Karta zgonu Chodzież: Kto powinien wystawić dokument?

Kto powinien stwierdzać zgon i wypisywać kartę zgonu? Od lat - również w naszym powiecie - trwa w tej sprawie medyczno-urzędniczo-prawniczy pat. Zagmatwane przepisy przysparzają dodatkowych kłopotów rodzinom zmarłych. Zdarza się, że bliscy zmarłej osoby "odbijają się" od wielu drzwi, nim uzyskają dokument, potrzebny do zorganizowania pochówku.

Problem dotyczy całego kraju. Od dawna mówi się o tym, że kart zgonu nie chcą wypisywać ani lekarze pogotowia, ani lekarze rodzinni. W ubiegłym roku w całej Polsce głośno było o gehennie mieszkańca Jaworzna, który aż przez tydzień - z powodu braku karty zgonu - nie mógł pochować swojego ojca. Ostatecznie dokument otrzymał, ale dopiero w prywatnym gabinecie i za opłatą.

Również w naszym powiecie uzyskanie karty zgonu przez bliskich zmarłej osoby nie zawsze bywa proste. Jak przyznają lekarze rodzinni, problem pojawia się, gdy zmarły odchodzi w weekend lub w godzinach wieczornych albo w nocy. Przychodnie podstawowej opieki zdrowotnej są wówczas nieczynne i z reguły rodzina wzywa w takiej sytuacji pogotowie. Nie zawsze lekarz pogotowia zgadza się jednak wypisać dokumenty, dotyczące zgonu. Powód? Zazwyczaj bliscy słyszą, że stwierdzanie zgonu nie jest funkcją zespołu ratownictwa medycznego, który - z założenia i zgodnie z nazwą - powinien ratować ludzi żywych.

Przepisy mówią m.in., że śmierć powinien stwierdzać lekarz, który udzielał zmarłemu świadczeń zdrowotnych w ciągu 30 dni przed śmiercią. Od tej zasady istnieją oczywiście wyjątki - związane chociażby z faktem, że zmarła osoba mogła nie korzystać z żadnych procedur medycznych. W dni wolne i w godzinach wieczornych zgon może stwierdzić lekarz dyżurujący na nocnej i świątecznej opiece lekarskiej. To jednak tylko teoria - bo sami lekarze POZ tłumaczą często, że choć prawo nakłada na nich obowiązki, związane z kartami zgonu, to... ich kontrakty z NFZ nie obejmują tego rodzaju świadczenia.

Michał Andrzejczak, lekarz rodzinny z Chodzieży, mówi, że rozwiązaniem mogłoby być powołanie w naszym powiecie koronera. Mógłby nim być np. emerytowany lekarz, który byłby wzywany tylko do stwierdzania zgonów.

Starosta Julian Hermaszczuk podkreśla z kolei, że koroner w powiecie jest, ale wyjeżdża tylko do zgonów, które nastąpiły w miejscach publicznych.
- Myślę, że ta sprawa powinna zostać rozwiązana na poziomie środowiska lekarskiego, bo my dodatkowego obowiązku na siebie nie weźmiemy - mówi starosta.

Dodaje też, że do starostwa nie wpłynęły jeszcze żadne uwagi w tej sprawie. Mimo to planuje zbadać problem.
- Wyślę w tej sprawie zapytanie do NFZ - zapowiada.

Jaka będzie odpowiedź? Do sprawy wrócimy.

Sprzeczne przepisy
2 - co najmniej tyle jest interpretacji przepisów, dot. wystawiania kart zgonu przez lekarzy rodzinnych. Pierwsza zakłada, że skoro takiego świadczenia nie obejmuje kontrakt NFZ, to lekarz nie musi dokonywać oględzin zwłok i wypisywać dokumentu. Druga mówi, że może to robić - ale poza godzinami pracy. Tylko kto za to wówczas zapłaci?