Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Karol Stefaniak, właściciel Euro Auto: Biznes jest związany z ryzykiem, ale trzeba też umieć się nim bawić

Redakcja
Karol Stefaniak, właściciel Euro Auto w Ratajach, chciałby wydać poradnik motywacyjny dla właścicieli firm. Mówi, że przez kilkanaście lat prowadzenia własnej działalności zebrał mnóstwo różnych doświadczeń. Ukształtowały go zwłaszcza porażki, które - jak podkreśla - są wkalkulowane w biznes

Swój pierwszy „sklep” otworzył już w wieku dziewięciu lat. „Towarem” były w nim kwiaty, które zrywał niedaleko rodzinnego domu na ulicy Miodowej. Handel interesował go właściwie od zawsze. Jako nastolatek Karol Stefaniak chętnie pomagał ojcu i nie było dla nie-go problemem wstawanie w środku nocy - po to, by jeździć po targowiskach, na których sprzedawali m.in. popularny wówczas proszek do prania.

Jeździł też z tatą i dziadkiem na giełdy samochodowe. Można powiedzieć, że smykałkę do biznesu miał już od najmłodszych lat, bo kieszonkowe zarabiał myjąc samochody sąsiadów.

- Robiłem to zawsze w sobotę. Mama wyzywała, że zużywam przy tym sporo wody i pytała, kto za to zapłaci - wspomina Karol Stefaniak.

Dziś jest właścicielem salonu z używanymi autami, który znany jest nie tylko w całym powiecie, ale także daleko poza jego granicami. Motoryzacja to jego pasja - choć nie wyklucza, że w przyszłości może zmienić branżę. Ma bowiem do spełnienia jeszcze przynajmniej jedno marzenie.

Zawsze krok przed konkurencją

Kiedy kilka lat temu po raz pierwszy spotkałam się z Karolem Stefaniakiem w siedzibie jego firmy w Ratajach, akurat rozkręcał internetową promocję swojej działalności. Nie brakowało wtedy osób, które sceptycznie traktowały jego pomysły. Byli nawet i tacy, którzy twierdzili, że publikując filmiki o swoim salonie Karol Stefaniak próbuje robić z siebie gwiazdę.

On jednak konsekwentnie powtarzał, że wideomarketing stanie się wkrótce standardem. I - jak się okazuje - wcale się nie pomylił!

Korzystanie przez firmy z Facebooka, YouTube, Instagrama i innych mediów społecznościowych to dziś rzecz powszechna i oczywista. Wtedy taki sposób promocji mógł jednak wydawać się niektórym nieco dziwny i nie przystający do „poważnego biznesu”.

Karol Stefaniak przekonuje, że negatywne komentarze nigdy go specjalnie nie dotykały.

- Prawdę powiedziawszy, gdyby nie one nie byłbym tu gdzie dziś jestem, bo mało kto by o mnie usłyszał - mówi.

Jego podejście do zarządzania firmą jest nieszablonowe - tak jak jego charakter. Chociaż zaznacza, że od pewnego czasu stara się trochę mniej „słuchać” emocji, a podchodzić do wszystkiego z większym dystansem.

Od samego początku kieruje się jednak tą samą zasadą: chce zawsze być o kilka kroków przed konkurencją. Stale coś wymyśla, zmienia, unowocześnia, bo uważa, że biznes nie może stać w miejscu. Efekt?

- Myślę, że nie tylko żaden salon samochodowy w okolicy, ale i w Polsce, nie ma takiej promocji jak my - ocenia Karol Stefaniak.

Lekcje od życia

Z branżą samochodową związany jest od 22 lat. Pierwsze próby handlu autami podejmował jeszcze jako uczeń technikum mechanicznego. Wtedy wszyscy kupowali „maluchy”.

Później, jako 21-latek, zmuszony był wyjechać do pracy za granicę. Polska nie należała w tamtym czasie jeszcze do Unii Europejskiej, więc na obczyźnie żyło się dużo trudniej niż dziś. Karol Stefaniak jednak nie narzekał. Chciał wesprzeć finansowo swoich rodziców, którzy znaleźli się w trudnej sytuacji. Znalazł pracę w Niemczech: najpierw jako barman, a po tygodniu - na tak zwanym „szrocie”.

- Dzięki temu, że poznałem smak biedy, nie boję się porażek. W ogóle uważam, że to właśnie błędy i niepowodzenia najbardziej mnie ukształtowały. Popełniłem ich sporo, ale wiem, że ze wszystkim można sobie poradzić. Trzeba tylko chcieć stawić czoła problemom i szukać rozwiązań - zaznacza.

Szczęśliwe miejsce

Z obliczeń Karola Stefaniaka wynika, że w całym swoim zawodowym „życiu” mógł sprzedać jakieś 10 tysięcy samochodów. Swój pierwszy komis otworzył 12 lat temu w Strzelcach. Mówi, że to zawsze było dla niego szczęśliwe miejsce. Teraz działa i rozwija swoją firmę w położonych po sąsiedzku Ratajach.

Obecnie aż trzy czwarte osób, które kupują u niego auta, to stali klienci. Pomimo bardzo dużej konkurencji są osoby, które na wymarzony samochód potrafią czekać nawet po kilka miesięcy. Większość transakcji odbywa się na zasadzie zamiany. To wygodne, bo nie trzeba martwić się sprzedażą swojego dotychczasowego samochodu - wystarczy po prostu zostawić go w salonie.

Karol Stefaniak podkreśla, że czasy gdy handlarze aut zwozili ogromne ilości byle jakich pojazdów z zagranicy już minęły.

- Branża się zmienia i jest coraz więcej przepisów, które ją regulują, dlatego sprzedażą zajmują się teraz profesjonaliści - zapewnia.

Nie kryje, że w urządzenie salonu w Ratajach zainwestował przez ostatnie lata sporą sumę pieniędzy. Bardzo dużo środków, ale również czasu, kosztowały go też zapewniające rozgłos jego biznesowi działania promocyjne. Euro Auto „występowało” w teledyskach, sponsorowało zawodnika MMA, a w ubiegłym roku gościło Michała Wiśniewskie-go, który 2 czerwca ma ponownie przyjechać do salonu - na festyn z okazji Dnia Dziecka.

Karol Stefaniak mówi, że zebrał tyle różnych doświadczeń, że starczyłoby ich na książkę. I taką książkę w przyszłości napisze i wyda.

- To będzie poradnik motywacyjny dla ludzi biznesu - zdradza.

Można by zapytać: jakim cudem znajdzie na to czas? Gdy bowiem prześledzi się jego aktywność w internecie, to widać, że w czasie wolnym też nie próżnuje: morsuje, biega...

Odpowiada, że ma w swojej firmie świetny zespół, na który zawsze może liczyć. Nie jest to może duża grupa ludzi, ale bardzo zgrana i godna zaufania.

Filarem, na którym opiera wszystkie swoje działania, są również jego najbliżsi.

- Rodzina jest dla mnie najważniejsza. Chociaż dzielę się publicznie wieloma sprawami, to akurat prywatność staram się zawsze chronić - mówi Karol Stefaniak.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na chodziez.naszemiasto.pl Nasze Miasto