Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Były bite i głodzone, ale w końcu doczekały się dobrych czasów. Zostały uratowane!

MN
Poniewierane, bite, trzymane w zamknięciu - tak niekiedy wygląda całe życie zwierząt. Sprawdziliśmy jak się mają dwa konie, które zostały odebrane właścicielom

Każdy kto chce mieć zwierzę musi o nie dbać - to powinno być jasne. Niestety, - pokazały to ostatnie zdarzenia, kiedy na teren naszego powiatu musieli wkroczyć obrońcy praw zwierząt - nie wszyscy ludzie są tego świadomi i często źle traktują swoich podopiecznych: głodzą ich, biją lub odcinają im dostęp do świata, a na koniec zazwyczaj skazują na śmierć!

Od tego czarnego scenariusza udało się uchronić dwa konie - bohaterów naszych artykułów - które nie miały łatwego życia u swoich właścicieli, a teraz żyje im się bardzo dobrze.

Spokojna starość

Ostatnie lata życia musiały być bardzo ciężkie dla Poli - klaczy, którą kilka miesięcy temu ukrytą w krzakach (podczas jarmarku zwierzęcego na targowisku w Szamocinie) odnaleźli animalsi z Zielonej Góry. Koń był pokaleczony i otępiały, miał wszawicę i nie miał paszportu.

Obrońcy zwierząt w asyście policji i weterynarzy zabrali klacz do sportowej stajni we Wrocławiu, gdzie właściwie o nią zadbali. Później Pola trafiła do fundacji Molosy i teraz żyje spokojnie na terenie małej stajni z dwoma innymi końmi - emerytami.

- Pola - jak się okazało - ma 28 lat, a to jest bardzo dużo jak na konia zwłaszcza, że nie miała łatwego życia. W naszej stajni funkcjonuje jako kosiarka do trawy, do niczego innego się nie nadaje - mówi Elżbieta Kozłowska.

Pola ma bardzo duży brzuch i zwiotczałe mięśnie. Weterynarze obstawiali, że ma guza na macicy i będzie trzeba poddać ją eutanazji. Na szczęście, mylili się.

- Okazało się, że klacz jest ,,oberwana”, ale nie ma guza. Jest u nas bardzo szczęśliwa i spokojnie przeżyje starość - dodaje Elżbieta Kozłowska.

Może mieć nowy dom

Na początku marca tym razem Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami (oddział Kłecko) przyjechało na interwencję do Margonina, gdzie również odebrano konia właścicielowi. Jak się okazało zwierzę było przetrzymywane w strasznych warunkach: nie było dostatecznie karmione i pojone, miało uszkodzone kopyta i praktycznie nie było wypuszczane na wybieg.

- Przez 10 lat koń ten był trzymany w zamknięciu i nie miał żadnej dokumentacji - mówi Mirosława Kucner, która osobiście zajęła się jego transportem do zaufanej stajni. Tam ogier (bardzo wysoki i silny, maści gniadej) ma się dobrze i odzyskuje równowagę psychiczną.

- Koń wygląda już bardzo ładnie, powinien jednak zostać wykastrowany, co postaramy się zrobić - dodaje M. Kucner.

Do naszej redakcji zgłosiła się kobieta, która chciałaby go wykupić i zapewnić dom. Była bardzo wzruszona jego historią.

- To straszne jak ludzie traktują zwierzęta. Od razu za takie znęcanie powinno iść się do więzienia - mówiła oburzona.

Aby kobieta mogła konia odkupić, musi zakończyć się postępowanie sądowe przeciwko jego właścicielowi.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na chodziez.naszemiasto.pl Nasze Miasto