Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ktoś zniszczył, ale naprawić nie ma kto!

MN
Barbara Wicher
Gmina Margonin toczy spór ze Stowarzyszeniem Dolina Noteci o naprawę wiaty turystyczno-rekreacyjnej. Sprawa od jesieni tkwi w martwym punkcie - a obiekt „straszy”...

Gmina Margonin upomina od jesieni Stowarzyszenie Dolina Noteci o naprawę wiaty, która znajduje się przy drodze do Próchnowa. Wydawałoby się, że to błahostka, ale tak naprawdę budzi sporo emocji. Obie strony przerzucają się bowiem odpowiedzialnością, a z obiektu, który miał służyć celom turystycznym, nie można korzystać.

Leży i nie spełnia swoich celów

Jak mówił wiceburmistrz Margonina Łukasz Malczewski zawalona wiata od jesieni „straszy” przejezdnych i nie spełnia swoich celów.

- Zaczyna robić się już ciepło, dlatego na ulice wyjdzie coraz więcej pieszych i rowerzystów. Dotychczas zatrzymywali się pod wiatą, aby odpocząć, a teraz nie będą mogli tego zrobić, bo przez kilka miesięcy nie została naprawiona - mówił oburzony zastępca burmistrza.

Gmina interweniowała w tej sprawie m.in. wysyłając pisma do stowarzyszenia i nadzoru budowlanego. Sprawa od kilku miesięcy stoi jednak w miejscu. Dlaczego?

Kto ma zapłacić?

Jak się okazuje, chodzi o pieniądze. Stowarzyszenie Dolina Noteci dwa lata temu postarało się o środki zewnętrzne na budowę wiaty, która kosztowała około 12 tys. złotych. Pieniądze te pochodziły z dużego programu, który obejmował kilka województw.

- To gmina poprosiła nas, żebyśmy postawili im wiatę, sama określiła także miejsce, gdzie ma się ona znajdować. Mieliśmy pieniądze więc chętnie się tego podjęliśmy, teraz niestety drogo nas to kosztuje - mówi rozżalona Dominika Koczorowska z Doliny Noteci.

Według kobiety wiatę zniszczył jeden z rolników z gminy Margonin. Wjechał w nią dużym sprzętem i przewrócił, wyrządzając straty.

- Słupy utrzymujące konstrukcję zostały wyrwane z ziemi, wszystko inne też jest połamane i nie da się już chyba tego naprawić - mówi Dominika Koczorowska.

Poza tym - jak dodaje - ktoś ukradł spod wiaty dwa ławo-stoły, przy których turyści mogli usiąść i spożyć posiłek.

Dolina Noteci nie zgłaszała sprawy na policję, bo - jak twierdzi Dominika Koczorowska - poprosił ją o to jeden z mar-gonińskich urzędników. Podobno mieli załatwić tę sprawę polubownie, bez świadków, ale tak się niestety nie stało.

- Uważam, że to nie my powinniśmy płacić w tej sytuacji za szkody - twierdzi Dominika Koczorowska.

Wiata była ubezpieczona, więc stowarzyszenie złożyło do ubezpieczyciela wniosek o odszkodowanie. Liczyło, że otrzyma z tego tytułu kwotę w wysokości 12 tys. złotych.

- Dostaliśmy zaledwie połowę zakładanej sumy - czyli 6 tys. złotych. Za te pieniądze nikt nie chce podjąć się odbudowy wiaty, a tym bardziej postawienia nowej - tłumaczy D. Koczorowska.

Stowarzyszenie wysyłało zapytania ofertowe do firm na naszym terenie. Tylko jedna wyraziła zainteresowanie, ale zażądała za naprawę dużych pieniędzy.

- Firma ta zażyczyła sobie aż 30 tys. złotych - mówi Dominika Koczorowska.

Podkreśla, że wciąż szuka osoby, która podjęłaby się naprawy wiaty za rozsądną stawkę. Całość odszkodowania jest też skłonna przekazać gminie, jeśli ta zechce sama zająć się naprawą.

od 12 lat
Wideo

Gazeta Lubuska. Winiarze liczą straty po przymrozkach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na chodziez.naszemiasto.pl Nasze Miasto