Agata Passent gościła w wieluńskiej bibliotece powiatowej na zaproszenie stowarzyszenia „Poplon”, które wspiera osoby dotknięte w jakiś sposób problemem alkoholizmu. Szczerze opowiadała o trudnych relacjach z matką Agnieszką Osiecką, która cierpiała na chorobę alkoholową, i o radzeniu sobie z syndromem DDA (Dorosłe Dzieci Alkoholików).
Kariera Agaty Passent pokazuje, że trudne doświadczenia z dzieciństwa nie przekreślają szans na sukcesy w dorosłym życiu. Córka Agnieszki Osieckiej i Daniela Passenta ukończyła studia na Harvardzie, jest dziennikarką, felietonistką, pisze książki.
Wydarzenia z przeszłości odciskają jednak piętno na codziennym życiu. Agata Passent zdradziła na przykład, że bardzo trudno jest jej przyjaźnić się z osobami uzależnionymi od alkoholu. – Co nie znaczy, że spędzam czas tylko z abstynentami - dodała.
Gość z Warszawy podkreślała, że często zbyt późno wyciąga się pomocną dłoń do osób z problemem alkoholowym. – Na zachodzie funkcjonują programy pomocowe, a u nas się takie osoby zwalnia z pracy – mówiła. - Dobrze więc, że funkcjonują takie stowarzyszenia jak wasze, jest też sporo literatury na ten temat. Dla mnie bardzo ważne były książki Wiktora Osiatyńskiego. Polecam je szczególnie tym, którzy nie potrafią rozmawiać o swoim problemie.
Słuchacze również dzielili się swoimi spostrzeżeniami i doświadczeniami. - Gdy doczekałem się wnuczki i mogłem patrzeć, jak dorasta, uświadomiłem sobie, że przez swój alkoholizm zupełnie nie widziałem, jak dorastała moja córka - zwierzał się pan Adam, którego ojciec też był alkoholikiem. - To była destrukcja, która spływała na nas wszystkich.
- Dla mnie DDA to przede wszystkim pewna wrażliwość, której się boję. Brakuje mi takich spotkań, gdzie mógłbym się nią podzielić z innymi - mówił z kolei pan Waldemar.
Agata Passent: - Być może dlatego mało jest grup wsparcia DDA, bo chcemy zapomnieć o tym problemie. Ciężko jest opowiadać przykre rzeczy o swoich rodzicach, każdy chce raczej wspominać te dobre chwile.
Były też pytania z sali - m.in. o to, czy dzieci alkoholików mają prawo usprawiedliwiać swoje niepowodzenia trudnym dzieciństwem? - Myślę, że nie. Każdy dorosły powinien odpowiadać za swoje powodzenia i niepowodzenia - stwierdziła Agata Passent. - W ogóle nie lubię arytmetyki cierpienia, wedle której jedni w życiu mają źle, a inni lepiej. Każdy niesie swój krzyż.
Felietonistka zwracała też uwagę, że rodzice nie muszą być za wszelką cenę autorytetem. Jeśli atmosfera w domu jest toksyczna, to warto szukać wzorców gdzie indziej. W jej życiu dużą rolę odgrywa sport i mogła liczyć na wsparcie swoich trenerów.
Filip Chajzer o MBTM
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?