe, niezapomniane chwile.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na chodziez.naszemiasto.pl Nasze Miasto