Beata Spychalska z Laskowa (gm. Szamocin) wystąpi podczas koncertu Debiutów na Festiwalu w Opolu! Jej nowa piosenka to podobno przebój na miarę czasów, który otworzy jej furtkę do wielkiej kariery, o której marzyła już jako mała dziewczynka. Sukces jest więc więcej niż murowany?
Spotkali się przypadkiem?
Beata Spychalska pięknie śpiewa. Jej głos - nikt nie ma co do tego wątpliwości - jest mocny i głośny jak dzwon. Wokalistka swoich sił próbowała już w wielu programach telewizyjnych, ale żaden z nich nie zagwarantował jej większego sukcesu. Ten jednak jest już na wyciągnięcie ręki.
Stało się tak dzięki współpracy, którą podjęła z muzykiem pochodzącym z Szamocina, a do niedawna dyrektorem Margonińskiego Ośrodka Kultury Karolem Kusem.
- Spotkaliśmy się przypadkiem w restauracji państwa Spychalskich, gdzie odbywała się impreza, na którą zostałem zaproszony. Było to trzy tygodnie temu - mówi Karol Kus.
Muzyk już wcześniej myślał jednak o karierze szamocinianki i stworzył piosenkę specjalnie dla niej. Trzymał ją schowaną w szufladzie i tylko czekał na odpowiedni moment by wyciągnąć ją na światło dzienne.
- Sam skomponowałem muzykę, a napisanie tekstu zleciłem mojemu koledze. Opowiedziałem mu o czym mniej więcej ma być ten utwór i że koniecznie jego refren musi zaczynać się od słów „W imię Ojca” - mówi Karol Kus.
Trzy razy „tak”
Z tym utworem Beata Spychalska wystąpiła we wtorek (14 marca) na preselekcjach do Festiwalu w Opolu, gdzie walczyła o występ podczas koncertu Debiutów.
Podczas konkursu miała jednego rywala - zespół Moa z Gdańska. Jury nie miało jednak żadnych wątpliwości i dało jej trzy razy ,,tak”.
Gościem specjalnym w jury - warto dodać - była piosenkarka Anna Wyszkoni, który przez lata była frontmenką zespołu Łzy. Występ Beaty zrobił na niej piorunujące wrażenie. Tym bardziej, że wystąpiła przy akompaniamencie fortepianu i kwartetu smyczkowego.
- Pani Ania zaniemówiła, była bardzo wzruszona i poruszona moim występem. Nie kryła tego, że bardzo mi kibicuje, za co jestem jej bardzo wdzięczna - mówi Beata Spychalska.
Podczas występu nie myślała o stresie, ale o swoim niedawno zmarłym ojcu, któremu dedykuje nowy utwór.
- Utożsamiam się z tą piosenką. Kiedy ją śpiewam, myślę tylko o jednej osobie - o swoim tacie, który był moim największym fanem - opowiada.
Idzie znakomicie
Podczas preselekcji łzy ronił także opiekun muzyczny Beaty. Bo tak o sobie mówi Karol Kus.
- Kompozycja, przesłanie, siła głosu i prawda. To wszystko w jednej piosence gwarantuje sukces i sprawia, że staje się ona hitem!
Według Karola Kusa Beata Spychalska przepięknie odnajduje się w tej piosence. Nikt od niej nie mógłby lepiej jej zaśpiewać.
- Nawet Maryla Rodowicz i Edyta Górniak nie zaśpiewałyby tego lepiej, nie dałyby rady - dodaje muzyk.
Karol Kus jest pewny sukcesu i tego, że tegoroczne Opole będzie bardzo „szamocińskie”. Mówi, że wszystko idzie w jak najlepszym kierunku, ale za dużo powiedzieć nie może.
Zdradza jedynie, że podjęli współpracę z Polskim Radiem pod wydawnictwem którego przygotowują singel do piosenki „W imię Ojca”. Warto zapamiętać ten tytuł!
echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?